Materiał promocyjny

Przez wiele miesięcy przebywał w hospicjum, dziś bierze udział w maratonach. "Był bez nadziei wyleczenia"

Niesamowity bieg Aleksandra Susła po nowe życie
Niesamowity bieg Alka po nowe życie
Źródło: Dzień Dobry TVN
Aleksander Suseł to 34-latek, który zyskał drugie życie i robi wszystko, by je w pełni wykorzystać. Mężczyzna po wielu miesiącach śpiączki był spisywany na straty. Nikt nie przypuszczał, że nastąpi cud, a pacjent po wybudzeniu zaliczy ponad 90 imprez sportowych.

Choroba Aleksandra Susła i pobyt w hospicjum

Aleksander Suseł był zdrowym, pełnym energii i samozaparcia nastolatkiem. Z biegiem czasu jego stan zaczął się pogarszać, a lekarze wykryli u niego guza mózgu. Młody mężczyzna przeszedł w ciągu pół roku pięć poważnych zabiegów.

- Po piątej operacji nie wybudzili mnie z narkozy. Byłem w śpiączce - opowiada w materiale Dzień Dobry TVN. - Profesor powiedział, że najlepiej by było, jakby Alek odszedł, bo i tak będzie rośliną. Jak matka takie coś słyszy, to można się załamać - dodaje Jolanta Suseł, mama chorego pacjenta.

Podobne zdanie na temat znikomych szans powrotu do zdrowia Alka miała Barbara Kopczyńska, dyrektorka hospicjum w Chorzowie, do którego trafił młodzieniec. - Alek był bez kontaktu. Był tutaj przyjęty tak naprawdę bez nadziei wyleczenia. Było to ogromne wyzwanie, które stawiało nas do pionu, bo, przepraszam, ale nikt Alka nie chciał - wyznaje kierowniczka placówki.

Po 14 miesiącach od piątej operacji Alka zdarzył się cud. Mężczyzna wybudził się ze śpiączki. - W pierwszej chwili, jak każdy, który się budzi, myślał, że obudził się do tego życia, które było. Niestety nie. Pozostały ograniczenia, pozostały ślady po chorobie i to już nie był ten Alek. Musiał sobie znaleźć jakiś inny sposób na życie - komentuje Barbara Kopczyńska. Były podopieczny hospicjum do dnia dzisiejszego jeździ na wózku inwalidzkim.

Biega na wózku i bierze udział w maratonach

To inne życie, o którym mowa, Alek musiał odkryć i polubić na nowo. 34-latek znalazł ukojenie w treningach - przebiegł na wózku już ponad 90 imprez sportowych.

- Czemu biegam? Bo sport to zdrowie. Po drugie, rehabilitacja jest tak kosztowna, że muszę nie tylko z rehabilitantem ćwiczyć, ale też ćwiczyć sam. Maratony dlaczego? Bo piątki i dziesiątki (dystans w kilometrach - przyp. red.] to już jest za mało - tłumaczy bohater reportażu Dzień Dobry TVN.

Alek zaliczył już m.in. Koronę Półmaratonów Polskich i Koronę Maratonów Polskich oraz wiele innych tego typu wydarzeń na całym świecie. W tym roku, dzięki marce Plusssz, która rusza z autorskim cyklem "Plusssz Harders Marathon", mężczyzna po raz drugi pojawił się na starcie maratonów w Stanach Zjednoczonych.

34-latek jest również aktywny zawodowo. Pracuje jako kontroler jakości w hali produkcyjnej. - Robię w miarę to, co lubię. Czego się uczyłem, bo jestem po elektroniku. Pracuję z ludźmi. Na pewno nie umiałbym siedzieć i nic nie robić - zapewnia przed kamerami.

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Zobacz program na platformie VOD.pl. Wszystkie odcinki oraz Dzień Dobry TVN Extra znajdziesz też na Player.pl

Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady

Zobacz także:

Materiał promocyjny
podziel się:

Pozostałe wiadomości