Akt oskarżenia wobec 17 policjantów komendy miejskiej w Olsztynie zawiera zarzuty dotyczące stosowania tortur oraz przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia obowiązków. Do wymuszania zeznań od przesłuchiwanych miało dochodzić od marca 2014 r. do kwietnia 2015 r., a stosowana przez funkcjonariuszy przemoc miała polegać na biciu, kopaniu, uderzaniu pałką, używaniu gazu i rażeniu paralizatorem.
Policjanci z Olsztyna stanęli przed sądem
Podczas pierwszej rozprawy sąd oddalił wnioski o wyłączenie jawności. Nie zgodził się również na zmianę składu sędziowskiego, o co wnosił jeden z poszkodowanych. Sąd odczytał akt oskarżenia. Większość oskarżonych zadeklarowała, że będą składać wyjaśnienia. Proces będzie kontynuowany w grudniu.
Ze względu na dużą liczbę oskarżonych rozprawa odbyła się w budynku Centrum Użyteczności Publicznej w Ostródzie, bo w tamtejszym sądzie rejonowym nie ma sali, która mogłaby pomieścić tyle osób.
Śledztwo w sprawie przemocy na olsztyńskiej komendzie trwało ponad 2,5 roku. Początkowo prowadziła je prokuratura z Olsztyna przy udziale biura spraw wewnętrznych policji, po czterech miesiącach zostało przekazane Prokuraturze Okręgowej w Ostrołęce, żeby uniknąć posądzenia o stronniczość. Postępowanie monitorował Rzecznik Praw Obywatelskich.
Proces policjantów z Olsztyna
Po ujawnieniu w kwietniu 2015 r. nieprawidłowości na olsztyńskiej komendzie i zatrzymaniu kilku pierwszych podejrzanych rezygnacje ze stanowisk złożyli ówcześni komendanci wojewódzki i miejski.
Jak podawały wówczas media, brutalne przesłuchania miały być nazywane przez funkcjonariuszy "robieniem małego Guantanamo".
Akt oskarżenia w tej sprawie ostrołęcka prokuratura skierowała pod koniec 2017 r. do Sądu Rejonowego w Olsztynie. Jednak olsztyński sąd zwrócił się w czerwcu ub. roku do SN o przekazanie tej sprawy innemu sądowi równorzędnemu, ponieważ sędziowie orzekający w wydziałach karnych złożyli wnioski o ich wyłączenie. Powołali się na okoliczności mogące wywoływać uzasadnione wątpliwości, co do ich bezstronności.
Dlatego SN, kierując się "dobrem wymiaru sprawiedliwości", przekazał sprawę do rozpoznania Sądowi Rejonowemu w Ostródzie. Tamtejszy sąd zwrócił się wtedy do SN o przekazanie sprawy do innego sądu. Twierdził, że warunki lokalowe i techniczne uniemożliwiają mu sprawne przeprowadzenie procesu, ze względu m.in. na wymogi związane z zabezpieczeniem informacji niejawnych. SN nie uwzględnił tego wniosku, więc proces toczy się w Ostródzie.
Zobacz też:
Pieszy z pierwszeństwem na pasach. Jakie zmiany czekają kierowców?
"Wyrzucił psa przez okno z 8. piętra". Dwie osoby z zarzutami
Pobił matkę 2-latka i zdemolował mieszkanie. Policja postawiła mu zarzuty
Zobacz wideo: Uwaga! TVN: Skazany za zbrodnię miłoszycką znów na wolności. "Ta decyzja to kpina"
Autor: Jola Marat
Źródło: PAP| x-news