Strażak mistrzem świata w biegach górskich. Zdobycie Kasprowego Wierchu zajmuje mu mniej niż 40 minut

Bartłomiej Przedwojewski jest strażakiem, choć na świecie znany jest z biegów górskich. Jest pierwszy w RPA, Francji, Azorach... Poznajcie historię sportowca, któremu zdobycie Kasprowego Wierchu zajmuje 39 minut i 42 sekundy.

Ostatnio Bartłomiej Przedwojewski wygrał na Azorach Golden Trail Championship, czyli najbardziej prestiżowe zawody w biegach górskich. Swój sukces postanowił wytatuować, o czym poinformował w naszym studiu i zaprezentował dzieło. Dlaczego o tym mowa? Bo to nie pierwszy tatuaż Bartka. Po zwycięstwie w Afryce wytatuował górę. Biegacz zażartował, że jego osiągnięcia będą widoczne.

Rekord Bartłomieja Przedwojewskiego

Biegacz górski nie tylko jest pierwszy na mecie. W tym roku pobił również rekord w biegu na Kasprowy Wierch. Nie były to zawody, tylko sam wyznaczył sobie ten cel. Zdobycie szczyt zajęło mu jedynie... 39 minut i 42 sekundy. Turyści, widząc biegacza na szlaku, ochoczo dopingowali i kibicowali. – To było niesamowite – wspominał.

Czym się różni zwykłe bieganie od biegów górskich?

Polak zaszedł tak daleko dzięki ciężkim treningom i odpowiednim przygotowaniom. Biegacze górscy muszą być wydolni i wytrzymali, by stanąć do rywalizacji na nierównym terenie. Trasy często znajdują się poza szlakami. Bartłomiej wyjaśnił, czym charakteryzują się biegi górskie.

Przede wszystkim utrudnieniem terenu . Biegamy pod górę, z góry. Są też odcinki płaskie, ale ten teren nigdy nie jest łatwy, jeśli chodzi o podłoże . Mamy skały, piasek, korzenie, dużo błota. To jest bardzo duże utrudnienie, ponieważ ten krok nigdy nie jest ten sam , rytmowy. To jest ciężka, siłowa praca

- tłumaczył.

Strażak, który po godzinach biega

Bartłomiej przyznał, że bieganie górskie to nowa dyscyplina, ale szybko rozwijająca się. Sportowiec ma nadzieję, że tą pasją zarazi wiele młodych. W tym sporcie najbardziej docenia to, że może biegać po górach na całej półkuli ziemskiej. Zdradził również, że jeśli dojdzie się do poziomu mistrza świata, można utrzymywać się z tej dyscypliny. Bartłomiej jednak ma również inne źródło dochodu. Na co dzień jest strażakiem w jednostce nr 9 ratowniczo-gaśniczej we Wrocławiu . Jak mu się udaje łączyć te dwie prace?

Pracujemy w systemie 24-godzinnym, czyli po 24-godzinnej służbie przysługuje nam 48 godzin wolnego . Wtedy ten czas poświęcam do swoich przygotowań - biegów w których startuję

– oznajmił.

Na tym jednak nie koniec. Biegacz trenuje również przed służbą. Przyznał, że bycie strażakiem to ciężka praca. Niekiedy muszą spotykać się z nieszczęściem ludzkim, a bieganie pozwala mu oczyścić głowę i umysł. Dodatkowo szykuje także projekty biegowe w polskich Tatrach, żeby zachęcić ludzi do chodzenia i biegania. Po prosty, by jak najczęściej przebywali w górach.

Strażak na koniec zapowiedział, że ma jeszcze wiele celów do zrealizowania. Pozostało nam zatem życzyć Bartłomiejowi kolejnych sukcesów i rekordów w bieganiu!

Zobacz też:

Mistrzyni trzech krajów w koszykówce aresztowana za udział w demonstracji: "W celi chodziły po mnie wszy"

Obiad dostarczy mistrz olimpijski. Bezrobotny sportowiec postanowił zmienić zawód?

Polacy wytańczyli wicemistrzostwo świata w kategorii 50 plus. Ona jest nauczycielka, a on - biznesmen

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.

Autor: Dominika Czerniszewska

podziel się:

Pozostałe wiadomości