Toliamoria – na czym polega?
W ostatni czasie coraz częściej mówi się otwarcie o toliamorii. Dotyczy ona wielu par i jak się okazuje, jest jednym z najgorszych układów, jakie możemy sobie wymyślić. Czym jest i na czym konkretnie polega?
- To zbitka słów tolerance i poliamoria, czyli tolerancji poliamorii - ciche przyzwolenie na zdradę. Osoba zdradzana udaje, że o niczym nie wie, a zdradzająca, że nic się nie dzieje – wytłumaczył dr Mateusz Grzesiak.
Psycholog podkreślił jednak, że nowe ideologie kulturowe, które namawiają nas do swych światopoglądów, w dużej mierze normalizują zachowania, które dotychczas były traktowane jako patologie.
- Zachowania te zmieniają podejście do relacji, np. sugerując, że zdradzanie jest okej. Tymczasem toliamoria nie jest nawet dyskusyjną koncepcją otwartego związku, czyli poliamorią. Jest modelem udawania, że zdrad nie ma, opakowanym w koncept tolerancji – dodał ekspert.
Toliamoria - jeden z najbardziej toksycznych układów
Nie bez powodu mówi się, że toliamoria jest jednym z najbardziej toksycznych układów, jaki może istnieć między ludźmi. Choć wzięła się z połączenia słów: tolerancja i poliamoria, może wyrządzić partnerom naprawdę dużą krzywdę.
- Nazwa wszystko przyjmie. Autor koncepcji z jakichś względów zrobił marketing to zjawiska patologicznego, jakim jest udawanie przed sobą czy otoczeniem, że w związku wszystko jest ok i że jest on z pozoru monogamiczny, a przynajmniej w większości monogamiczny. To jest toksyczne po pierwsze dlatego, że występuje zdrada. Po drugie dlatego, że para udaje w jakiejś mierze, że jej nie ma. Po trzecie dlatego, że kieruje się tym, co myśli otoczenie, przed którym pokazuje coś, co nie jest prawdą – wyjaśnił dr Mateusz Grzesiak.
Bywa i tak, że o toliamorii wie tylko jedna osoba w związku. Zdradzający daje sobie przyzwolenie na sok w bok, zaś zdradzana strona o niczym nie wie. Czerwona lampka powinna pojawić się w głowie, w momencie, gdy w związku zaczyna brakować więzi, dialogu, autonomii, wierności. Warto zwracać uwagę także na własne emocje. O tym, że dzieje się coś złego, świadczą także następujące stany:
- Kiedy czujemy, że robimy coś wbrew sobie. Gdy zauważamy, że boimy się nie ustąpić, sądząc, że przez to partner się obrazi albo odejdzie. Gdy wpadamy w patologiczne modele influencerów, których wiedza o zdrowych związkach i ich dynamice jest wątpliwa. Toliamoria to próba usankcjonowania patologii i ubrania jej w ładne słówka - podsumował psycholog.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Wrzucasz często do sieci zdjęcia z partnerem? To wiele mówi o waszym związku
- Po ślubie przyjęła nazwisko męża. "Nie wiedziałam, kim jestem". Psycholożka ma kilka rad
- Mam "motyle w brzuchu". Czy stan zakochania może trwać wiecznie?
Autor: Nastazja Bloch
Źródło zdjęcia głównego: Peter Cade/GettyImages