Przed nami trzecia fala pandemii. Minister zdrowia: "Czeka nas miesiąc nieprzerwanych wzrostów"

Minister zdrowia, Adam Niedzielski
TVN24/x-news
W ostatnim czasie w Polsce znacząco wzrasta liczba zakażeń koronawirusem. Eksperci prognozują jednak, że to nie koniec, bo pojawiają się nowe mutacje. Zdaniem ministra zdrowia Adama Niedzielskiego apogeum będzie miało miejsce na przełomie marca i kwietnia. Które województwa są najbardziej narażone?

Koronawirus w Polsce

W naszym kraju wzrasta średnia tygodniowa liczba zakażeń. Ministerstwo Zdrowia poinformowało w niedzielę o 7038 nowych przypadkach zakażenia koronawirusem oraz o śmierci 94 osób, u których stwierdzono infekcję SARS-CoV-2. Dzień wcześniej było to 8510 nowych przypadków. W sobotę poinformowano o śmierci 254 osób.

Łącznie od początku epidemii w Polsce potwierdzono 1 638 767 infekcji koronawirusem. Zmarło 42 171 zakażonych osób.

Trzecia fala epidemii w Polsce

Eksperci prognozują, że "apogeum będzie miało miejsce mniej więcej na przełomie marca i kwietnia".

- Czyli czeka nas jeszcze mniej więcej miesiąc nieprzerwanych wzrostów - przyznał minister zdrowia Adam Niedzielski w TVN24.

- Prognozy pokazują, że szczyt tej trzeciej fali będzie na średnim dziennym poziomie 10-12 tysięcy przypadków dziennie, co z punktu widzenia samego systemu opieki zdrowotnej jest liczbą, z którą sobie poradziliśmy - mówił szef resortu zdrowia. Ale - jak dodał - "to jest scenariusz z dużym znakiem zapytania".

- Bo mamy mutacje, które przyspieszają rozwój tej pandemii i poluzowanie zachowań , poluzowanie tej dyscypliny społecznej - to są takie dwa elementy odpowiedzialne za te przyrosty - ocenił. Przede wszystkim - apelował minister zdrowia - "cały czas trzeba powtarzać, że musimy sami postępować rozważnie i się chronić".

- Mówię o stosowaniu reguły DDM, czyli dezynfekcja, dystans, maseczki. To jest tak naprawdę jedyne narzędzie. Szczepienia jeszcze nie mają efektu tamy i zahamowania pandemii - powiedział.

Mutacje koronawirusa w Polsce

Zdaniem ministra Niedzielskiego, mutacje mają ogromne znaczenie, bo są bardziej zakaźne.

- Widzimy, że systematycznie odbywa się wzrost udziału tych mutacji w badanych przez nas próbkach. Na połowie stycznia było to rzędu 5 procent, w tej chwili mam informację o tym, że te udziały w próbkowaniu są mniej więcej 10-procentowe, a regiony, które są najbardziej dotknięte - Warmia i Mazury, czy północna część województwa podlaskiego - tam te udziały są stosunkowo większe - zaznaczył szef resortu zdrowia.

Dlaczego akurat te województwa są najbardziej narażone na mutacje?

- Drugą falę przechodziliśmy od południa na północ, najpierw ta druga fala dotknęła Małopolski, Podkarpacia i potem się przetaczała stopniowa na północ Polski. To, co mamy w Warmińsko-Mazurskim, to jest taki nieprzerwany od ponad 1,5 miesiąca wzrost zakażeń, czyli to jest w gruncie rzeczy druga fala w tym regionie, na którą się nałożyły te dodatkowe elementy, czyli poluzowanie postaw i pojawienie się mutacji - wyjaśniał minister.

Więcej na ten temat w TVN24.

COVID-19 groźny dla osób otyłych. Dr Paweł Grzesiowski tłumaczy. Zobacz wideo:

x-news

Zobacz też:

Walka o życie dziecka po próbie samobójczej: "Zabrakło psychologa i psychiatry kilkanaście miesięcy wcześniej"

Powstał nowy algorytm w walce z COVID-19. Wskazuje pacjentów wysokiego ryzyka

Jak "wyrzucić to z siebie" - czy terapia krzykiem pomaga pozbyć się stresu?

Autor: Luiza Bebłot

Źródło: TVN24

podziel się:

Pozostałe wiadomości