Syn Papcia Chmiela pracuje w NASA. W książce opisał swoje kosmiczne projekty. "Ojciec mówił: nie bój się śmierci, bój się tego, czego nie zrobisz w życiu"

Kosmiczne przygody naszego człowieka w NASA
Papcio Chmiel kultowymi komiksami wychował kilka pokoleń Polaków, także swojego syna Artura. Był z niego niezwykle dumny i nieustannie go wspierał. Stworzył nawet rysunek do jego książki "Kosmiczne wyzwania". O swojej pracy i pasji Artur B. Chmielewski, dyrektor misji międzyplanetarnych w NASA, opowiedział w Dzień Dobry TVN.

Artur B. Chmielewski i jego praca w NASA

Za sprawą komiksów taty, Artur marzył w dzieciństwie, by w przyszłości budować statki kosmiczne. Dziś, będąc dyrektorem w NASA, opracowuje misję helikoptera, który - przymocowany do łazika - ma niebawem wylądować na Marsie.

- Ja praktycznie to robię to, co mój tata robił, tylko muszę te rzeczy nie tylko rysować, ale i budować. Tata zbudował wannolot, ja pracuję nad łodzią podwodną na księżyc Saturna. Tata robił jakieś żelazkoloty i mieloloty, ja w tej chwili jestem odpowiedzialny za następną misję helikopterów na Marsa. To jest praktycznie to samo - opowiadał w Dzień Dobry TVN Artur B. Chmielewski.

O swoich kosmicznych wyzwaniach syn Papcia Chmiela postanowił opowiedzieć w swojej najnowszej książce. W "Kosmicznych wyzwaniach" ujawnia różne ciekawostki, o których wielu ludzi nie ma pojęcia. Tłumaczy m. in., że mleko w proszku powstało z myślą o astronautach, a kamerki, które obecnie mamy w telefonach, również zostały oparte na technologii kosmicznej.

- Chciałbym, żeby wszyscy w Polsce zrozumieli, że wydawanie pieniędzy na kosmos to jest inwestycja . (...) Bo mamy genialnych inżynierów, genialnych naukowców w Polsce. (...) Popycha się tych ludzi, którzy robią wynalazki i potem te wynalazki trzeba wdrożyć do komercjalizacji - tłumaczył dyrektor od przyszłych misji międzyplanetarnych w NASA.

Papcio Chmiel oczami syna

Co ciekawe, niektóre wynalazki, które znalazły się na stronach kultowych komiksów "Tytus, Romek i Atomek", powstały na podstawie pomysłów dzieci Papcia Chmiela.

- Tata był cały czas skoncentrowany na dowcipach, ale szczególnie jak robił kreskówki w "Świecie Młodych". One tam wychodziły co drugi dzień, a to nie jest łatwe być dowcipnym codziennie, nagle robić coś śmiesznego, żeby cała Polska czytała i akceptowała . (...) Czasem siadaliśmy z ojcem przy stole i z siostrą Moniką, ojciec pytał: "No to co następne?", bo miał pustkę w głowie - wspominał w naszym programie Artur B. Chmielewski.

Rysownik pytał, co się działo w szkole i na tej podstawie tworzył. Budził w dzieciach wyobraźnię i rozwijał kreatywność. Był niezwykle dumny ze swojego syna, że ten napisał książkę.

- Zobaczył ją elektronicznie. Tata umarł w wieku 97 lat, ale ja mam maile jeszcze sprzed miesiąca, gdzie dowcipkuje ze mną . (...) Ilustrację dokończył i był szczęśliwy z tego powodu - mówił nasz gość.

Dyrektor od przyszłych misji międzyplanetarnych w NASA zdradził także, że Papcio Chmiel od dziecka wpajał mu, że ma mieć syna, zasadzić drzewo i napisać książkę.

- Ojciec był innym człowiekiem niż wszyscy. Nie bał się śmierci. On zawsze mówił - nie bój się śmierci, bój się tego, czego nie zrobisz w życiu. Musisz mieć takie życie, żeby być z niego dumnym - wyjawił Artur B. Chmielewski.

Zobacz też:

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.pl

Autor: Sabina Zięba

podziel się:

Pozostałe wiadomości