Pies przeszedł 30 kilometrów
Wyjątkową historię przedstawił w magazynie "Polska i Świat" TVN24 reporter Łukasz Wieczorek.
Wszystko zaczęło się w Gdyni, gdzie 12-letni kundel Gary trafił z Puław. W tamtejszym schronisku spędził cztery lata, ale nikt nie chciał go adoptować. Nad morze ściągnęło go Stowarzyszenie Paka dla Zwierzaka. Przestraszonego czworonoga przygarnęła pani Kasia.
- Obecność drugiego pieska, mojego pieska własnego, też mu się pomogła troszeczkę otworzyć na ludzi, zupełnie się zmienił - opowiada Katarzyna Jurska.
Kobieta zorganizowała Gary'emu dom tymczasowy. Miał z nią zostać do czasu, aż ktoś go przygarnie. Kundelka zabrał do siebie pan Zygmunt, który mieszka około 30 kilometrów od Gdyni. Przy wsadzaniu do samochodu pies uwolnił się z obroży.
- Od razu jak poszedł, to nie byłem w stanie go dogonić - wspomina Zygmunt Łyszcz.
Pan Zygmunt w Żukowie, a pani Kasia z sąsiadami w Gdyni zaczęli poszukiwania.
Gary wrócił do domu
- Dostawaliśmy donosy, że pojawia się na trasie z Żukowa, w Baninie, nie wierzyliśmy, że on tak naprawdę idzie do nas - mówi Maja Żurek.
Po czterech dniach jedna z mieszkanek dała znać, że widziała błąkającego się czarnego psa. Nikomu nie udało się go jednak znaleźć. Kolejnego dnia dzieci zaprzyjaźnione z Garym zaczęły poszukiwania.
Pies leżał pod drzewem - zmęczony i przestraszony wrócił do domu. W pięć dni przeszedł prawie 30 kilometrów.
- Jak on to zrobił, że nas wyczuł, to jest coś niesamowitego - podkreśla Maja Żurek.
Gary nie zna dobrze terenu. Mieszka tu od kilku tygodni. Słabo widzi i słyszy.
- Kiedy pies przemierzy samochodem tak długi dystans, jak 30-40 kilometrów i wróci śladem, zapamiętując jakieś punkty, to jest niesamowite dla mnie, nie potrafię w żaden racjonalny sposób tego wytłumaczyć. Niemniej jest to związane z umiejętnościami poznawczymi - twierdzi psi behawiorysta Piotr Wojtków.
Nad morzem Gary zostanie już na zawsze.
- Ja chciałem go, bo on był fajny, doświadczony piesek. No, niestety dokonał sam wyboru – przyznaje Zygmunt Łyszcz.
Pies zamieszkał u sąsiadów, od których pani Kasia wynajęła mieszkanie, a dom tymczasowy zamienił się w prawdziwy dom.
Czort ratował ludzi w górach, teraz sam zaginął. Trwają poszukiwania psa ratowniczego GOPR. Zobacz wideo:
Zobacz też:
Gwiazdy, które przygarnęły zwierzęta ze schroniska. W tych psiakach trudno się nie zakochać
Autor: Luiza Bebłot
Źródło: TVN24