Dominika Gwit w kostiumie kąpielowym na Instagramie. Padły mocne słowa

Dominika Gwit jest jedną z nielicznych polskich gwiazd, która otwarcie mówi o swojej otyłości i się jej nie wstydzi. Daje tym wsparcie innym kobietom, które borykają się z podobnym problemem. Teraz aktorka pokazała swoje zdjęcie na plaży, czym wywołała falę komentarzy.

Dominika Gwit o odchudzaniu

Od lat zmagająca się z otyłością aktorka niegdyś postanowiła zmierzyć się z nadprogramowymi kilogramami. Dominika Gwit przeszła wówczas na dietę, zaczęła uprawiać sport i osiągnęła rozmiar S. Po 10 miesiącach dopadł ją jednak efekt jojo, gdyż powróciła do dawnych nawyków żywieniowych. Pogodziła się jednak ze swoim losem.

- Całe życie wydawało mi się, że jest ze mną coś nie tak, bo jestem gruba. (...) Jeśli nie pogodzisz się ze sobą i twoje ciało nie jest zdrowe, to jest koszmar. Ja zachłysnęłam się dążeniem do bycia jak najchudszą, bo myślałam, że to będzie dla mnie najlepsze. Całe życie byłam gruba, więc postanowiłam być chuda, bo wydawało mi się, że właśnie wtedy będę szczęśliwa. Guzik prawda. To się okazało totalnym kłamstwem i mitem , dlatego że moja otyłość najbardziej pokonała mnie psychicznie wtedy, gdy byłam najchudsza. Ja w ogóle nie potrafiłam sobie poradzić ze sobą. Robiłam wszystko, żeby być jeszcze chudszą. Wyglądałam jak zabiedzony chłopiec - wspominała Dominika Gwit w rozmowie z Agnieszką Jastrzębską.

Dominika Gwit w stroju kąpielowym

Teraz Dominika Gwit po raz kolejny pokazała internautom, że świetnie czuje się w swojej skórze. We wtorek 3 sierpnia opublikowała w mediach społecznościowych zdjęcia, na których pozuje na tle zbiornika wodnego w czarnym jednoczęściowym kostiumie kąpielowym w towarzystwie dmuchanego różowego flaminga. Fotografie opatrzyła długim wpisem, w którym odniosła się do uwag dotyczących jej sylwetki.

- Uwielbiam spędzać czas w wodzie i kocham tego stwora! Wiele z Was pyta mnie, jak to jest, że się nie wstydzę wyjść np. w stroju kąpielowym i co ludzie powiedzą? Wiele z Was pyta mnie, jak to jest, że nie wstydzę się korzystać z wodnych atrakcji, jak np. kajaki czy inne rowerki. A ja powiem tak! W dupie to mam! Czerpię z życia pełnymi garściami - zaczęła swój wpis na Instagramie.

W dalszej części postu aktorka napisała, że wielu osobom wydaje się, że dodatkowe kilogramy są efektem obżarstwa, jednak według niej, 90 proc. otyłych kobiet zdaje sobie sprawę z tego, że nie jest to prawda. Dominika stwierdziła, że to choroby metaboliczne są zmorą dzisiejszych czasów.

- To trudny temat, z którym zmaga się wielu ludzi. I kobiet i mężczyzn. Chudniesz, tyjesz, chudniesz, tyjesz. Ale oceniać jest łatwo, oj łatwo. I powiem Wam tak - ocenianie innych jest słabe i świadczy o ludzkiej małości. W związku z tym, że jestem gruba mam się zamknąć w domu, nie pokazywać nikomu, bo ktoś sobie pomyśli, że co, że jestem... gruba?! No jestem! I doskonale o tym wiem! I w dupie to mam! Znam siebie i siebie kocham . Podejmuję najlepsze możliwe dla siebie decyzje - wyznała aktorka.

Dominika Gwit postanowiła okazać też wsparcie wszystkim kobietom, które zmagają się z podobnym problemem. Pragnie, by ludzie nie byli dla siebie niemili, tylko akceptowali się wzajemnie, bez względu na to, ile ważą. Zaapelowała również, by wszyscy się kochali i byli dla siebie braćmi i siostrami.

- Świat jest różnorodny i na tym polega jego piękno! A dzięki przeróżnym aktywnościom, jesteśmy zdrowsze. I nie, nie promuję otyłości. Otyłość jest zła, a walka z nią bardzo nierówna. Prawo do życia ma każdy - dodała Dominika Gwit.

Wpis spotkał się z ogromną życzliwością ze strony fanów, którzy w komentarzach pisali, że są aktorce wdzięczni za takie słowa. Czytamy: "Choć jedna osoba niech sobie to weźmie do serca, to już coś. Szanujmy siebie, a będzie nam lżej", "To bardzo potrzebny wpis", "Brawo, jesteś wspaniałą dziewczyną. Żyjemy dla siebie, nie dla innych. Hejtują tylko największe miernoty życiowe" czy "A ja zauważyłam, że osoby puszyste (nie lubię słowa grube) dużo częściej się uśmiechają niż szczupłe i mają mega poczucie humoru! A to chyba dużo cenniejsze, bo z gębą jak cmentarz świata nie zbawisz".