W lunaparku dźwięki surowo wzbronione
Parki rozrywki mają to do siebie, że jest w nich głośno. Dźwięki maszyn niekiedy przyprawiają o ból głowy, a przy rollercoasterach słychać krzyki przerażonych jazdą. O to drugie nie muszą się już martwić odwiedzający jeden z japońskich lunaparków. Okrzyki są tam zabronione. W sieci pojawił się filmik, na którym widzimy dwóch mężczyzn w maseczkach, zachowujących stoicki spokój podczas jazdy kolejką górską.
Proszę krzyczeć we wnętrzu swojego serca
- brzmi wiadomość na końcu.
Ale jak to bez krzyku?
W działaniu podjętym przez japoński park rozrywki nie chodzi jednak o walkę z hałasem, a z koronawirusem i jego rozprzestrzenianiem. Śpiewanie, krzyczenie i kaszlenie jest zabronione, żeby ograniczyć emisję płynów ustrojowych. Pomysł nie spotkał się z aprobatą fanów atrakcji.
Nie ma w ogóle takiej opcji. To swojego rodzaju tortura, być w ulubionym miejscu na świecie i nie móc krzyczeć i bawić się na sto procent
- napisała jedna z odwiedzających.
Zobacz też:
Polacy odreagowują izolację. Wiceminister zdrowia ostrzega: "Koronawirus jest wśród nas"
Koronawirus a rozrywka. Nowe zasady dotyczące imprez w otwartej przestrzeni
Pływajmy bezpiecznie. Ratownicy apelują o rozsądny wypoczynek nad wodą
Zobacz wideo: 17-metrowa "szalona zjeżdżalnia" w katedrze w Norwich. "Chcieliśmy umożliwić turystom zbliżenie się do sklepienia"
Autor: Anna Korytowska