Zielona Góra. Wypadek podczas koszenia trawy
Do feralnego zdarzenia doszło przy ul. Piastowskiej w Zielonej Górze. O wypadku mogliśmy posłuchać podczas audycji w Radio Zielona Góra. Matka 10-letniego dziecka powiedziała na antenie, że w auto, którym podróżował jej mąż z córką, najprawdopodobniej uderzył w kamień. Obiekt miał wypaść wprost spod działającej kosiarki.
- Córka siedziała na tylnym siedzeniu. Panowie kosili w tym miejscu trawę, coś wypadło spod kosiarki i całkowicie zbiło tylną szybę w naszym samochodzie, w miejscu, gdzie siedziała moja córka - relacjonowała kobieta.
Dziewczynka raniona podczas koszenia trawy
Na szczęście nie doszło do żadnych poważnych obrażeń, jednak samo wydarzenie okazało się być dla dziewczynki wyjątkowo traumatyzujące.
- Była śmiertelnie przerażona i cała obsypana szkłem. Mąż sprawdził, czy nic jej nie jest i odjechali z miejsca zdarzenia. Udało się namierzyć panów, którzy stwierdzili, że dadzą karteczkę i z nią mamy się zgłosić po odszkodowanie. Mierzi mnie to, że niektórzy wolą leczyć niż zapobiegać. Widać, że takie sytuacje są na porządku dziennym. Akurat dla nas pieniądze nie są najważniejsze, tylko to, że mogło się coś poważnego stać naszemu dziecku. Panowie (którzy kosili trawę - przyp. red) nie mieli żadnej osłony, widzieli auto, które wyjeżdżało z bocznej uliczki - mówiła zdenerwowana mama 10-latki.
Koszenie trawników - niebezpieczeństwo
Agnieszka Kochańska z Zakładu Gospodarki Komunalnej zabrała głos, komentując wypadek w programie radiowym "Poczta Głosowa Extra".
- W całym mieście wykonuje się koszenia trawników i musimy to robić. Pracownicy, którzy koszą trawniki, to proste osoby, które mają procedury, których muszą przestrzegać. Widocznie w tym miejscu nie było potrzeby, by takie osłony zastosować. Każda brygada ma je na wyposażeniu. Samochód był w ruchu, przejeżdżał obok osób koszących, które pracują w dużym hałasie, mają również zabezpieczenia na oczy, żeby nic się im nie stało i w związku z tym nie zawsze dostrzegą przejeżdżający samochód i nie zawsze są w stanie zareagować - mówiła na antenie Radia Zielona Góra.
Okazuje się, że nieszczęściu można zapobiec. Pracownicy są bowiem wyposażeni w osłony, które zabezpieczają przez niebezpieczeństwem każdego przechodnia.
- Wówczas dwóch pracowników trzyma taką matę, chroniąc samochód przed ewentualną szkodą, a trzeci kosi. W momencie, gdy przejeżdżają samochody, może się tak zdarzyć, bo nie jesteśmy w stanie ochronić całego pasa drogowego, bo byśmy musieli budować barykady. W związku z tym tylko w sytuacji, gdy samochody stoją przy miejscu, gdzie te trawniki są wykaszane, takie osłony są stosowane - dodała urzędniczka.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Nowe informacje w sprawie zaginionej pary z Mokotowa. Policja prosi o pomoc w poszukiwaniach
- Niemowlę miało ślady pobicia. Matce wcześniej odebrano 6 dzieci. "W domu leciały noże"
- Czy będzie nowy bon turystyczny? Wiceminister sportu odpowiada stanowczo
Autor: Oskar Netkowski
Źródło zdjęcia głównego: Andrii Borodai/Getty Images