Co robić, gdy przedszkolak bije i dokucza rówieśnikom? Psycholog: "Dajmy dzieciom czas, by spróbowały poradzić sobie same"

Dlaczego niektóre dzieci dokuczają innym?
Dzieci, podobnie jak dorośli, mają czasem problem z radzeniem sobie ze złością. Agresja nie powinna być więc większym powodem do niepokoju. Oczywiście do czasu, bo gdy przedszkolak zaczyna wyładowywać negatywne emocje na rówieśniku, to powinno dać nam do myślenia. Jak wtedy postąpić? Kiedy rodzic powinien zaingerować? O to zapytaliśmy w Dzień Dobry TVN Marię Kotowską, mamę dwóch synów w wieku 4 i 5 lat oraz psycholog dziecięcą Aleksandrę Piotrowską.

Przyczyny agresji dzieci

Rodzice często nie wiedzą, jak mają się zachować, kiedy ich pociecha podnosi rękę na inne dzieci. Natomiast Aleksandra Piotrowska uspokaja, że przejawy agresji pojawiają się każdym wieku. Ale skąd negatywne emocje u tak małych dzieci?

- Najczęstszy przypadek to zachowanie agresywne jako sposób radzenia sobie z własną wściekłością, złością. Wynika ona z różnych przyczyn: "A mamusia pogłaskała cię pierwszego, a nie mnie" - to już może wystarczy, żebym chciała ci dać w ucho, bo zrobiło mi się przykro. Tam, gdzie jest więcej niż jedno dziecko, prędzej czy później będziemy mieć do czynienia z zachowaniami nieprzyjaznymi, agresywnymi – tłumaczy psycholog.

Jak zapobiegać agresywnym zachowaniom?

Zdaniem Aleksandry Piotrowskiej kluczowa jest profilaktyka wpajana od urodzenia. - Po pierwsze, należy uczyć dzieci, jak sobie radzić z własną złością. Po drugie, nie tępić faktu, że ktoś się złości. Mówienie: "Aniu nie można się złościć, to jest brzydko. Tak nie wolno", to jest coś, co nigdy nie powinno nam przejść przez usta. Jak masz powód, możesz odczuwać złość, ale nie masz prawa obiektu, który cię zezłościł, huknąć. Tego należy nauczyć – podkreśla specjalistka.

Kiedy rodzic powinien zaingerować?

Maria Kotowska jako mama dwóch synów w wieku przedszkolnym doskonale wie, że dla rodzica to nie są łatwe sytuacje. Sama niekiedy ma dylemat, jak uczyć dzieci reagować na ataki. Pewnego dnia postanowiła jednak zaingerować.

- Chłopcy skarżyli się, że kolega z grupy im dokucza, więc ja, jako matka, za maila do rodziców, by porozmawiać o tym zachowaniu, bo się niepokoję. Ku mojemu wielkiemu zdziwieniu usłyszałam, że ten chłopiec uwielbia moich synów, że tylko na ich temat mówi w domu. Pobudziło to refleksję, że może ten chłopiec w ten sposób chciał zaprosić ich do zabawy, bo nie potrafił inaczej, jak tylko poprzez popchnięcie. Tak się stało. Teraz kumplują się cały czas. Są te na granicy zachowania bardzo dynamiczne, ale oni nie odbierają już ich jako atak, agresję, wiedzą już, żeby odczytywać to jako pozytywne zaproszenie do zabawy – opowiada mama przedszkolaków.

- Każdemu dziecku musimy wpoić przeświadczenie, że nikt nie ma prawa go popychać, szturchać, bić i jeśli spotyka się z takimi zachowaniami, ma pełne prawo je przerywać. Nie pozwalać, żeby były kontynuowane. Przerywać, czyli mówić: "nie wolno", "nie rób tego", "nie chcę" albo w drugiej kolejności poprosić dorosłego – dodaje Aleksandra Piotrowska.

Dlaczego nie powinno stosować się metody "oddaj mu"? Posłuchaj całej rozmowy z dr Aleksandrą Piotrowską i Marią Kotowską. Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.pl .

Zobacz także:

Wyjątkowa więź matki z córką. Marta i Teresa nawet maturę zdawały tego samego dnia: "Razem się przygotowywałyśmy"

Dlaczego nastolatkowie tak mocno przeżywają porażki? "Dzieciaki dzisiaj mają niemal wszystko, ale brakuje im jednego"

Gdzie pojechać i jak się spakować na majówkę? O rady spytaliśmy Michała Cessanisa

Autor: Dominika Czerniszewska

podziel się:

Pozostałe wiadomości