Nowe oblicza agresji wśród dzieci. Jak pomóc najmłodszym?

Czy rośnie poziom agresji wśród dzieci?
Źródło: Dzień Dobry TVN
Pandemia odcisnęła piętno na psychice dzieci. Miesiące w zamknięciu i nauka zdalna zrobiły swoje. Przez ten czas rozwinęła się też cyberprzemoc wśród uczniów. O tym, z czym obecnie borykają się najmłodsi, ich rodzice i nauczyciele porozmawialiśmy z psycholożką Michaliną Kulczykowską z Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę.

Pandemia i cyberprzemoc

Michalina Kulczykowska na co dzień odbiera telefon zaufania dla dzieci i młodzieży oraz telefon wsparcia dla nauczycieli i rodziców ds. bezpieczeństwa dzieci. Co zmieniło się na przestrzeni ostatnich miesięcy?

- Przed pandemią mieliśmy więcej zgłoszeń cyberprzemocy, które przychodziły od obcych osób. Nadal obce osoby podszywają się pod kogoś, próbują wyłudzić dane, szantażują, pojawia się sexting, czyli to, że nastolatkowie wysyłają nagie czy półnagie zdjęcia i później są szantażowane. Natomiast obecnie mamy też cyberprzemoc wśród znajomej grupy rówieśniczej. Pojawiła się nauka zdalna, platformy, na których lekcje się odbywały, grupy klasowe i zauważyliśmy zgłoszenia, że dzieciaki mówią o tym, że klasa tworzy sobie osobną grupę, np. na Messengerze i nie dodaje jednej czy dwóch osób albo usuwa. Te osoby później są na tej grupie wyśmiewane. Nie wiedzą nawet, jak to wygląda. Dostają sygnały, że coś się dzieje - mówiła psycholożka.

Jak rodzice powinni reagować na cyberprzemoc?

Co my jako rodzice możemy zrobić, gdy widzimy lub domyślamy się, że nasze dziecko padło ofiarą rówieśniczej cyberprzemocy? Jak pomóc, by nie zaszkodzić?

- Zdarzają nam się zgłoszenia rodziców, którzy mówią: "Pójdę do wychowawczyni i poproszę, by dodali syna czy córkę do tej grupy". Absolutnie to nie zadziała. To jest prywatność i dzieci mają prawo stworzyć sobie taką grupę, jaką chcą. Dlatego działania rodziców powinny być raczej subtelne i skierowane na to, by wspierać dziecko. Nie zawsze w takiej cyberprzemocy czy w kontaktach rówieśniczych daje się znaleźć idealne rozwiązanie, że my sprawimy, że dziecko będzie całkowicie zadowolone - zaznaczyła nasza rozmówczyni.

Psycholożka poleciała rodzicom, by przede wszystkim:

  • wspierali dziecko,
    • byli przy nim,
      • w subtelny sposób pomagali,
        • rozmawiali,
          • nie obarczali winą dziecko, bo np. wysłało zdjęcie, a teraz jest szantażowane.

            Telefon zaufania dla dzieci i młodzieży

            Michalina Kulczykowska czasami słyszy od dzieci, że nie chcą o swoim problemie porozmawiać z rodzicami, bo boją się ich reakcji. Natomiast każdy nieletni, który potrzebuje pomocy, może skorzystać z telefonu zaufania dla dzieci.

            - Telefon działa całą dobę. Jest anonimowy i dyskretny. Jedynym wyjątkiem jest bezpośrednie zagrożenie zdrowia i życia, czyli najczęściej są to sytuacje prób samobójczych i wtedy wysyłamy pomóc, by taką osobę po prostu uratować, a w innych sytuacjach rozmawiamy. Naszym mottem jest nawet "Słowa leczą. Porozmawiajmy" - wyjaśniła.

            Telefony prowadzone przez Fundację Dajemy Dzieciom Siłę:

            • 116 111 - telefon zaufania dla dzieci i młodzieży,
              • 800 100 100 - telefon wsparcia dla rodziców i nauczycieli i rodziców w sprawie bezpieczeństwa dzieci.

                Posłuchaj całej rozmowy z psycholożką Michaliną Kulczykowską z Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę w materiale wideo.

                Zobacz też:

                Autor: Dominika Czerniszewska

                Źródło zdjęcia głównego: Jerzy Dudek/East News

                podziel się:

                Pozostałe wiadomości