„Dwa psy przeżyły” - Ten Typ Mes debiutuje jako pisarz
Ten Typ Mes, a tak naprawdę Piotr Szmidt, to człowiek-orkiestra. Jest nie tylko raperem, wokalistą, producentem muzycznym, tekściarzem czy felietonistą, ale także i pisarzem. Na swoim koncie ma zarówno artykuły napisane dla muzycznych portali, jak i teksty układane z myślą o artystach. Z biegiem lat postanowił zrobić coś nowego. Raper marzył o tym, aby napisać powieść.
Na początku maja na półkach w księgarniach pojawiła się pierwsza powieść Piotra, zatytułowana „Dwa psy przeżyły” . Opowiada o chłopaku - producencie muzycznym żyjącym w Warszawie XXI wieku ze wszystkimi bolączkami tych czasów.
Główna postać pochodzi z lekarskiej rodziny, pracuje jako producent muzyczny. Pojawiają się także wątki dziewczyny, Katarzyny oraz ojczyma. Ile w bohaterach powieści jest autentycznych postaci? Czy główna postać to Piotr, a Katarzyna to odzwierciedlenie jego partnerki?
Dla mnie to było odkrywcze, że mogłem łączyć postaci w jedną. Gdybym swoją partnerkę wsadził do książki i napisał tak otwarci, jak pisze o postaci imieniem Kasia, prawdopodobnie mógłbym zastać mieszkanie ze zmienionymi zamkami
– powiedział raper. Jak podkreślił, powieść nie jest książką autobiograficzną. Zawarte w niej historie dotyczące rodziców czy ojczyma, tak jak w przypadku Katarzyny, są połączeniem kilku osobowości, które Piotr poznał na przestrzeni wielu lat.
Moje relacje ze starszymi mężczyznami, jako takimi autorytetami, które upadały, to też jest fuzja kilku postaci. Jako dzieciak, który dorastał bez ojca, miałem wysokie oczekiwania wobec każdego mężczyzny, który się pojawiał. Z życiowych rozczarowań, z wielu obserwacji narodził się pomysł na postać ojczyma opisaną w książce
– dodał nasz gość.
Ten Typ Mes - teksty rapowe i książka
Piotr w życiu napisał już wiele różnych tekstów. Czy praca nad książką bardzo odbiega od pracy nad tekstem utworu rapowego? Ten Typ Mes zdradził, że pisanie tekstów utworów jest czystą zajawką. To przede wszystkim bezbolesny proces tworzenia, który daje radość i entuzjazm. Trudności przychodzą dopiero w procesie redagowania. Często zdarza się, że w utworze trzeba zmienić sylabę, aby była bardziej śpiewna i rytmiczna.
Z pisaniem powieści było zupełnie odwrotnie. Sam proces był bolesny, ale redakcja to był taki ciekawy tetris i fajne wewnętrzne scrabble
– podkreślił Piotr Szmidt w Dzień Dobry TVN.
Zobacz też:
- Katherine Schwarzenegger jest w ciąży! Chris Pratt ponownie zostanie ojcem
- Zakochana Weronika Książkiewicz: "Już wariuję i chodzę po ścianach. Krótko mówiąc, strasznie tęsknię"
- Uśmiechnięta Kasia Kowalska. Artystka wreszcie odetchnęła z ulgą i wraca do pracy
Autor: Nastazja Bloch