Wnuki Ewy Bem nie pamiętają swojej mamy. "Ich dom jest pełen jej zdjęć. Dowiadują się, jaką była osobą"

Ewa Bem
Ewa Bem
Źródło: Jaroslaw Talacha/East News
Ewa Bem po śmierci córki na kilka lat zniknęła ze świata muzycznego. 50-lecie swojej pracy artystycznej wokalistka postanowiła jednak spędzić na scenie. Jakie emocje towarzyszyły jej, gdy ponownie zaśpiewała dla fanów? O żałobie, wznowieniu koncertów i relacjach z mężem wokalistka opowiedziała dziennikarce VIVA!

Ewa Bem wraca na scenę

Ewa Bem to ikona muzyki i nietuzinkowa osobowość, wokalistka znana z popowych i bluesowych hitów oraz autorka tekstów. Nie bez powodu nazywana jest pierwszą damą polskiego jazzu. Mimo popularności, artystka w 2017 roku postanowiła wycofać się z życia publicznego. Powodem była śmierć córki Pameli, u której wykryto guza mózgu. Choć powrót na scenę wydawał jej się niemożliwy, to właśnie z mikrofonem postanowiła spędzić 50-lecie pracy artystycznej. Jakie emocje towarzyszyły jej, gdy po długiej przerwie ponownie zaśpiewała dla fanów?

- To było ogromnie trudne! I pięć lat temu nic nie wskazywało na to, że w ogóle jeszcze kiedykolwiek stanę na scenie. Moja kondycja psychiczna, fizyczna, mentalna, duchowa… wszystko zostało zrujnowane przez długą chorobę i odejście naszej córki Pameli. Musiałam swoją kondycję zrekonstruować, łatać, właściwie to zbudować od nowa – powiedziała Ewa Bem w rozmowie z dziennikarką Viva.pl.

Druga córka i mąż artystki wiedzieli, że powrót na scenę pomoże jej odzyskać chęć do życia, mimo to nie nalegali. - Nigdy nie usłyszałam od nich: "Musisz się wziąć w garść" – stwierdziła wokalistka. Przyznała także, że przez cały czas żałoby nie zanuciła żadnej piosenki.

Po czterech latach Ewa Bem odczuła jednak potrzebę występowania przed publicznością. Dlatego też przyjęła zaproszenie na Ladies’ JazzFestival w Gdyni, a następnie zaśpiewała w Sopocie. – Ogromne emocje towarzyszyły mi jeszcze przed koncertem, kiedy po czterech latach spotkałam się z moimi muzykami. To spotkanie było ważne i wstrząsnęło mną - wyznala.

Ewa Bem wraca na muzyczną scenę
Ewa Bem opowiedziała w Dzień Dobry TVN o powrocie do występów na żywo
Źródło: Dzień Dobry TVN

Prawdą jest także to, że powrót na scenę okazał się dla Ewy terapią. Problematyczne stały się jednak kwestie wyjazdowe.

- Muszę przyznać, że nienawidziłam tego zawodowego podróżowania. Na szczęście tak jak kiedyś, tak i teraz zawsze towarzyszy mi mój mąż Dindi, mój anioł stróż. Czuwa, żebym się czuła wygodnie i komfortowo. Jeździ ze mną wszędzie na koncerty. Nie musi, ale chce. Słuchamy sobie dużo muzyki, łapiemy się za ręce i nawet nie musimy rozmawiać. Wkrótce będziemy obchodzili 42-lecie naszego związku.

Ewa Bem - małżeństwo idealne

Ewa Bem od ponad 40 lat u swojego boku ma wspaniałego męża. Ich znajomość rozpoczęła się podczas festiwalu Jazz Jamboree w Warszawie. - To było jak rażenie piorunem! Naprawdę. Jedno spojrzenie zadecydowało o wszystkim. Byłam wtedy w trakcie rozwodu z pierwszym mężem, miałam 2,5-letnią córkę Pamelkę. Bardzo się zakochaliśmy w sobie. Był dla niej tatą absolutnie najczulszym, najukochańszym.

- Zjedliśmy razem beczkę soli przez całe życie, ale wciąż trwamy. Małżeństwo to festiwal kompromisów, właśnie tych malutkich, codziennych. Mamy też zasadę, że zawsze czule mówimy sobie dobranoc i dzień dobry, i ruszamy w ten dzień – wyjaśniła - przyznała wokalistka.

Wnuki Ewy Bem nie pamiętają mamy

Pamela Bem-Niedziałek, dziennikarka związana ze stacją TVN zmarła w 2017 roku. Osierociła wówczas dwójkę dzieci – 4-letniego Tomka i 2-letnią Basię. Choć dom pełen jest rodzinnych zdjęć, maluchy niewiele pamiętają z chwil spędzonych z mamą. Ewa Bem postanowiła zatem opowiadać wnukom o tym, jak dobrym człowiekiem była ich matka.

- Basia prawie w ogóle nie miała z Pamelą kontaktu, a Tomek jej dobrze nie pamięta. Jednak ich dom jest pełen zdjęć mamy i pamiątek po niej. Dowiadują się, jaką była osobą, jaką kochała muzykę i jakie odbyła podróże. (...) Zawsze będę opowiadać im o mamie. Jeszcze tej emocjonalnej książki nie otworzyliśmy do końca – powiedziała Ewa.

Jaka była Pamela w oczach swojej matki? Artystka wygłosiła piękne i wzruszające słowa: "Była istotą niecodzienną. Przede wszystkim zawsze była uśmiechnięta. Właściwie niemożliwe jest znalezienie jej zdjęcia, na którym nie śmieje się pełnią swojego pięknego uśmiechu. Była niezwykła pod każdym względem. Była wegetarianką i ekolożką, która na Mazurach co wieczór, z własnej inicjatywy, zakładała rękawiczki i szła wzdłuż jeziora, zbierając śmieci".

Powrót do normalności

Pustka po śmierci córki została, ale uśmiech na twarzy Ewy Bem wnuki. - Ja i mój mąż Ryszard oszaleliśmy na ich punkcie. Każde z nas kocha je na swój sposób, ale są naszym oczkiem w głowie. Wiemy, ile potrzebują czułości, zainteresowania i bliskości. To wszystko dostają przede wszystkim od taty, Marysi, która się nimi opiekuje, od licznej rodziny Janka i od nas - wyjaśniła wokalistka.

Artystka dodała także, że ciężko jest jej rozmawiać o emocjach, jakie pojawiły się po śmierci Pameli. Wraz z mężem stara się nie poruszać tego tematu w domu. - Nie musimy do siebie nic mówić, żeby wiedzieć, kiedy któreś z nas myśli o tym. Czasem ukradkiem ocieramy łzy. Staramy się uciekać od tego, bo bardzo trudno nam później odbudować tę kruchą stabilność – wyjaśniła.

Zobacz także:

Autor: Nastazja Bloch

Źródło: VIVA!

Źródło zdjęcia głównego: Jaroslaw Talacha/East News

podziel się:

Pozostałe wiadomości

Serowe arcydzieła na talerzu Andrzeja Polana
Materiał promocyjny

Serowe arcydzieła na talerzu Andrzeja Polana