Roman Biliński - nastolatek w motorsporcie
Dziadkowie Romana Bilińskiego od strony ojca byli Polakami, wyjechali z kraju w czasie II wojny światowej. Roman urodził się i wychował w Wielkiej Brytanii, ale od tego roku ma polskie obywatelstwo i ściga się pod biało-czerwoną flagą. Nadal posługuje się językiem angielskim, ale rozpoczął naukę polskiego. Chłopak szanuje swoje korzenie i - jak podkreśla - dostał mnóstwo wsparcia z kraju nad Wisłą.
- Uwielbiam go obserwować, jestem z niego bardzo dumny. Nie jestem nieszczęśliwy, to łzy dumy - powiedział wyraźnie wzruszony Henryk Biliński, tata.
Roman Biliński od dziecka chciał się ścigać. Początkowo próbował namówić rodziców na karting, ale za każdym razem przekładali tę aktywność.
- Tak to wyglądało przez kilka lat. To jeden z powodów, dlaczego tak późno zacząłem się ścigać - tłumaczył.
Roman Biliński i jego przygoda z motorsportem
Przygoda Romana Bilińskiego z motorsportem zaczęła się w dość nieoczekiwany sposób. W trakcie wizyty w salonie samochodowym nastolatek przekazał numer ojca sprzedawcy, który miał ich skontaktować z Davidem Bravenem. On i jego rodzina są bardzo związani z wyścigami. Wkrótce spotkali się na testach na jednym z torów. Dzisiaj wyścigi to praca i pasja nastolatka.
- Gdy się budzę, rozmawiam z moimi inżynierami. Gdy jestem w domu, chodzę na siłownię, trenuję na symulatorze. Robię wszystko, co mogę, żeby kiedyś być mistrzem świata Formuły 1 - podkreślił.
Ogromnym wsparciem dla niego jest tata, który cały czas go dopinguje, wspiera i wzrusza się jego sukcesami.
- Poświęciliśmy tak wiele mojego i taty życia, żeby być tu, gdzie jesteśmy teraz. Dlatego te wszystkie emocje naprawdę wiele znaczą - wyznał Roman Biliński.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz na platformie Player.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Niezwykle wzruszająca rozmowa z Magdą Stępień o stracie synka. "Oliwierek śni mi się bardzo często"
- Żona Marcina Prokopa miała poważne problemy ze zdrowiem. "Prawie straciłam życie"
- "Moja podzielność to jazda windą i żucie gumy". Sprawdziliśmy, czy panowie są wielozadaniowcami
Autor: Daria Pacańska
Reporter: Monika Nasternak
Źródło zdjęcia głównego: Dzień Dobry TVN