Euro 2020. Emocje przed meczem z Hiszpanią
Z Mają Mocydlarz rozmawialiśmy na dzień przed długo wyczekiwanym meczem z reprezentacją Hiszpanii. Bartosz Bereszyński i jego partnerka w tym roku powitali na świecie swoje drugie dziecko. Mały Bruno także będzie obecny na stadionie, by kibicować tacie.
- Szykujemy się właśnie na wyjazd, żeby kibicować naszej drużynie, a przede wszystkim Bartkowi. Zabieram naszych synów i mam nadzieję, że przyniesiemy trochę szczęścia. 4-miesięczny Bruno też się z nami wybiera, bo jeszcze karmię piersią, więc nie było opcji, żeby go zostawić. To będzie jego drugi mecz w życiu - opowiadała Maja Mocydlarz.
- Myślę, że nasza obecność na stadionie sprawia, że Bartek czuje się pewniej. Wie, że wspiera go ktoś bliski. To fajne dla niego, że jesteśmy z nim tam i te emocje przeżywamy na żywo - dodała.
Maja Mocydlarz o meczu ze Słowacją
Niestety pierwszy mecz polskiej reprezentacji w ramach Euro 2020 nie należał do najbardziej udanych. Biało czerwoni przegrali ze Słowacją 2:1.
- To był ciężki czas, bo to zarówno praca, ale i wielka pasja. Jeśli coś komuś nie idzie, a zakładało się inaczej, to rozczarowanie boli i tutaj potrzebna jest mocna psychika, żeby sobie z tym poradzić. Są jeszcze dwa mecze i nie można się teraz załamywać całkowicie, bo będzie miało to wpływ na kolejne rozgrywki - mówiła WAG Euro 2020.
- Chciałabym, żeby mecz z Hiszpanią był wygrany. Ale chodzi o to, żeby chłopaki byli z siebie zadowoleni. Sytuacja po ostatnim meczu jest ciężka, ale taka jest piłka - zawsze ktoś musi przegrać, żeby ktoś mógł wygrać. Jeśli miałabym strzelić wynik, to obstawiałabym 2:1 dla nas - dodała.
Bartosz Bereszyński - jak przygotowuje się do meczu?
Maja Mocydlarz nie ukrywa, że na chwilę przed meczem sytuacja bywa napięta. To normalne, kiedy w grę wchodzi walka o wygraną podczas Euro.
- Nie widzimy się dzień przed meczem, bo chłopaki mają zgrupowanie. To dobre rozwiązanie, bo widzę, że Bartek myśli już tylko o grze. Musi wypocząć, a przy dwójce dzieci trudno to zorganizować. Wtedy ja zostaję sama z dziećmi. Kiedy zgrupowanie jest odwołane, to w domu jest bardziej nerwowo - mówiła partnerka Bartosza Bereszyńskiego.
- Każda mama wie, jak to jest, kiedy nie ma taty w domu. Dzieci inaczej się zachowują. Jesteśmy już na etapie, że Leoś ma prawie 4 lata, więc dociera do niego ta sytuacja, że tata wyjeżdża i czasem zatęskni. Z Brunkiem jesteśmy 4 miesiące, ale można było po nim odczuć ten brak taty - dodała.
Dzieci Bartosza Bereszyńskiego i Mai Mocydlarz
Bartosz Bereszyński piłkę nożną ma we krwi. Jego tata, Przemysław Bereszyński, także jest piłkarzem. Teraz do tej wyjątkowej pasji stara się zagrzewać swoje wnuki.
- Tata Bartka jest piłkarzem i trenerem. Kultywuje ten sport u Leosia - trenuje z nim, ćwiczy, zabiera go na boisko i tam stara się zaszczepić w nim tę pasję. Rodzice Bartka i moi bardzo nam pomagają. Staramy się, żeby Leo złapał bakcyla, a co będzie, to nie wiadomo. Nie narzucamy niczego naszym dzieciom, tylko robimy wszystko, żeby były szczęśliwe, a my będziemy im w tym pomagać - komentowała Maja Mocydlarz.
Kim jest Maja Mocydlarz?
Narzeczona Bartosza Bereszyńskiego rzadko udziela się medialnie. W tym roku kończy 29 lat, a na swoim koncie ma sporo sukcesów i imponujące wykształcenie. Jest absolwentką szkoły muzycznej, ma licencjat z politologii, magistra ze stosunków międzynarodowych oraz dziennikarstwa i komunikacji wizerunkowej. Jakby tego było mało, ukończyła także studia podyplomowe z zarządzania.
- Jakiś czas temu podjęłam współpracę z europejskim holdingiem pośrednictwa finansowego, więc zabezpieczam nas na to, że kiedy Bartek skończy karierę, to trzeba będzie wrócić do normalnej pracy. Brakuje mi jednak tańca i pracy z dziećmi. (...) Nie ukrywam jednak, że dziennikarstwo to zawsze było coś, co najbardziej chciałabym robić, jeśli chodzi o moje kierunki studiów, więc dlaczego nie. Jestem otwarta i mam nadzieję, że mam jakieś predyspozycje - mówiła Maja Mocydlarz w rozmowie z Oskarem Netkowskim.
- Teraz jestem na takim etapie, że jestem przede wszystkim mamą. Cieszę się z tego bardzo. Ale nie zamykam się na to, żeby być tylko w domu. Od zawsze dużo się uczyłam, miałam wiele zajęć pozalekcyjnych. Później skupiałam się na tym, żeby tańczyć, co było moją pracą i pasją. Założyłam swoją firmę - dodała.
Nie każdy wie, że Maja prowadzi także swoją firmę odzieżową. To marzenie z młodzieńczych lat, które udało jej się spełnić.
- W liceum już o tym myślałam, że kolejna rzecz, jakiej chciałabym spróbować, to mój własny biznes. Założyłam markę, będąc na studiach, 5 lat temu. W końcu odważyłam się, żeby sprzedawać odzież dla innych. Projektuję dla kobiet. To wielkomiejski styl, który lubią. Robię coś, co pozwoli im wyróżnić się z tłumu - podsumowała narzeczona piłkarza.
Jeżeli chcesz dowiedzieć się więcej o życiu Mai Mocydlarz, koniecznie zobacz poniższe wideo:
Zobacz też:
- Dagmara Kaźmierska potwierdziła związek. "Mam narzeczonego. Adoratorzy niech się odbijają"
- "Hotel Paradise 3". Marcin i Kara planują założyć rodzinę? "Bardzo chcę mieć syna, a później córkę"
- Monika Miller i jej "Euforia" z okazji Pride Month. "Nie bądźmy obojętni na krzywdę innych"
Reporter: Oskar Netkowski