Filip Chajzer o depresji
Uśmiech, żarty, radość - choć na pierwszy rzut oka może nam się wydawać, że osoby takie są najszczęśliwszymi istotami na tej planecie, w środku może dziać się wielki chaos. Depresja to choroba, o której dotknięci nie mówią głośno, wręcz przeciwnie - ukrywają, zatajają i niekiedy bardzo dobrze maskują pojawiające się problemy. O wyniszczającej przypadłości opowiedział niedawno Filip Chajzer. Prowadzący Dzień Dobry TVN przyznał, że liczba wiadomości, jaka napłynęła do niego po szczerym wyznaniu, jest naprawę zaskakującą. To pokazuje tylko, jak wielka jest skala problemu.
- W poniedziałek opublikowałem tekst, który Was poruszył. Mnie też. Co wydarzyło się później? Obłęd. Tysiące wiadomości ze słowami wsparcia, zrozumienia i opisami Państwa historii walki z tym podstępnym cholerstwem. Jednak to, co najbardziej mnie zaskoczyło, to dziesiątki wiadomości od bliższych bądź dalszych znajomych. W większości przewijał się mniej więcej ten zwrot - "witaj w klubie, nigdy nie pomyślałabym/pomyślałbym, że Ty też". To pokazało mi, jak wielka jest skala problemu - rozpoczął Filip.
W dalszej części instagramowego wpisu dziennikarz przyznał, że najgorszy czas trwał od zimy do lata zeszłego roku. Wtedy to bezsilny leżał na łóżku, patrząc w jeden punkt na suficie. Dopiero listopad przyniósł ukojenie. Nie byłoby to możliwe bez najbliższych, którzy wciąż byli obok i wspierali.
Leżysz w łóżku i marzysz o tym, żeby Cię nie było. Patrzysz w sufit. Tak, sufit jest twoim netflixem i jedyne, na czym potrafisz się skoncentrować, to właśnie ten jeden punkt nad twoją głową. Jesteś w otchłani, a wręcz czujesz fizycznie, jak się zapadasz. Najpierw w materac, potem w szczebelki łóżka i niżej w posadzkę. Jazda w dół, zapadanie się w sobie. Kompletnie nie widzisz dobrych rzeczy. To jest poza Tobą
- Mój najgorszy czas to okres między styczniem 2020 a latem 2020. Później mozolne wychodzenie z tego szamba. Pierwszy raz silny poczułem się w urodziny. W listopadzie 2020. Dzięki najbliższym. Nic nie jest w życiu tak ważne jak ludzie, których mamy obok siebie. Od jej pory idę do przodu. Mam dla kogo żyć. Słońce znowu zaczęło świecić. Bo wcześniej może też świeciło, ale ja tego nie widziałem - dodał dziennikarz.
Depresja – choroba, która nie ma racjonalnego wytłumaczenia
Depresja nie wybiera, dopaść może każdego. Jak przyznał Filip, najgorsze jest jednak to, że nie da się jej racjonalnie wytłumaczyć, dlatego właśnie tak często popróbujemy ją maskować. Warto jednak odważyć się, przyznać do problemów i wraz z najbliższymi walczyć o jak najszybszy powrót do zdrowia.
- Czytając Wasze historie, widzę, że nie ma znaczenia, czy jesteś kierowcą autobusu, prezesem wielkiej korporacji, krawcową czy prezenterem telewizyjnym. To jest właśnie w tym wszystkim najgorsze, nie da się tego racjonalnie wytłumaczyć nawet sobie, a co dopiero oczekiwać, że zrozumie to ktoś inny. Stąd najczęściej to ukrywamy. Wiemy, że to ciężkie do zrozumienia, szczególnie kiedy na pozór wszystko jest dobrze. Tymczasem puder, którym staramy się to przykryć, zaczyna ważyć tony. Jeśli dałem wam chociaż trochę siły, to cieszę się, że mogę jakoś, chociaż minimalnie odpracować coś, co kiedyś mi nie wyszło w sprawie zdrowia psychicznego. Czytam, że sobie zasłużyłem. Najgorszemu wrogowi nie życzę takiej "zasługi". Zresztą najlepiej nie mieć wrogów. Mam nadzieję, że to, co najgorsze za mną. Że już nie wróci. Wychodzę z tego mocniejszy i mądrzejszy. Życzę tego wszystkim "dotkniętym" - podsumował Filip Chajzer.
Korzystanie z Internetu w czasie pandemii minimalizuje ryzyko depresji u starszych osób. Zobacz wideo:
Zobacz także:
Małgorzata Ohme zdjęciem bez filtra nawiązała do Dnia Walki z Depresją. "Tak wyglądam rano"
Autor: Nastazja Bloch
Źródło zdjęcia głównego: Dzien Dobry TVN