Srebrny rozwód – co to takiego?
Małgorzata i Stanisław mają na swoim koncie 30-letni staż małżeński, trójkę dzieci, dom pod Warszawą i wspólny kredyt. Po latach spędzonych u swojego boku, po rewolucjach oraz chwilach smutku i uniesień postanowili się rozstać. Dokumenty rozwodowe załatwione, nieruchomość wystawiona na sprzedaż.
- Miałam 20 lat, gdy stanęłam przed ołtarzem. Wtedy ślubowaliśmy sobie miłość i wierność aż do grobowej deski. Jednak życie pisze dla nas zupełnie inne scenariusze. Przez lata pojawiały się kłamstwa, niedomówienia, kłótnie i alkoholizm męża. Po utracie pracy mąż zaczął coraz częściej sięgać po alkoholu, w domu robił się agresywny, codziennie wszczynał awantury. Ja trwałam przy nim, zasłaniając się dziećmi i obowiązkami, próbowałam mu pomóc. Gdy dzieciaki dorosły, coś pękło. Nie byłam w stanie dłużej żyć w tej iluzji, że wszystko jest dobrze. Przestałam okłamywać samą siebie i w dniu 50. urodzin szczerze odpowiedziałam sobie na pytanie, czy jestem szczęśliwa. Odpowiedź była jasna – "NIE" – powiedziała Małgorzata.
Jak się okazuje, coraz więcej małżonków z długim stażem decyduje się na rozwód. Zjawisko to dostrzec można także wśród gwiazd. Niedawno o rozstaniu po 22-latach związku poinformowała Ewa Gawryluk i Waldemar Błaszczyk. Po 32 latach małżeństwa rozwiodła się także Maryla Rodowicz, a po 37 - Beata Kozidrak. Amerykańskie Stowarzyszenie Osób Emerytowanych określiło takie rozstania mianem srebrnych rozwodów. Co ciekawe w Polsce pierwszą falę rozwodową seniorów odnotowano w 2014 roku. Wyniosła ona wówczas ok. 30 proc. wszystkich rozwodów. Dlaczego po latach decydujemy się na tak wielkie zmiany? Jakie są najczęstsze powody?
- Najczęstsze powody to samodzielność dzieci - już dorosły, skończyły studia, zaczęły pracę, więc można już zająć się sobą... W zasadzie wtedy traci się wymówkę, że "jestem z nim/nią tylko dla dzieci" i trzeba podjąć kroki. Często tutaj decyzję podejmują kobiety, które chcą wreszcie żyć inaczej - powiedziała mediatorka.
Drugim powodem jest kryzys wieku średniego. W tym przypadku częściej dotyczy to panów, którzy są ustabilizowani życiowo i zawodowo, jednak brakuje im w domu emocji, nie odpowiada im rutyna i cisza.
Tacy mężczyźni często szukają potwierdzenia, że są jeszcze coś warci i jeśli do tego w domu dochodzą konflikty, to w zasadzie mamy gotowy schemat działania, czyli "zobacz, jeszcze jestem mężczyzną i nawet młodsze się za mną oglądają". Z punktu widzenia młodszej kobiety, taki związek ze starszym mężczyzną daje jej poczucie stabilizacji i pewności jutra, więc często też rozwód jest z powodu ciąży w nowym związku - trudno powiedzieć, czy gdyby nie ciąża, to do rozwodu by doszło... więc to gra w dwie strony - mężczyzna potwierdza swoją męskość i wartość, a kobieta zapewnia sobie spokojną przyszłość- dodała Celina Maria Niwald.
Co więcej, mediatorka podkreśliła, że rozwody osób w starszym wieku są zdecydowanie przemyślane. - Nie spotkałam się z sytuacją, gdzie małżonkowie zastanawialiby się, czy wycofać pozew rozwodowy.
Gwiazdy o związkach
Nastazja Bloch: Czy takiego małżeństwa nie da się już uratować?
Celina Maria Niwald: W mojej ocenie nie za bardzo daje się uratować takie małżeństwa. Dla osób, które czekały na dorosłość dzieci, czekały też na możliwość rozpoczęcia nowego życia, to bardzo ważne. Jeśli zaś chodzi o odejście mężczyzny do nowej kobiety (tylko raz spotkałam się z sytuacją, że mężczyzna odszedł, aby żyć samotnie), to tutaj raczej jest poczucie skrzywdzenia ze strony porzuconej żony i nie dochodzi do wybaczenia. Terapeuta raczej tu nie pomoże, bo musiałby namawiać do tego, aby wybaczyć zdradzającemu małżonkowi, a tenże małżonek musiałby chcieć być z żoną, a nie z nową kochanką i dzieckiem. W mojej ocenie im później dochodzi do rozwodu, tym trudniej pogodzić strony, bo mają sobie wzajemnie wiele do zarzucenia.
NB: Co jest najtrudniejsze w takich rozstaniach? Przywiązanie, pieniądze, podział majątku...?
CN: Paradoksalnie, przywiązanie ma znaczenie w związkach przemocowych - przez wiele lat ofiary przemocy nauczyły się żyć z określonymi emocjami i nie potrafią myśleć inaczej. Syndrom gotującej się żaby potwierdza, że im dłużej żyjemy w toksycznej/przemocowej relacji, tym trudniej z niej wyjść, więc jeśli już decydują się na rozstanie, to przeważnie chcą jak najszybciej wyjść i zamknąć drzwi. W pozostałych przypadkach, przy rozstaniu dochodzi do prawdziwych walk o pieniądze, nieruchomości itd. Ludzie potrafią sobie nawet wyliczać ilość sztućców do podziału i każą sobie zwracać za zużyte mopy! "Kupiłem nowy przed wyprowadzką, a ty go zużyłaś, więc musisz mi za to zwrócić!". Dlatego też namawiam gorąco, żeby do podziału majątku dochodziło w mediacji, bo wtedy bez dowodów, świadków, paragonów, faktur itp. można się porozumieć, co do majątku i rozstać w zgodzie, bez takich negatywnych słów. Przecież polskie prawo pozwala na złożenie ugody o podział majątku łącznie z ugodą rozwodową, rozstanie się i podzielenie majątku na jednej rozprawie, więc nie wiem, dlaczego ludzie wolą prowadzić dwa procesy - najpierw rozwodowy, a potem o podział majątku - podsumowała.
Zobacz także:
- Jak odejść od partnera i zakończyć toksyczny związek?
- Żyją w wieloosobowych związkach, ale nie są poligamistami. Kim są poliamoryści?
- Luźny związek – na czym polega i jakie są jego zasady?
Autor: Nastazja Bloch
Źródło zdjęcia głównego: PeopleImages/Getty Images