Planeta jak z "Gwiezdnych Wojen" istnieje. Odkrył ją nastolatek

Siedemnastoletni Wolf Cukier dokonał niezwykłego odkrycia podczas stażu w NASA. W trakcie eksploracji gwiazd, odkrył nową planetę, która krąży wokół dwóch Słońc. Ciekawe jest to, że podobne zjawisko przedstawił już w 1977 roku, w pierwszym odcinku "Gwiezdnych Wojen", George Lucas. O planecie opowiedział nam popularyzator nauki - Jerzy Rafalski.

W ubiegłym roku siedemnastoletni Wolf Cukier rozpoczął wakacyjny staż w NASA Goddard Space Flight Center w Greenbelt. Jego zadaniem było badanie zmienności gwiazd w gwiazdozbiorze Malarza.

Odkrycie nastolatka

W trakcie eksploracji, w gąszczu danych zebranych przez teleskop TESS (Transiting Exoplanet Survey Satellite) nastolatek zauważył podwojone przesłonięcie blasku. Okazuje się, że to cień planety, która krąży wokół podwójnej gwiazdy. Na niebie tamtejszej planety nie świeci więc jedno Słońce, jak na naszej Ziemi, a dwa, różniące się nieco jasnością i kolorem. Para krąży wokół siebie, przesłaniając się wzajemnie co 15 dni.

Nowa planeta TOI 1338 b

Nowa planeta została nazwana TOI 1338 b i jest prawie siedem razy większa od Ziemi (rozmiarami przypomina Saturna). Prawdopodobnie otoczona jest grubą atmosferą. Jej obieg wokół pary gwiazd trwa 95 dni, więc tamtejszy rok jest niemal cztery razy krótszy od ziemskiego.

Zdaniem popularyzatora nauki, Jerzego Rafalskiego, najbardziej zadziwia fakt, że planeta krąży stabilnie wokół pary gwiazd, inaczej niż większość odkrytych systemów planetarnych, włączając nasz Układ Słoneczny. To rzuca nowe światło na fizykę powstawania układów planetarnych, gdzie powstają równocześnie dwie gwiazdy wraz z krążącymi wokół planetami.

Planeta jak z "Gwiezdnych Wojen"

To zjawisko, które istnieje poza Układem Słonecznym, które odkrył Wolf Cukier, to jest coś, co w 1977 roku przedstawił nam w pierwszym odcinku "Gwiezdnych Wojen", George Lucas, bo planeta Tatooine, na której urodził się Luke Skywalker to była właśnie planeta, która krążyła wokół dwóch Słońc

- powiedziała Kinga Rusin.

Odkrycia dokonane dzięki teleskopowi TESS

Jak podał Jerzy Rafalski, od 1,5 roku na orbicie ziemskiej znajduje się teleskop TESS, który monitoruje jasność 200 tysięcy gwiazd. Cykliczne przygasanie ich blasku to efekt przesłaniania światła przez ciemne, krążące wokół nich planety. Taka metoda pozwala odkrywać pozasłoneczne układy planetarne.

Mimo, że same planety nie są widoczne bezpośrednio, z przesłonięć można wiele wywnioskować. Okres cyklicznego spadku jasności mówi nam, jak długo trwa tamtejszy rok i tym samym, jak daleko znajduje się tamtejsza planeta od swojej centralnej gwiazdy. Tym samym można oszacować temperaturę na jej powierzchni. Z kolei na podstawie głębokości przysłaniania blasku gwiazdy dowiadujemy się jak wielka jest planeta, a to już umożliwia stwierdzenie istnienia tam atmosfery. W ten sposób poznajemy odległe światy, mimo że bezpośrednio ich nie widzimy. Wszystko to tylko na podstawie przesłaniania blasku centralnych gwiazd. Dzięki temu odkryto już tysiące pozasłonecznych planet.

Najczęściej nie mają one przyjaźnie brzmiących nazw, bo ich miano to katalogowy numer gwiazdy z dodaną literką. Ciekawostką jest projekt nadawania nazw na podstawie międzynarodowych konkursów. W ten sposób miesiąc temu jedna z planet wraz z centralną gwiazdą odkrytą przez polskiego astronoma otrzymały nazwy Solaris i Pirx.

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.

>>> Zobacz także:

Autor: Iza Dorf

Źródło: Inf. Jerzy Rafalski

podziel się:

Pozostałe wiadomości