Jean-Michel Jarre jest jednym z najsłynniejszych performerów muzycznych na świecie. Francuski pionier elektroniki znany jest z zorganizowania kreatywnych spektakli wykorzystujących na wielką skalę efekty świetlne, pokazy laserowe i sztuczne ognie. I właśnie spektakularne widowisko w noc sylwestrową zafunduje ludziom na całym świecie.
Sylwester z Jean-Michel Jarrem
Ze względu na pandemię Jean-Michel Jarre postanowił stworzyć coś specjalnego, by pożegnać 2020 rok.
- To będzie ciekawy eksperyment. Przyszedł mi do głowy pomysł, żeby świętować ten dzień w katedrze Notre-Dame w Paryżu. Realizujemy go z merem miasta Anne Hidalgo – oznajmił w rozmowie z Gabi Drzewiecką.
Co ciekawe, nie będzie to zwykły koncert w katedrze, bo odbędzie się on w wirtualnej rzeczywistości.
- Będę grał, a jednocześnie będę awatarem. Podobnie jak w filmie "Matrix". Mój hologram będzie umieszczony w wirtualnej katedrze, która wygenerowana jest komputerowo i odwzorowana specjalnie dla tej okazji. I to właśnie w jej wnętrzach będzie koncert. To zobaczą widzowie. Ja tak naprawdę fizycznie znajdować się będę w studiu w centrum Paryża. Pozwoli mi to kontrolować mój awatar z dystansu, a rezultat będzie można zobaczyć wszędzie na świecie – w mediach społecznościowych i telewizji – zapowiedział performer.
Kreatywność w rodzinie Jean-Michel Jarre'a
Pozostało nam tylko odliczać godziny do tego niezwykłego show. Przy okazji rozmowy o sylwestrze Gabi podkreśliła, że Jean-Michel Jarre kreatywność ma we krwi. Jego dziadek był bowiem wynalazcą. Co ciekawe, syn francuskiego kompozytora również może pochwalić się ciekawym zajęciem. Jest on nie tylko muzykiem, ale też i magikiem. A sztuczek nauczył się od polskiego iluzjonisty.
– Jestem z niego niesamowicie dumny. To bardzo artystyczna pasja. Gdy mój syn miał 12 lat, zaprosiliśmy sztukmistrza na jego urodziny i wtedy on totalnie zakochał się w magii. Jego mentor, mistrz magii, który zaszczepił w nim tę pasję, jest Polakiem. To naprawdę wybitny iluzjonista – oznajmił muzyk.
Jean-Michel Jarre: "Szanuję i podziwiam Polaków"
Polski iluzjonista jest tylko jednym z elementów, który składa się na miłość Jean-Michel Jarre'a do naszego kraju. Lata temu przyznał, że Polska była pierwszym krajem, w którym tak ciepło został przyjęty.
Przypomnijmy, że Jean-Michel Jarre wystąpił u nas w 2005 roku na terenie Stoczni Gdańskiej z okazji obchodów 25. rocznicy powstania Solidarności. Jak wspomina ten koncert?
– Jako coś naprawdę wyjątkowego. Moim przyjacielem jest Lech Wałęsa i mogliśmy wspólnie wtedy świętować ważne dla was obchody. Moja mama w czasie II wojny światowej należała do francuskiego ruchu oporu, a wszystko to, co wtedy działo się w Gdańsku, było dość podobne. Zmieniło przyszłość całego waszego kraju. Ten czas w waszej historii zawsze mnie fascynował – wyjaśnił.
- Miałem zawsze dużo szacunku i podziwu dla Polaków. To był zaszczyt być częścią tych obchodów. Szczerze mówiąc, to była najlepsza publiczność w moim życiu. To też powód, dlaczego kocham wasz kraj tak bardzo – dodał.
Muzyk przyznał, że ma bardzo wiele dobrych wspomnień związanych z Polską. Dlatego był w szoku, gdy dowiedział się o ataku, który miał miejsce w 2019 roku podczas finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
– Byłem bardzo smutny, gdy usłyszałem o tym, co wydarzyło się z młodym, świetnym prezydentem Gdańska - Pawłem Adamowiczem. Był moim drogim przyjacielem, bardzo dynamicznym człowiekiem – skwitował.
Zobacz też:
Rok 2021 rokiem Stanisława Lema. "Chcemy, żeby to było święto nauki, technologii i literatury"
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.
Autor: Dominika Czerniszewska
Reporter: Mateusz Jarosławski/Gabi Drzewiecka