"40 kontra 20". Kasia komentuje rozstanie z Tomkiem
Justyna Piąsta, dziendobry.tvn.pl: Z jakim nastawieniem zgłosiłaś się do programu "40 kontra 20"? Szukałaś miłości czy przyjaźni?
Katarzyna Kilanowska: 8 miesięcy wcześniej zakończyłam toksyczny związek. Mój były partner był narcyzem, więc miałam za sobą bardzo ciężki okres. Kiedy zobaczyłam, że jest casting do programu, to pomyślałam, że mogę się zgłosić, dlaczego nie. Kto wie, może coś z tego wyjdzie. Byłam pozytywnie nastawiona. Moja rodzina też mnie do tego zachęcała. Bardzo się cieszę, że to zrobiłam, bo ten program wiele mnie nauczył i pomógł mi zrozumieć, że życie nie kręci się tylko wokół pracy.
Który z panów najpierw wpadł ci w oko?
Oczywiście Tom, bo zawsze moi partnerzy byli ode mnie starsi. Ale już po tygodniu zorientowałam się, że to nie jest mężczyzna dla mnie. Tom bardzo lubi kobiety, a ja miałam już doświadczenie z takimi mężczyznami, więc nie chciałam znowu popełniać tego samego błędu. Z kolei Tomek mnie zaskoczył. Kiedy zaczęłam go poznawać, zauważyłam, że jest bardzo rozmowny, empatyczny i ma takie cechy, których szukam u potencjalnego partnera. Byłam pod wrażeniem, co było widać w programie. Bardzo zbliżyliśmy się do siebie, ale mieliśmy wzloty i upadki. Nagle Tomek zdystansował się do mnie, a ja miałam mętlik w głowie.
40 kontra 20
Z czego to wynikało? Myślisz, że Tomek przestraszył się tego, co do ciebie poczuł, czy może były osoby, które mu to doradziły?
Myślę, że miał takich doradców, którzy mówili mu źle o mnie. Były uczestniczki, które nieładnie się wobec mnie zachowywały i nastawiały go przeciwko mnie, a przez to on się do mnie zdystansował. Mimo wszystko Tomek dał mi do zrozumienia, że mam mu zaufać. Dlatego starałam się to wytrzymać, jakoś znosić, choć przyznam, było mi bardzo ciężko. Zawiodłam się na niektórych osobach, ale wybaczam im to. Jest już po programie i teraz sami możemy zdecydować, kto ma być w naszym życiu, a kto nie.
Jest coś, co zrobiłaś w programie, a teraz tego żałujesz?
Taka, jaka byłam tam, taka jestem też w prawdziwym życiu. Będąc w zamknięciu przez dwa miesiące, gdzie wszędzie są kamery, to nie dało się nikogo udawać. Choć były osoby, które próbowały udawać i już po tygodniu okazywało się, jakie są naprawdę. Jedyne co mogłabym inaczej zrobić, to nie wchodzić w dyskusję z Magdą. Z obu stron padło wiele trudnych słów. W moim życiu otaczam się innymi osobami, a w programie jest się w pewnym sensie skazanym na przebywanie w jednym miejscu z ludźmi, z którymi nie potrafisz się dogadać. Trudno jest funkcjonować w takiej atmosferze i czasami puszczają nerwy.
Ostatecznie w wielkim finale Tomek wybrał właśnie ciebie. Jak się poczułaś, kiedy to ogłosił?
Pomyślałam sobie: "W końcu!". Byłam bardzo szczęśliwa, bo po tylu tygodniach w programie, kiedy nie miałam kontaktu z rodziną, bliskimi i światem zewnętrznym, to miałam tylko jego. Znalazłam w nim te cechy, których szukałam w mężczyźnie, czyli żeby był empatyczny i rozmowny. Myślałam, że to jest ktoś właściwy dla mnie. Niestety, tak szybko, jak się w nim zauroczyłam, tak jeszcze szybciej się rozczarowałam.
Ale wyszliście z programu jako para?
Po finale, kiedy byliśmy już w hotelu, zaczęliśmy rozmawiać. Tomek powiedział, że jest otwarty na to, żeby spróbować być w związku. Ja też tego chciałam. W ciągu dwóch tygodni po programie zamieszkaliśmy razem. Przeprowadziłam się do niego do Łodzi. Jego mama zaproponowała, żebyśmy zamieszkali tymczasowo u niej w domu, a ona przeniesie się do swojej mamy, bo musiała się nią opiekować. I tak jej dom stałby pusty. Płaciłam jego mamie za czynsz i opłaty. Przekonałam się, że Tomek jest zbyt niedojrzały dla mnie. Zobaczyłam jego drugą twarz. Rozczarowałam się. Rozstaliśmy się w normalnej atmosferze. Dobrze wie, że nie miałam do niego pretensji. On też nie miał do mnie pretensji. Później na rok przeprowadziłam się z moją mamą do Hiszpanii. Tomek szukał pretekstów, żeby się do mnie odezwać i pisał do mnie. Ostatecznie nie mamy jednak kontaktu.
Po powrocie do Polski byłaś gotowa zamieszkać z Tomkiem i przeprowadzić się dla niego do innego miasta. To duża odwaga z twojej strony. Naprawdę wierzyłaś, że może się wam udać.
Tak i to był błąd, że zamieszkaliśmy ze sobą tak szybko. Choć może nie powinnam tego traktować jako błąd, może po prostu to była dla mnie kolejna życiowa lekcja. Kolejne doświadczenie.
"40 kontra 20". Kasia jest szczęśliwie zakochana
Związek z Tomkiem się zakończył, ale twoje serce znów jest zajęte. Co to za mężczyzna?
To jest miłość mojego życia. Znamy się od mniej więcej 4 lat, bo pracujemy w tej samej branży. To niesamowite, bo tego właściwego mężczyznę miałam cały czas obok siebie, a nigdy go nie zauważałam. Dopiero mi się oczy otworzyły, jak pojechałam do Holandii odwiedzić moich klientów. Wtedy się z nim spotkałam, umówiliśmy się na lunch. Powiedział mi, że już od dwóch lat myślał o mnie i miał nadzieję, że lepiej się poznamy.
To brzmi jak historia z filmu.
Tak, dokładnie. Od tej pory tak naprawdę już się nie rozstaliśmy. Zaczęłam go poznawać, zobaczyłam, jak się zachowuje. Jest odpowiedzialny, ma duży szacunek wobec mnie, wobec innych ludzi. Ma honor, jest sprawiedliwy, szczery, rozmowny, empatyczny i rodzinny. Z sekundy na sekundę zakochiwałam się w nim coraz bardziej. To jak miłość od pierwszego wejrzenia. Ma w sobie wszystko to, czego potrzebuję. Jestem wdzięczna, że mam 29 lat, a już poznałam miłość swojego życia. To jest tak, jakbyśmy znali się już w poprzednim życiu. Mamy te same wartości.
Jak ma na imię?
Erkut. Wychował się w Holandii, ale pochodzi z Turcji.
Kiedy o nim opowiadasz, to słychać w twoim głosie, że jesteś bardzo szczęśliwa.
Jestem szczęśliwa i bardzo zakochana. W tym roku planujemy zacząć starania o dziecko. W ogóle mamy bardzo dużo poważnych planów na przyszłość. Wiem, że wszystko nam się uda. Z uśmiechem czekam na każdy kolejny dzień. Zawsze chciałam mieć piątkę dzieci, a tu nagle spotkałam na swojej drodze miłość mojego życia i mam już trójkę wspaniałych dzieci - Melissa, Kivanc i Efe. Dzięki Erkutowi i nim poznałam, czym jest miłość i jak wielkie znaczenie ma rodzina.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Kasia Struss urodziła. Pokazała zdjęcie z maleństwem
- Wraca "Azja Express". Znamy uczestników i szczegóły nadchodzącej produkcji
- Ugotowani na scenie i na antenie. "Beata nie była w stanie poprowadzić reszty serwisu"
Autor: Justyna Piąsta
Źródło zdjęcia głównego: materiały prasowe