"Jako prezydent miasta po konsultacjach z Biurem Zarządzania Kryzysowego, jak i z przedstawicielami miejskiej i wojewódzkiej policji oraz straży miejskiej, także ze względu na bezpieczeństwo mieszkańców i tego, jakie sygnały do nas wpłynęły, wydałem dzisiaj decyzję odmowną o organizacji Marszu Równości" – poinformował Wenta podczas konferencji prasowej.
"Jako człowiek i jako obywatel zawsze popierałem i będę popierał formy okazywania wolności i równości, które nie stanowią zagrożenia dla mieszkańców czy obywateli naszego kraju. Chodzi także o formę marszu czy ekspresje swoich poglądów, szczególnie dla środowisk wykluczonych. Ale jako prezydent miasta popieram i będę popierał w przyszłość wszelkie wydarzenia, które łączą i integrują mieszkańców (...)" – podkreślił.
Prezydent Kielc zaapelował do "wszystkich środowisk" o zorganizowanie wspólnego, jednoczącego wydarzenia w formie festiwalu, koncertu czy happeningu, które ma "nas wszystkich do siebie zbliżyć".
Marsz Równości i 12 kontrmanifestacji
Wenta wyjaśniał zakaz obawami o napiętą atmosferę, jaka mogłaby powstać pomiędzy uczestnikami Marszu Równości i kilkunastu innych zgromadzeń, jakie mają być organizowane w sobotę 13 lipca w centrum Kielc. "Musimy wyeliminować wszelką formę zagrożenia, która mogłaby spowodować niepotrzebne zajścia" – argumentował prezydent.
Wspomniał, że tego dnia w mieście będzie więcej turystów, ze względu na imprezy Międzynarodowego Harcerskiego Festiwalu Kultury Młodzieży Szkolnej i koncert inauguracyjny tego wydarzenia.
Jak wynika z danych przekazanych przez kielecki magistrat, wpłynęło do niego 19 zgłoszeń dotyczących zgromadzeń publicznych zaplanowanych na 13 lipca. 13 z nich wniesiono w sposób zgodny z przepisami. Wszystkie poza Marszem Równości zostały zgłoszone w tzw. trybie uproszczonym i prezydent nie ma ustawowej kompetencji do ich zakazania. 12 kontrmanifestacji znalazłby się w bezpośrednim sąsiedztwie trasy Marszu Równości.
Organizatorzy Marszu złożą odwołanie do sądu
Wenta pytany, czy zna orzeczenia sądów w podobnych sprawach – gdzie m.in. w Rzeszowie sąd na początku czerwca uchylił zakaz prezydenta ws. Marszu Równości - odparł, że po wielu spotkaniach z różnymi środowiskami oraz złożonym do ratusza piśmie przeciwko marszowi, pod którym podpisało się blisko 6 tys. osób, widać było jak wielka jest mobilizacja i w jakim kierunku są zagrożenia.
W konferencji prasowej wzięło udział kilka osób wspierających organizatorów marszu, jeden z mężczyzn trzymał transparent z napisem "hańba".
Od decyzji o zakazie zgromadzania jego organizatorzy mogą się odwołać - w ciągu 24 godzin - do Sądu Okręgowego w Kielcach.
Jak przekazała PAP jedna z organizatorek marszu, Katarzyna Kędzierska, pismo w tej sprawie trafi do sądu jeszcze w środę. "Jest nam absolutnie przykro, że nie mamy wsparcia w prezydencie miasta. To, co wybrzmiało na tej konferencji to to, że próbuje zrzucić odpowiedzialność za tę decyzję z siebie, przerzucić ją na sąd i wojewódzkie siły policji. Jest nam ogromnie przykro, ponieważ z tego wybrzmiewa tylko triumf dla środowisk prawicowo-nacjonalistycznych, które próbowały nas zablokować, zgłaszając kilkanaście kontrmanifestacji" – powiedziała Kędzierska.
Źródło: PAP
Zobacz także:
"Pewnego razu... w Hollywood". Dlaczego polska premiera została przesunięta?
Japonia. Ulewy na Kiusiu, konieczna ewakuacja ponad miliona ludzi
Autor: Anna Kobyłka