Britney Spears nazwała swojego chłopaka d******. Długo nie czekała na odpowiedź

Britney Spears
x-news
Britney Spears w osobliwy sposób podziękowała swojemu chłopakowi za wsparcie. Gwiazda opublikowała wspólne zdjęcie i nie przebierając w słowach, zwróciła się do Sama Asghariego. Ten z kolei nie zwlekał z odpowiedzią.

Britney Spears zwraca się do chłopaka

Medialna burza wokół Britney Spears trwa w najlepsze. Amerykańskie tabloidy prześcigają się w doniesieniach na temat nadużyć, których miał się dopuszczać ojciec gwiazdy. Z kolei sam zainteresowany zrezygnował z funkcji opiekuna córki.

Od momentu zawieszenia kariery jedynym kanałem komunikacji pomiędzy Britney Spears a światem zewnętrznym są media społecznościowe. To właśnie nieoczywiste zdjęcia publikowane przez piosenkarkę stanowiły podwaliny zarzutów, które ostatecznie gwiazda postawiła swojemu ojcu.

Tym razem księżniczka popu postanowiła zwrócić się do swojego chłopaka. Opublikowała wspólne zdjęcie wykonane prawdopodobnie w ogrodzie jej posiadłości, które opatrzyła żartobliwym wpisem.

- Ten słodki d**** nie tylko towarzyszył mi przez najcięższe lata mojego życia, ale jest też wyjątkowo dobrym kucharzem - napisała piosenkarka. - "Szybcy i wściekli", nie przegapcie swojej następnej gwiazdy - zaapelowała do produkcji słynnej serii.

Sam Asghari nie tylko zamieścił na swoim profilu to samo zdjęcie, ale też postanowił odpowiedzieć swojej ukochanej. - Masz rację. P****** tego d**** - odparł.

Kim jest Sam Asghari

Britney Spears poznała swojego chłopaka w 2016 roku na planie teledysku do piosenki "Sulmber Party". Na nagraniu to właśnie w jego kierunku podąża wokalistka. Wówczas przystojny model pochodzący z Iranu był popularnym wśród gwiazd trenerem personalnym. Znajomość ze słynną piosenkarką uczyniła z niego gwiazdę Instagrama.

Dziś Sam próbuje swoich sił jako aktor i ma na koncie udział w kilku popularnych produkcjach, a jego instagramowy profil śledzą dwa miliony użytkowników serwisu.

Zobacz wideo: Co się dzieje z Britney Spears?

Dzień Dobry TVN

Zobacz także:

Autor: Adam Barabasz

podziel się:

Pozostałe wiadomości