Fatum nad rodziną Beksińskich
Mówiło się, że nad rodziną Beksińskich ciąży fatum śmierci. Najpierw umarła matka i teściowa Zdzisława, potem żona, syn Tomasz, dla którego mrok nocy, historie o wampirach, duchach i zjawach, były elementem codzienności, na antenie radia w którym pracował, zaplanował swoją śmierć.
- Gdybym kilka lat wcześniej oceniał jego zachowanie, po śmierci Tomka, to w sposób naiwny powiedziałbym, że jest bez serca i jest egoista. Tę relację oceniałbym naiwnie. Zdzisław doskonale rozumiał, że Tomek żyjąc, męczył się - powiedział nam Andrzej Seweryn.
Jak zginął Zdzisław Beksiński?
Artysta został zamordowany dokładnie 21 lutego 2005 r. w swoim mieszkaniu przy ul. Sonaty na warszawskim Ursynowie. Wybitny malarz, twórca, fotograf i rysownik zginął od 17 ciosów nożem zadanych mu przez młodego mężczyznę. Zginął za 3 tysiące złotych, ponieważ tyle warte były dwa aparaty fotograficzne i płyty, które zabójcy wynieśli z domu artysty.
Policja schwytała podejrzanego dzień po tragicznym zajściu. Był to chłopak, którego Beksiński znał doskonale. Rodzice sprawcy od lat pomagali artyście w utrzymywaniu domu. 17-latek z kolegą przyjechał pod jego dom. Chciał pożyczyć od malarza 10 tys. zł. Gdy Beksiński to usłyszał, zdenerwował się i zadzwonił do ojca chłopaka. W tym momencie nastąpił atak.
- Uważam, że ten chłopak wyrastał w takiej aurze, gdzie musiało się mówić w domu "My tutaj tak tyramy, a on sobie w domu namaluje obraz na jakiejś dykcie". Chłopak bywał w domu Zdzisława, kiedy jego matka tam sprzątała. Obserwował to wszystko i dobrze znał mistrza. Pamiętam zresztą, że państwo Beksińscy, kiedy ten chłopak był dzieckiem, pojechali do Wołomina zawieźć im jakieś prezenty. Ale to była premedytacja - miał ze sobą nóż i zabrał ze sobą młodszego kuzyna - mówił nam Grzegorz Gajewski - reżyser, scenarzysta i przyjaciel rodziny Beksińskich
Jaki prywatnie był Zdzisław Beksiński?
Wokół malarza od zawsze krążyło wiele legend. Popularność nie pomagała w zaskarbianiu sobie sympatii ludzi. Nieprawdziwe pogłoski na temat życia Beksińskiego sprostował w Dzień Dobry TVN jego przyjaciel.
- Był antytezą tego, co mówili o nim ludzie, którzy go nie znali. Mówiono, że tak jak straszne miał obrazy, takie miał też życie. Mistrz w obrazach prawdopodobnie wypluwał swoją podświadomość. Na co dzień był człowiekiem bardzo życzliwym, inteligentnym i obdarzonym autoironią. Był człowiekiem z którym chciało się rozmawiać i być - powiedział Grzegorz Gajewski.
Zobacz wideo: 16 lat od śmierci Zdzisława Beksińskiego
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.pl
Zobacz też:
- Lubią swoje życie singla: "Jest dużo wygodniej, bez żadnych nastoletnich dram"
- Dorota Wellman o pracy z Marcinem Prokopem. "Jesteśmy ze sobą 20 lat. Powinniśmy dostać medal kartofla"
- Magda Gessler nie ma kontaktu z wnuczką. Dlaczego Nena nie może spotykać babci?
Autor: Oskar Netkowski
Reporter: Arkadiusz Gdula