Bracia Fedorońko w Powstaniu Warszawskim
Dziadek Aleksandry Adamczewskiej-Federońko - Szymon Fedorońko był naczelnym kapelanem prawosławnym Wojska Polskiego. Miał trzech synów, których wychował w czci i w miłości do swojej ojczyzny.
Polska była ich ojczyzną choć oni byli Ukraińcami. Dziadek był bez wątpienia Ukraińcem. Mój stryj Aleksander urodzony w 1918 roku, mój ojciec Sławek urodzony w 1920, najmłodszy brat Orest w 1922. Każdy z nich w momencie próby natychmiast zostaje żołnierzem.
Szymon Fedorońko został wzięły do niewoli w 1939 roku pod Równym. Zaproponowano mu współpracę, której to on odmówił. Wobec czego został natychmiast wywieziony do Kozielska i przeznaczony do rozstrzelania. Oficer NKWD strzelił Szymonowi w potylicę w lesie katyńskim.
Aleksander Fedorońko służył w RAF-ie w dywizjonie 300. W jednym z ostatnich lotów bombowych zostali rozstrzelani nad niemieckim miastem Mannheim. Aleksander zginął.
Orest został przydzielony do ochrony Komendy Głównej na ulicy Jasnej w Warszawie. Pewnego razu wyszedł i zginął w obronie Komendy.
Miłość, którą rozdzieliło Powstanie
Rodzice Pani Aleksandry poznali się w 1942 roku. Jak wspomina ich córka, była to miłość od pierwszego wejrzenia.
W 1943 roku urodziłam się ja. Ponieważ ojciec zdawał sobie sprawę, że Powstanie nie ma żadnych szans, zdecydował, że wywiezie całą rodzinę poza Warszawę. Wynajął pokój u rolnika w Komorowie. Moja mama błagała ojca, żeby nie szedł do Powstania. Była wówczas w ciąży. Jednak ojciec odpowiedział jej, że składał przysięgę i nie będzie dezerterem. Poszedł do Powstania z pełnym przekonaniem, że z niego nie wróci. W swoim oddziale był jedynym człowiekiem, który miał broń.
Tata Pani Aleksandry nie wrócił z Powstania Warszawskiego. Został zastrzelony 18 sierpnia w czasie walki.
Moja mama będąc w siódmym miesiącu ciąży pojechała do Warszawy szukać grobu swojego męża i szwagra. To było morze gruzów, morze zwłok ludzkich poniewierających się. Znalazła te groby, wykopali je i zawieźli na modłę je pochować.
Jak zaznacza Pani Aleksandra, ojciec, jego bracia oraz dziadek są dla niej wzorem honoru. Choć nie pamięta ich twarzy, to oni nauczyli ją wolności.
#historienieznane
Wierzymy, że takich pięknych, wzruszających i godnych opowiedzenia rodzinnych historii jest wiele! Dlatego chcemy, abyście nam je opowiedzieli - swoje rodzinne historie, których nie ma w podręcznikach do historii, a które warte są opowiedzenia.
Możecie po prostu do nas napisać na adres ddtvn@tvn.pl (w tytule maila dając #historienieznne) albo zamieścić historię, zdjęcie - czym tylko chcecie się podzielić - pod hasztagiem #historienieznane. Możecie to zrobić na naszym profilu na Facebooku lub na swoim koncie na Instagramie.
Pamiętajcie o dodaniu hasztagu #historienieznane, bo tylko wtedy będziemy mogli znaleźć Wasze opowieści!
Więcej o akcji: Historie nieznane. Opowiedz nam swoją rodzinną historię!
Zobacz też:
- Hanna Stadnik: "Kochaliśmy Polskę i kochamy Polskę"! 75. rocznica Powstania Warszawskiego
- Wielka miłość, którą rozdzieliło Powstanie
- Powstanie Warszawskie. Wspomnienia sanitariuszki
Autor: Redakcja Dzień Dobry TVN