Syndrom wypalenia randkowego - bolączka współczesnych singli
Życie w pojedynkę ma sporo zalet, ale prędzej czy później każdy z nas zaczyna marzyć o zbudowaniu trwałej, bezpiecznej i szczęśliwej relacji. Mogłoby się wydawać, że przepustkę do rozwiązania problemu samotności stanowią cieszące się coraz większą popularnością serwisy i aplikacje dla singli, ale to właśnie one przyczyniają się do zwiększenia skali problemu, jakim jest syndrom wypalania randkowego. Nie brakuje osób, które nie potrafią znaleźć w sieci bratniej duszy i po kilku rozczarowujących spotkaniach z potencjalnymi kandydatami na partnera decydują się zrezygnować z poszukiwania miłości. Nieudane randki wywołują u nich szereg trudnych emocji, a co za tym idzie - także i niechęć do podejmowania kolejnych prób wypełnienia pustki w sercu.
- Nie mamy ochoty na kolejne randki, gdyż każde spotkanie, udane lub nie, wiele nas kosztuje pod kątem emocjonalnym, energetycznym czy materialnym. Zawiedzione oczekiwania, smutek czy wręcz poczucie żałoby po utraconych złudzeniach co do drugiej osoby odbijają się na naszym codziennym funkcjonowaniu - zauważa Ewelina Bazyluk, jednocześnie zwracając uwagę na fakt, że zderzenie z przygnębiającą rzeczywistością często prowadzi do utraty wiary w szczęśliwe zakończenie i przyczynia się do zmiany postawy, zapewniającej jedynie pozorne bezpieczeństwo.
- Niektórzy próbują uchronić się przed stratami, zakładając maskę "twardziela", oszukując siebie i innych, że tak naprawdę "nic się nie stało", "nie mam teraz gotowości na związek", "to była dla mnie tylko niezobowiązująca zabawa". Tymczasem jakaś część nas, która tęskni do bliskości z drugim człowiekiem, potrzebuje czasu na regenerację, na ukojenie - przekonuje doświadczona terapeutka.
Usiana przeszkodami droga do szczęścia - jak szukać, żeby znaleźć miłość?
Grono poirytowanych nieudanymi randkami singli nieustannie się powiększa. U podłoża tego problemu leżą nie tylko zawiedzione oczekiwania, ale i emocje, które nie pozwalają samotnym osobom otworzyć się na drugiego człowieka. Lęk przed oceną i odrzuceniem bywa na tyle paraliżujący, że nierzadko rujnuje znajomość już na samym jej początku. Użytkownicy aplikacji randkowych doświadczają go nad wyraz często. Nie potrafią sobie z nim poradzić zwłaszcza w momencie, gdy relacja przenosi się z wirtualnego świata do rzeczywistości.
- Mówimy o spotkaniach osób, które bardzo się boją. Ośmielę się stwierdzić, że interakcje rozpoczęte organicznie nie są obarczone tak dużym lękiem. Obawy, które odczuwają obie strony, mogą być manifestowane na różne sposoby, chociażby poprzez sarkazm, zachowania agresywne czy bierno-agresywne, zablokowanie emocjonalne, deklarowanie niechęci do związków i zaangażowania, deklarowanie, że to tylko "zabawa", "nic na poważnie". Nieznajoma osoba z aplikacji randkowej zawsze stanowi potencjalne zagrożenie dla naszego ego - wyjaśnia Ewelina Bazyluk, jednocześnie zapewniając, że czasem warto wyjść ze strefy komfortu, odłożyć na bok strach i skorzystać z szansy nawiązania wartościowej relacji.
- Każdy w głębi serca pragnie bezwarunkowej miłości, akceptacji i bardziej lub mniej świadomie liczy na to, że być może tym razem ją uzyska. Moim pacjentom radzę, by pamiętali o tym, że po drugiej stronie barowego stolika siedzi osoba, która boi się tak samo jak oni. To często pozwala nieco bardziej się otworzyć i nawiązać życzliwy kontakt. Ale mówię im również, by bronili swoich granic i korzystali z możliwości zakończenia interakcji, jeśli tylko poczują, że coś jest nie tak. Nie jesteśmy winni nic osobie po drugiej stronie, ale samym sobie jesteśmy winni szacunek. Stara prawda mówi: "szanuj siebie, a w ten sposób nauczysz innych jak mają cię traktować" - tłumaczy ekspertka.
Poszukiwanie drugiej połówki nie jest łatwe, ale z całą pewnością nie należy się poddawać. Kluczem do sukcesu może okazać się zmiana nastawienia. Zamiast ulegać presji otoczenia i gorączkowo rozglądać się za osobą, która jak najszybciej wypełni pustkę w sferze prywatnej, warto zawalczyć o szczęście na własnych zasadach.
- Zachęcam do podejmowania starań o miłość w swoim tempie, z poszanowaniem siebie. Oczekiwania społeczne nakręcają poczucie winy i wyobcowania u osób, które żyją samotnie. Z tym najczęściej mierzymy się wspólnie z pacjentami w gabinetach psychoterapeutycznych. Zauważyłam, że część osób bardziej przeżywa niespełnianie wyśrubowanych norm niż faktyczne codzienne trudności związane z brakiem partnera. To naturalne potrzeby człowieka (bliskości, obecności, seksualne) powodują poczucie presji. Ważne, by nie zaprzeczać temu, co się z nami dzieje, nie wypierać się swoich potrzeb i mieć świadomość, że nie zawsze uda się je zrealizować. Zawsze jakaś część potrzeb pozostaje zaniedbana, to normalne. Szkodliwe jest natomiast przekonanie, że życie człowieka jest udane tylko wtedy, gdy nie odczuwa frustracji. Wiele książek lub poradników sprzedaje swoim odbiorcom wizję życia bez cienia cierpienia czy nieszczęścia, a takie życie nie jest możliwe - podsumowuje rozmówczyni serwisu dziendobry.tvn.pl.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Jak rozmawiać z partnerem o pieniądzach? "Musimy rozpoznać te niebezpieczne miejsca"
- Jak uratować związek, który się wypalił? Ekspert: "Cenię sobie technikę magicznych 5 godzin"
- Jak odnaleźć się w relacji, w której miłość nie rozkłada się po równo? "Nie możemy zmusić kogoś, by nas kochał"
Autor: Magdalena Brzezińska
Źródło zdjęcia głównego: Justin Case/Getty Images