Pod opieką Fundacji Azyl "Kucykowo" w Skrzeszewie znajdują się wykupione z targów lub od handlarzy konie, a także psy, koty, kozy i lama. Całym gospodarstwem zawiaduje Anna Bęben, która dla naszych braci mniejszych poświęciła swoją dobrze płatną pracę.
Cel - pomoc zwierzętom
Głównym celem dziewczyny jest ratowanie zwierzętom zdrowia i życia. Kocha je wszystkie, ale szczególnie zapadły jej w pamięć dwa przypadki uratowanych koni:
Pierwszym z nich jest Sannusia, której groziło uśpienie. 99 proc. wszystkich lekarzy mówiło, żeby tego konia uśpić. My podjęliśmy walkę, Sannusia teraz biega z całym stadem i jest w pełni sprawnym koniem. Kolejnym przykładem jest kobyłka, wykupiona dwa lata temu w Skaryszewie. Wykupiliśmy ją i okazało się, że dwa miesiące po tym pojawił się źrebaczek. Był niezaplanowany, ponieważ dostaliśmy zaświadczenie od lekarza, że klacz nie jest źrebna i nadaje się na mięso
- wspomina Ania.
Część zdrowych koni fundacja oddała do adopcji terenowej, by pomagały osobom niepełnosprawnym.
Azyl potrzebuje wsparcia
W gospodarstwo trzeba cały czas inwestować. Pieniądze są potrzebne na specjalistyczną paszę i leczenie schorowanych koni.
Największym problem jest siano. Co miesiąc potrzebujemy na nie około 4 tys. zł. Nasze konie maja do niego dostęp 24 godziny na dobę, dzięki czemu unikamy chorób. Na całe stado miesięcznie idzie około 60 bel
- wylicza.
Zachęcamy wszystkich kochających zwierzęta do wsparcia azylu.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.
>>> Zobacz także:
- Luzak - jaką rolę pełni podczas zawodów jeździeckich?
- Monty Roberts – legendarny zaklinacz koni. Podziwia go Królowa Elżbieta!
- Bracia Wierzchosławscy - zaklinacze koni ze Śląska. Na czym polega jazda westernowa?
Autor: Iza Dorf