Dwaj młodzi mężczyźni, którzy są znajomymi i matka jednego z nich. Co najmniej jedna z tych osób zarażona jest koronawirusem. Młody mężczyzna, którego wynik testu był jednoznaczny, jest teraz hospitalizowany, ale utrzymuje kontakt ze światem. Nie zgodził się na publikację rozmowy. Przyznał, że dobrze się czuje. Nie ma gorączki, nie ma problemów z oddychaniem i nie kaszle.
Kontakt z osobą chorą
Dopiero trzy dni po zamknięciu go w izolatce poproszono go o listę osób, z którymi miał kontakt. Wśród nich był Michał Wiland z Pruszkowa. Mężczyzna zdecydował się porozmawiać z reporterami. Wyraził swój żal oraz zmartwienie. Miał kontakt z mamą, która znajduje się w grupie podwyższonego ryzyka.
Problem polega na tym, że sanepid do wczoraj, bo mój kolega trzy dni temu został zamknięty w izolatce, nie wiedział o moim istnieniu. Wcześniej nikt go nie zapytał, z kim miał kontakt. Sam Paweł nie miał okazji tego powiedzieć, bo został zamknięty w izolatce. Nie miał kontaktu z nikim poza pielęgniarką, która przynosiła mu posiłek
– dodaje.
Obawa o najbliższych
Matka Pana Michała, Dorota Wiland, również zgodziła się na rozmowę z reporterami Uwagi! TVN. Kobieta sama zdecydowała się na poddanie kwarantannie i ograniczenie możliwości dalszego rozprzestrzeniania się wirusa.
W środę po południu dowiedziałam się, że mój syn miał bliski kontakt z osobą zarażoną. To był kontakt kilkugodzinny w jednym pomieszczeniu z człowiekiem, który znajduje się teraz w szpitalu na kwarantannie, a jego ojciec jest w bardzo ciężkim stanie. Zgłosiłam się z własnej inicjatywy, zajęło mi 2-3 godziny żeby dodzwonić się do sanepidu, z kolei na żaden z podawanych publicznie numerów nie było możliwości się dodzwonić. Pani z sanepidu zanotowała mój kontakt, dowiedziałam się, że mam pozostać w izolacji, obserwować siebie i mierzyć temperaturę. Nie za dobrze się czuję, mam lekkie duszności i kaszel, ale nie mam gorączki. Jestem w podeszłym wieku i mam przewlekłą chorobę, leczę się od wielu lat na astmę
– opowiada Dorota Wiland.
Pani Dorota i jej syn chcieli zostać przebadani na obecność koronawirusa, ale sanepid im odmówił.
Chciałbym mieć to czarno na białym. W tym momencie nie wiem, czy jestem chory i nie mam objawów, czy jestem zdrowy i mogę spokojnie odetchnąć. Zadzwonić do tych wszystkich osób, z którymi się kontaktowałem i powiedzieć, że są bezpieczni przynajmniej z mojej strony
– mówi pan Michał.
Mój syn przez tydzień od kontaktu z tym zarażonym człowiekiem chodził po ulicach i jeździł do pracy, nic nie wiedząc. Tak samo ja. Oczekiwałabym, żeby sanepid wykonał swoją robotę i zebrał wywiad, z kim się kontaktowałam, gdzie byłam i kogo mogliśmy potencjalnie zarazić
– dodaje pani Dorota.
Kwarantanna już się skończyła, pani Dorota nadal ma objawy łagodnej infekcji, pan Michał jest zdrowy.
Cały reportaż znajdziecie na stronie Uwaga! TVN.
Zobacz też:
- Dramatyczny apel Kasi Kowalskiej: "Nie potrafię płakać, choć dzisiaj wiele godzin przepłakałam"
- Joanna Krupa o pandemii: "Nie martwię się o siebie, tylko o ludzi, że stracą pracę i członków rodziny"
- Koronawirus godzi gwiazdy. Justyna Steczkowska "Możecie dzisiaj pomyśleć nad tym, czy naprawdę warto mieć wrogów"
Autor: Pola Namysł