Zespół napięcia przedmiesiączkowego – jak radzić sobie w trudnych dniach?
PMS, czyli zespół napięcia przedmiesiączkowego potrafi pokrzyżować wszelkie plany kobiet. Smutek, bóle całego ciała, a czasem nawet mdłości są niezwykle uciążliwe. Mimo wszystko wciąż musimy zachować spokój, wstać rano do pracy, wyjść z psem czy zająć się dziećmi. Jak więc poradzić sobie z objawami, by choć częściowo normalnie funkcjonować? Badania przeprowadzone przez profesorów z Amherst udowodniły, że czasie PMS nasze samopoczucie uwarunkowane jest w dużej mierze od tego, co spożywamy. Nieodpowiednia dieta może pogorszyć nasz stan, natomiast wskazane produkty załagodzą nieprzyjemne dolegliwości. Co powinno znaleźć się w naszym jadłospisie?
Co ciekawe, pudełko lodów czy tabliczka czekolady wcale nie poprawi naszego humoru i samopoczucia. Jedynie może spowodować odłożenie się dodatkowego tłuszczyku w okolicach brzucha, co wielu paniom nie jest na rękę. Przed miesiączką, gdy hormony kobiet buzują niczym wulkan, warto odstawić tłuste mięsa, smażone potrawy, słodzone napoje gazowane oraz żywność zawierającą dużą ilość soli. Dlaczego? Już w fazie lutealnej kobiety często dostrzegają obrzęki ciała, które są pierwszym efektem zatrzymania się wody w organizmie. Wysoko przetworzone produkty będą tylko potęgować ten stan i uczucie ciężkości.
PMS – co jeść, by załagodzić objawy?
W ostatnich dniach cyklu miesiączkowego dochodzi do szeregu zmian hormonalnych, które istotnie wpływają na niedobory witamin i minerałów. Warto więc zadać o dietę, która dostarczy nam wszystkich niezbędnych składników. Dzięki odpowiedniej ilość magnezu uodpornimy się na stres i zmniejszymy napięcie mięśni, z kolei potas pomoże się nam uporać z nadmiarem wody w organizmie, a witamina A i E poprawi stan skóry, któr przed miesiączką pozostawia wiele do życzenia.
W jadłospisie warto więc uwzględnić produkty pełnoziarniste, orzechy i warzywa bogate w błonnik. Nie tylko zlikwidują one wzdęcia, ale także nasycą, a tym samym pomogą nam opanować wilczy apetyt i zachcianki. Do diety włączmy także żywność bogatą w magnez, np. banany, otręby, warzywa liściaste oraz zdrowe tłuszcze – ziarna słonecznika czy dyni. To o czym warto pamiętać to regularne odżywianie.
Przed miesiączką wzrasta przemiana materii, ale nie adekwatnie do naszego apetytu, ten jest znacznie większy. Pilnujmy pór posiłków, tak aby nie dopuszczać do przerw i wilczego głodu
– powiedziała dietetyk Ula Somow.
Ponadto nie zapominajmy o nawadnianiu. Wbrew pozorom to właśnie picie wody pozwala pozbyć się jej z organizmu, poprzez wypłukanie namiaru soli. Przed miesiączką warto też zrezygnować z kawy i zastąpić ją naparami ziołowymi.
PMS to nie temat tabu
Coraz więcej kobiet publicznie przyznaje się do tego, że cierpi na PMS. Głos w tej sprawie kilka lat temu zabrała także Zofia Zborowska. Aktorka przyznała w mediach społecznościowych, że tuż przed miesiączką ma wilczy apetyt, a nawet problemy z wysławianiem się.
- Czuję się najgorzej na świecie, najbrzydziej na świecie. Do tego wszystkiego wydaje mi się, że absolutnie całe moje życie nie ma sensu – napisała.
Na wyznania gwiazdy dość szybko zareagowały obserwatorki, które podzieliły się swoimi doświadczeniami.
- Zjadam cały słoik musztardy
- Fatalna samoocena - komentowały.
PMS z punktu widzenia mężczyzny. Zobacz wiedeo.
Zobacz także:
Zmiana klimatu a okres - kiedy miesiączka może się spóźnić?
Endometrioza. Zagadkowa choroba kobiet XXI wieku
Autor: Nastazja Bloch
Źródło zdjęcia głównego: E+