"Hotel Paradise 3". Kornelia choruje na stwardnienie rozsiane
Po finale 3. edycji "Hotelu Paradise" Kornelia Głaszcz wyjawiła, że zmaga się z nieuleczalną chorobą. - Nagrałam ten film, ponieważ uważam, że nie tylko będzie on dla mnie formą pamiętnika, którym chcę się z wami podzielić, ale też poniekąd może pomóc niektórym osobom. Film będzie dotyczył ciężkiego tematu - choroby, którą przechodzę już od ponad roku i jest nią stwardnienie rozsiane - zaczęła Kornelia. Następnie opowiedziała, jakie były pierwsze objawy schorzenia, które u siebie zaobserwowała. - Ponad rok temu miałam problem z lewą ręką: była ociężała, lekko zdrętwiała. Na początku byłam przekonana, że wynik bardzo dużej ilości pracy, cały czas biegam po zlecenia, dźwigam walizkę z kosmetykami (...). Natomiast okazało się, że to jest powiązane z chorobą. (...) Tomografia niczego nie wykazała, ale zostałam przekierowana na rezonans magnetyczny. Myślałam, że to tylko formalność i wszystko jest ok, ale (...) dowiedziałam się, że choruję na stwardnienie rozsiane - powiedziała uczestniczka "Hotelu Paradise 3".
Kornelia znalazła się w szpitalu, w którym leżała ponad tydzień. Zrobione tam badania niestety potwierdziły chorobę. Diagnoza zwaliła ją z nóg. - Nie było łatwo. Pierwsze kilka dni były dla mnie tragiczne. Przechodziłam depresję. Płakałam, nie potrafiłam się uspokoić, byłam przekonana, że stwardnienie rozsiane to wyrok śmierci (...). - zdradziła Kornelia i dodała: - Byłam przekonana, że już nie będę mogła pracować, malować i cieszyć się życiem. Okazało się, że jest inaczej. Dlatego nagrywam ten filmik, ponieważ chcę wam pokazać, jaką teraz po tych wszystkich przejściach mam w sobie siłę, którą chciałabym się z wami podzielić.
Kornelia Głaszcz o walce z chorobą
Kornelia o stwardnieniu rozsianym dowiedziała się na jego wczesnym etapie, tuż po pierwszym rzucie. - Jestem młoda, jestem kobietą i to działa na moją korzyść. Po wszystkich badaniach wyszło, że mogę z tym normalnie żyć. (...) Cały czas biorę tabletki, ponieważ stwardnienie rozsiane to choroba nieuleczalna, nie da się jej całkowicie wyeliminować, można ją zahamować, spowalniać, ale można z nią żyć. Przeszłam chwile załamania, natomiast teraz jestem silniejsza, niż w momencie, kiedy jeszcze byłam zdrowa. (...) Ta choroba poniekąd ukształtowała moje podejście do wielu rzeczy i (...) przede wszystkim dała mi szacunek do zdrowia i życia. Kiedyś zdrowie nie było dla mnie tak istotne, myślałam, że ono po prostu jest. Natomiast teraz je bardzo doceniam, uważam, że trzeba je szanować i cieszyć się z tego co mamy.
Dodała także, że jest silna oraz spełnia się zawodowo i prywatnie. - Nie odmawiam sobie niczego. Wzięłam udział w "Hotelu Paradise", dobrze się bawiłam. Przeżyłam wakacje życia, nic mnie nie powstrzymało - stwierdziła.
Na koniec Kornelia wyjawiła, że po rozpoczęciu show nie poinformowała innych jego uczestników o swojej chorobie. - Potrzebowałam czasu, żeby zaufać dziewczynom. Gdy doszło do momentu, że mogę je nazwać swoimi przyjaciółkami i mogę im zaufać (...), opowiedziałam im o chorobie. One dają mi wsparcie i są dumne z tego, że sobie radzę (...), nie poddaję się i nie spoczywam na laurach.
Pełną wypowiedź Korneli znajdziesz w poniższym wideo
Zobacz wideo: Zwycięzcy "Hotelu Paradise"
>>> Zobacz także:
Oliwia Bieniuk o maturze. "Tata stresował się bardziej niż ja"
Autor: Iza Dorf