Śmierć ponad 80 żółwi oliwkowych
Rządowy Instytut Badań Morskich przekazał w czwartek, że w ciągu trzech dni od soboty u wybrzeży Bangladeszu znaleziono blisko 80 martwych żółwi oliwkowych, należących do rodziny żółwi morskich. Ponadto przez miesiąc martwych przedstawicieli tego gatunku naliczono aż 88 - w rejonie miasta Koks Badźar.
Naukowcy z Bangladeszu są zaniepokojeni masową śmiercią tak wielu przedstawicieli oliwkowych żółwi i jak najszybciej próbują znaleźć przyczynę tej tragedii.
Masowa śmierć zwierząt
Jak tłumaczył Mohammad Shimul Bhuiyan z bangladeskiego Instytutu Badań Morskich, ponad 80 proc. martwych żółwi to samice. Miały one złożyć jaja na plaży, ponieważ okres lęgowy trwa u nich od listopada aż do marca. - Potrzebujemy więcej czasu, aby ustalić przyczynę ich śmierci - zaznaczył badacz w rozmowie z agencją AFP.
Zdaniem naukowca z malezyjskiej organizacji WorldFish masowa śmierć żółwi jest związana z "przełowieniem i stosowaniem sieci trałowych".
- Żółwie wypływają na powierzchnię, aby zaczerpnąć powietrza, ale gdy zaplączą się w sieci rybackie, pozostają pod wodą zbyt długo i duszą się. To tragiczne, że przypływają tutaj, aby się rozmnażać, a ostatecznie umierają - powiedział Sharif Uddin.
Skutki zakłócenia populacji żółwi oliwkowych może wpłynąć szkodliwie na lokalną ekologię morską - alarmuje Abid Hossain ze Stowarzyszenia Rybołówstwa Morskiego Bangladeszu. - Żółwie jedzą meduzy, które pomagają przetrwać larwom ryb. Jeśli chcemy utrzymać nasze zasoby rybne, musimy uratować żółwie - podsumował.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Wzrosła liczba pingwinich "rozwodów". Zdaniem badaczy częściowo to wina człowieka
- Hiena cętkowana pojawiła się w Egipcie. To pierwsza taka sytuacja od 5 tysięcy lat
- Ten gatunek uważano za wymarły. Teraz powraca. "Mały ogrodnik natury”
Autor: Aleksandra Matczuk
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: GettyImages/Brett Monroe Garner