Anna Kalczyńska o równowadze w sporcie
- Dziś będzie o ambicji i o docenianiu tego, co mamy - zaczęła swój wpis Anna Kalczyńska., a następnie postanowiła skomentować nieszczęśliwie zakończony start Mikaeli Schiffrin, dwukrotnej podwójnej mistrzyni olimpijskiej, która była typowana do zdobycia złota w slalomie. Niestety narciarka wypadła z trasy na czwartej tyczce. Na początku zawodniczka mówiła, że zawiodła wszystkich, którzy oczekiwali od niej wygranej, wkrótce później dodała: "Jeśli najgorszą rzeczą, jaka mi się przytrafiła jest to, że nie ukończyłam Igrzysk, to dajcie spokój!". Tu Anna Kalczyńska podkreśliła, że bardzo ważne są odwaga, opanowanie i dbanie o zdrowie psychiczne.
Następnie opisała sportowe zmagania swojej córeczki, Hani, która zajęła na ostatnich zawodach 24 miejsce. - Jest drobna, młodsza od niektórych konkurentek o prawie 2 lata (urodziła się ostatniego dnia listopada) ale uwielbia rywalizację. W ubiegłym sezonie było dużo łez - miałyśmy sporo rozmów o tym, że Hania się stara, trenuje i nie osiąga satysfakcjonujących pozycji. Umówiłyśmy się, że nie ścigamy się z czołówką, silniejszych, lepiej zbudowanych, szybszych dziewczyn - wystarczy, że pościgamy się same ze sobą, z własnymi błędami i brakiem techniki - kontynuowała prowadząca Dzień Dobry TVN.
Zabawy z dziećmi
Anna Kalczyńska wychowuje dzieci w sportowym duchu
Postanowiliśmy zapytać dziennikarkę, czy sport towarzyszy jej pociechom na co dzień. Okazuje się, że od 3. roku życia trenują narciarstwo. - Kiedy trochę dzieci podrosły, zapisaliśmy je do Warszawskiego Klubu Narciarskiego, ale absolutnie nie z zamiarem, żeby występowały, zdobywały tytuły i pięły się wysoko w rankingach. Po prostu chodziło nam o doskonalenie ich umiejętności. Natomiast w pewnym momencie pojawiły się oczywiście zawody, Małopolskiej Ligi Narciarskiej i wtedy zrozumieliśmy, że to jest też okazja dla naszych dzieciaków, żeby miały styczność, po pierwsze z rywalizacją, po drugie z doskonaleniem własnych umiejętności. W zeszłym roku było pierwsze podejście, w tym roku - ze względu na fakt, że mój mąż ma trochę więcej czasu, jest więcej lekcji online - dzieci częściej przebywają na zawodach - tłumaczy Anna Kalczyńska.
Dziennikarka podkreśla, że Janek, Krysia i Hania są bardzo ambitni i chcą zdobywać jak najlepsze wyniki. Jednak w związku z tym, że dzieci z Małopolski trenują znacznie więcej, a tym samym mają większe szanse na zwycięstwo, to muszą wraz z mężem studzić zapał swoich pociech.
- To też jest tak, że nie mają tego powera, który mają inni, albo takiego zadziora albo po prostu są drobniejsi. Z wielu powodów nie będą osiągać takich rezultatów jak ich koledzy. Dlatego bardzo ważne jest, żeby nie przesadzić z presją, którą sami na siebie nakładają - wyjaśniła Kalczyńska
- Z Hanią było nam najciężej, bo Hanusia jest drobniutka, ale bardzo zawzięta. W szkole ma same piątki i szóstki. Myślała, że na zawodach, jeśli się będzie starać i dużo trenować, to będzie osiągać satysfakcjonujące ją rezultaty, ale tak się niestety nie dzieje - wyznała dziennikarka. - Okazuje się, że przegrywa z wieloma dziewczynkami, więc w zeszłym roku mieliśmy duży zgrzyt, co z tym zrobić? Czy w ogóle wycofać ją z rywalizacji, czy po prostu przekierować jej myślenie? I udało się, Hania zrozumiała, że z wielu powodów nie będzie osiągać takich wyników jak może mogłaby, gdyby była trochę innej postury, albo gdyby miała rzeczywiście bliżej na treningi. Teraz jest naprawdę bardzo fajnie, bo mam wrażenie, że ściga się sama ze sobą, poprawia swoje własne błędy i pomalutku osiąga lepsze rezultaty - dodała Anna Kalczyńska.
Dziennikarka podkreśla, że ważne jest, aby nie tylko dbać o rozwój swoich dzieci w sporcie, ale przede wszystkim o zdrowie psychiczne. - Z jednej strony wychowanie przez sport jest super, ale z drugiej - trzeba uważać żeby nie przesadzić, bo to czasami też prowadzi do dramatów - podsumowuje Anna Kalczyńska.
Zobacz także:
- Z wizytą w domu Maffashion i Sebastiana Fabijańskiego. "To wnętrze robi wrażenie"
- Gosia Ohme i Filip Chajzer w specjalnym odcinku "Milionerów". Zdradzili, czego boją się najbardziej
- Martyna Wojciechowska pokazała niepublikowane wcześniej zdjęcie. "Tak wygląda szczęśliwy człowiek"
Autor: Daria Pacańska
Źródło zdjęcia głównego: Jerzy Dudek/East News