Uczniowie nieobecni online
Obecna sytuacja wymusiła na uczniach obowiązek udziału w lekcjach prowadzonych przez nauczycieli przez internet. Niestety niektóre młode osoby bywają permanentnie nieobecne, a pedagodzy nie mają z nimi ani w rodzicami żadnego kontaktu. Jak podkreśliła w Dzień Dobry TVN Justyna Suchecka, reporterka tvn24.pl, Ministerstwo Edukacji nie podaje danych, z jak dużym problemem mamy do czynienia. Dziennikarka podała, że prawdopodobnie jednak można mówić nawet o tysiącach takich przypadków. Sama tworzyła tekst na ten temat i niemal każdy nauczyciel miał w swojej klasie taką sytuację.
Co dzieje się z nieobecnymi uczniami?
Istnieje wiele przyczyn absencji uczniów. Od problemów technicznych, to jest przez brak sprzętu komputerowego czy internetu, po np. rodzinne czy psychiczne.
Jak rozmawiałam z nauczycielami, to oni mówią: mój uczeń miał próbę samobójczą przed zamknięciem szkół, mój uczeń zmagał się z depresją, mój uczeń ma niepełną rodzinę albo zmienił rodzinę zastępczą
- wymieniała Justyna Suchecka.
Na ten temat wypowiedział się również Przemysław Staroń, psycholog, nauczyciel filozofii i etyki z tytułem Nauczyciela Roku 2018. Podkreślił, że takie młode osoby muszą zmagać się z dużym obciążeniem psychicznym. Nie wiadomo też, czy dziecko świadomie nie rezygnuje z zajęć w obawie przed rodzicami, którzy mogą się nieodpowiednio zachować.
Jak reagować w takiej sytuacji?
Przemysław Staroń przekonuje, że na co dzień szkoła i pracujący w niej nauczyciele są przygotowani do kontroli i reagowania, kiedy dzieje się coś z uczniami. Zobowiązuje ich do tego m.in. biurokracja. Teraz jednak znaleźli się w sytuacji wcześniej dotąd niespotykanej.
Nikt z nas tak naprawdę nie był szkolony pod takim kątem
- wyjaśnił.
Dlatego w grę wchodzi wykorzystywanie znanych już procedur, czyli np. próba nawiązania kontaktu z rodzicami czy przeprowadzenia interwencji psychologicznej. Gorzej jednak jest w sytuacji, gdy z jakiegoś powodu nawet oni nie odpowiadają w żaden sposób na apele ze strony pedagogów. Justyna Suchecka dodała, że nauczycielom zdarza się powiadomić policję, która może sprawdzić, co się dzieje z uczniem lub skontaktować się np. z Ośrodkami Pomocy Społecznej. Warto jednak pamiętać, żeby sięgać po te ostatnie środki w ostateczności.
To nie zawsze jest przemoc. Jedna z bohaterek mojego tekstu pojechała do takiej rodziny (…) i na miejscu okazało się, że żadne z rodziców nie potrafi obsługiwać maila
- powiedziała dziennikarka.
Zobacz także:
- Joszko Broda z żoną i jedenaściorgiem dzieci podczas domowego odosobnienia. „Jesteśmy teraz bardziej kreatywni”
- Obrona pracy magisterskiej online. "To jest stres dla obu stron"
- Kurs salsy online. Zatańcz z nami w swoim domu
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.
Autor: Wioleta Pyśkiewicz