Wacław Gluth-Nowowiejski skończył w tym roku 93 lata. Był jednym z "Robinsonów", czyli ludzi, którzy mimo nakazu okupanta pozostali w Warszawie po kapitulacji Powstania. W latach 70. napisał książkę o innych warszawiakach, którzy znaleźli się w takiej samej sytuacji jak on. Ostatnio opublikował nową, uzupełnioną wersję książki pt. "Nie umieraj do jutra" .
W studiu Dzień Dobry TVN gościliśmy Patrycję Bukalską, dziennikarkę i autorkę książek historycznych, która opowiedziała o realiach życia w gruzach Warszawy.
Wacław Gluth-Nowowiejski - sylwetka Powstańca
W Powstaniu Warszawskim Wacław Gluth-Nowowiejski walczył na Żoliborzu w zgrupowaniu "Żywiciel". Jego trzej starsi bracia byli żołnierzami „Zośki” i „Parasola”. Dwaj z nich zostali aresztowani przez Niemców, więzieni na Pawiaku a następnie zamordowani, trzeci brat - kpr. pchor. Jerzy Gluth-Nowowiejski ps. "Pigi" poległ podczas Powstania, w kościele Wizytek.
Wacław Gluth-Nowowiejski został ranny podczas walk na Marymoncie (strzaskany staw łokciowy). Jako jeden z dwóch rannych ocalał z masakry na Marymoncie dokonanej przez Niemców w powstańczym punkcie sanitarnym przy ulicy Rajszewskiej 12. Ukrył się wówczas w piwnicy jednego z okolicznych domów, gdzie pozostawał do połowy listopada 1944.
Ratunkiem było dla mnie to, że stały tam dwa wiadra wody, leżały ziemniaki. (...) Mogę powiedzieć tylko tyle, że nie byłem tam sam. Były tam robale. Robale były na mnie. Zjadały mnie żywcem.
- przywołuje straszne wspomnienia Wacław Gluth-Nowowiejski.
Przypadkowo odnaleziony przez nieznajomą kobietę, która zajrzała do piwnicy został przewieziony do polskiego szpitala. Lekarze przez wiele miesięcy chronili jego rękę przed gangreną i jej amputacją. Dopiero w początkach roku 1945, w wyzwolonej Warszawie, znany ortopeda prof. Gruca zrekonstruował strzaskany staw łokciowy przywracając sprawność ręki.
Kim byli Robinsonowie warszawscy?
Przydomek nadany ludziom, którzy po kapitulacji powstania warszawskiego (1 sierpnia – 3 października 1944) zdecydowali się pozostać w stolicy i ukrywali się przed Niemcami w jej ruinach, często aż do momentu wkroczenia do Warszawy oddziałów Armii Czerwonej i ludowego Wojska Polskiego 17 stycznia 1945 w wyniku operacji warszawskiej.
Po wysiedleniach w mieście z 1,3 miliona ludzi zostało niecałe 1000 osób. Należał do nich m.in. Władysław Szpilman, znany pianista i kompozytor. Najważniejszym problemem, obok bezpieczeństwa, był brak wody i żywności. Dziś trudno ustalić ilu „robinsonów” przeżyło. Niektórym udało się zawiadomić ludzi z zewnątrz o swoim położeniu, a następnie wydostać z miasta przy pomocy polskich robotników zatrudnianych przez Niemców przy opróżnianiu miasta z wartościowych materiałów lub dzięki pomocy pracowników Rady Głównej Opiekuńczej i Polskiego Czerwonego Krzyża. Innych odnaleźli i zamordowali Niemcy.
Autor: Filip Yak