Nauczycielka zwróciła uwagę ósmoklasistkom, by nie nosiły zbyt krótkich spódniczek. Powód zaskakuje

Uczennice, które idą do szkoły
Uczennice
Źródło: aprilsan/Getty Images
W jednej z gdańskich podstawówek uczennice miały usłyszeć od nauczycielki, że nie powinny przychodzić w zbyt krótkich spódniczkach na próbny egzamin ósmoklasistów. Pedagożka podała zaskakujący powód. Jej zdaniem taki strój mógłby dekoncentrować chłopców.

Krótkie spódniczki w szkole

Przed próbnymi egzaminami ósmoklasistów nauczycielka z jednej ze szkół podstawowych w Gdańsku, postanowiła przypomnieć uczennicom, jak powinny być ubrane podczas pisania testów. O sprawie poinformowały "Wysokie Obcasy".

- (...) Pani pedagog zaczęła chodzić po klasach ósmych, gdy te miały akurat lekcje religii, i upominać dziewczynki w sprawie stroju na próbny egzamin ósmoklasisty. Ksiądz, który prowadził lekcje, zgodził się z panią pedagog, że uczennice nie mogą mieć zbyt krótkich spódnic. Samemu trudno mi było w to uwierzyć, ale to nie pierwsza taka sytuacja w tej szkole i powodem nie jest wcale minister edukacji (...), który chce ugruntowywać cnoty niewieście - opowiada rodzic w "Wysokich Obcasach".

Zobacz wideo: Jak szkoła wpływa na życiowe wybory?

DD_20211021_Lesz_REP
Jak szkoła wpływa na życiowe wybory?
Źródło: Dzień Dobry TVN

W regulaminie tejże gdańskiej podstawówki znajduje się zapis, który mówi, jak ma wyglądać strój galowy. Uczennice powinny mieć na sobie białą bluzkę, czarną, granatową lub ciemnoszarą spódnicę, nie krótszą niż do połowy uda, czarne, granatowe lub ciemnoszare spodnie, obuwie stosowne do okoliczności. 

Jaka była reakcja dyrekcji?

Skontaktowano się z dyrektorem placówki, który potwierdził, że nauczycielka odbyła taką rozmowę z nastolatkami. - Nie zaprzeczyła, że poruszyła temat odpowiedniego stroju na egzaminie, w tym długości spódnic uczennic. W swobodnej dyskusji z uczniami i uczennicami powiedziała żartem, że strój nie może rozpraszać uwagi ani dekoncentrować osób siedzących z tyłu. Ksiądz potwierdził, że takie rozmowy odbyły się podczas jego lekcji. (...) - wyjasnił dyrektor w rozmowie z dziennikarką "Wysokich Obcasów"

Co istotne, uczennice poczuły, że tego rodzaju uwaga, na temat długości spódniczek i dekoncentrowania chłopców, wypowiedziana przez pedagożkę, była niestosowna.

- Chodziło o jedno zdanie, że spódnice nie mogą być zbyt krótkie, żeby nie prowokowały chłopców. Uczennice uznały, że to jedno zdanie, wypowiedziane żartem, nie powinno było paść. Zgadzam się, było niepotrzebne. Pani pedagog nie chciała źle, ale w tej sytuacji się zagalopowała - skwitował dyrektor gdańskiej podstawówki.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości