Przyjaciele Jana Englerta
Jan Englert - nieco enigmatyczny, przystojny, zawsze opanowany - przygodę z aktorstwem rozpoczął, występując u mistrza, Andrzeja Wajdy, w legendarnym filmie "Kanał". To właśnie ten film sprawił, że porzucił marzenia o karierze komentatora sportowego i zdecydował się na szkołę teatralną. Na roku studiowali z nim najlepsi: Damian Damięcki, Marian Opania, Andrzej Zaorski, Irena Karel, Jolanta Wołłejko i Barbara Sołtysik. Już na akademickich korytarzach było wiadomo, że przystojny student zdobędzie serce niejednej wielbicielki.
- Kiedy przyjęto mnie do szkoły, uderzyło mnie to, że nie mam czego tam szukać - wspomina Marian Opania. - Byłem otoczony chmarą przystojnych, wysokich mężczyzn, a szczególnie jednego, o niebieskim, przenikliwym spojrzeniu. Nazwał się Jan Englert.
Po latach wrócił na uczelnię już jako pedagog. Jak sam podkreśla, pracę ze studentami uwielbia, a swoje zaangażowanie przypłacił nawet zdrowiem, kiedy tuż po operacji postanowił zademonstrować młodym aktorom rozpacz, rozeszły mu się szwy i ranę trzeba było szyć ponownie. Jako dyrektor Teatru Narodowego dzień zaczyna od kawy i lektury "Przeglądu sportowego". Czasami w pracy towarzyszy mu suczka Bella.
Jan Englert "Bez oklasków"
Kamila Drecka przeprowadziła z Janem Englertem obszerny wywiad, który właśnie trafił na księgarskie półki. Popularny aktor podkreśla, że ten rodzaj wypowiedzi umożliwia mu pewnego rodzaju posumowanie błyskotliwej kariery. W książce - prócz rozmowy z autorką - pojawiają się napisane przez Jana Englerta teksty, w których mówi o swoim życiu, używając trzeciej osoby.
- Wydaje mi się, że większość ludzi w moim wieku, jakby uzmysłowić im to, to nie myśli o sobie w przeszłości "ja", myśli używając zaimka "on" - powiedział Jan Englert. - To nie jestem ja, to był on. Ja jestem inny. Mnie stać na obiektywne ocenienie tego, co działo się czterdzieści lat temu, nie stać mnie na ocenę mojego dzisiejszego bytowania w tym świecie - dodał filozoficznie.
Jak sam przyznaje, publikacja książki miała też swoją ciemną stronę.
- Wpadłem w pułapkę tego pomysłu - powiedział. - Media, społecznościowe, ale nie tylko, portale, gazetki powyjmowały po jednym zdaniu z mojej książki, niektóre umieszczają to tak, jakby się działo to dzisiaj: Englert wszedł pijany na plan zdjęciowy i moje aktualne zdjęcie, a ja nie opowiadam historii z wczoraj tylko sprzed kilkudziesięciu lat i nie wszedłem pijany na plan, tylko o pierwszej w nocy był koniec zdjęć, napiliśmy się, a potem musieliśmy grać pijani, no i tyle. Ja mówię o mechanizmie. Żeby skończyć ten temat powiem tak: mam w sobie głęboką potrzebę odcedzania prawdy od nieprawdy, szlachetności od nieszlachetności i próbuje zawsze zaczynać od siebie - podkreślił.
Aktor zdobył się też na odważne wyznanie.
- Popełniłem w życiu parę niegodziwości, zrobiłem kilka rzeczy wspaniałych - stwierdził. - Ale wszystko to razem (...) jest zaskakującym odkryciem, że nikt z nas nie jest jednorodny - podsumował.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki zobaczysz na Player.pl.
Zobacz także:
- Opowieści na dobranoc dla młodych buntowniczek. "Każda z nas może w sobie znaleźć element buntu"
- Imieniny Barbary. Jakimi kobietami są Baśki?
- Skoki narciarskie: terminarz 2021/2022 - kiedy zawody Pucharu Świata?
Autor: Adam Barabasz
Reporter: Michał Malinowski
Źródło zdjęcia głównego: Paweł Wodzyński/East News