Kangur Cezar uciekł w fundacji
Dwa kangury z fundacji "Podaruj miłość" postanowiły uciec z zagrody. - Nie wiemy, kiedy dokładnie to zrobiły, ale najprawdopodobniej w nocy. Takie informacje do nas docierały. Teraz możemy się z tego uśmiechać, bo historia skończyła się happy endem. Niestety z rana w sobotę nie było nam do śmiechu, gdy zauważyliśmy, że jest otwarta brama. Juliusz biegał tutaj na jednym z naszych pasów, on nie miał ochoty na podboje, raczej bezpiecznie. On ma też taki spokojniejszy charakter - powiedziała Sylwia Wojciechowska, alpakoterapeutka.
Cezar postanowił jednak wyruszyć nieco dalej, bo aż do Rzeszowa. Pierwsza informacja o miejscu jego pobytu pojawiła się o 8:00 rano.
Wyprawy w góry
Cezar wrócił bezpiecznie do domu
Kangur Cezar bardzo szybko się przemieszczał, a jego opiekunowie podążali tuż za nim, zgodnie ze wskazówkami mieszkańców, którzy informowali gdzie go widzieli. - Teraz to łatwo brzmi. Wtedy to nie było aż takie łatwe, ponieważ Cezar był mocno wystraszony po nocnych wojażach, jak się okazało - podkreśliła Sylwia Wojciechowska.
Na szczęście zwierzaka udało się złapać i wrócił do fundacji.
Zobacz także:
- To ona dała nam "Radość o poranku" i "Mydełko Fa". Co słychać u Marleny Drozdowskiej?
- Małgorzata Ohme wspomina mamę. "Nie wiedziałam, że tak wiele znaczysz"
- 10-letnia Antosia uratowała pieska na górskim szlaku. "Błąkał się, nie wiedział, gdzie iść"
Autor: Daria Pacańska
Reporter: Piotr Wojtasik
Źródło zdjęcia głównego: Dzień Dobry TVN