"Bałam się sprawdzać powiadomienia, obawiałam się, że to znowu on"
Kwiecień 2020. 25-letnia Oliwia po całym dniu pracy przegląda media społecznościowe. Na Instagramie natrafia na tajemniczą wiadomość od nieznajomego. Ten niewinnie skomentował zamieszczoną w sieci relację, a także rozpoczął z dziewczyną rozmowę o filmach. Oliwia jednym zdaniem odpowiedziała mężczyźnie na pytanie. Ten nie dawał za wygraną. Oboje wymienili kilka wiadomości. Tyle wystarczyło… ofiara złapała przynętę, a stalker rozpoczął swoje działanie.
- Napisał do mnie, więc kulturalnie odpowiedziałam na pytanie. Rozmawialiśmy raptem 5 minut. Na drugi dzień obudziły mnie dźwięki powiadomień. To był on. Zaczął wypytywać, gdzie mieszkam, czym się zajmuję, prześledził mój profil na Facebooku oraz polubił wszystkie zdjęcia sprzed kilku lat. Następnie zaproponował spotkanie. Już wtedy w głowie zaświeciła mi czerwona lampka - opowiadała dziewczyna.
Oliwia wyjaśniła mężczyźnie, że nie będzie zdradzać mu prywatnych danych i poprosiła, by przestał pisać. Co więcej, poinformowała także, że ma chłopaka i nie zamierza spotykać się z nieznajomym. Stalker zdenerwowany taką odpowiedzią zaczął być agresywny.
- Nagle zaczęłam dostawać obraźliwe wiadomości, bałam się sprawdzać powiadomienia, obawiałam się, że to znowu on. Zablokowałam jego profil. Kilka razy widziałam go też pod uczelnią oraz pod moją pracą. Wtedy naprawdę zaczęłam się bać, nie wracałam sama do domu. Po miesiącu nie wytrzymałam. Wzięłam urlop i na kilka tygodni wyjechałam do rodziców. Wtedy odpuścił - dodała.
Historia Oliwii zakończyła się pozytywnie. Stalker znudzony brakiem odpowiedzi odpuścił. Nie każda z ofiar ma jednak tyle szczęścia. Kilka lat temu w mediach głośno opisywano historię Katarzyny Dacyszyn. Modelka została poważnie zraniona przez stalkera, który przed rozprawą w sądzie oblał jej ciało kwasem siarkowym.
Jak odróżnić flirt od stalkingu?
Wydarzenia sprzed pięciu lat na zawsze zmieniły życie Katarzyny Dacyszyn. Kobieta po latach zdecydowała się napisać książkę "Kobieta z blizną", a także postanowiła pomagać innym. Na prośbę International Police Asociation w ramach akcji Stop Stalking zrealizowała szkolenia w języku polskim i angielskim dla policji z 65 krajów. Co więcej, kobieta służy także indywidualną poradą w fundacjach zajmujących się pomocą ofiarom stalkingu. Zapytaliśmy ją, jakie są pierwsze niepokojące oznaki, na które powinna zwracać uwagę każda kobieta. Jak odróżnić niewinny flirt od stalkingu?
- Należy być w kontakcie z sobą i nie ignorować złych emocji. Ciało kierowane intuicją często wysyła nam sygnały o zagrożeniu w kontakcie z drugim człowiekiem. Jeśli podpowiada nam, że coś jest nie tak, bądźmy czujne i z dystansem, bez paniki przyjrzyjmy się sytuacji. Jeśli okazuje się, że druga osoba narzuca się swoją obecnością, pomimo jasnego komunikatu, że nie życzymy sobie kontaktów, prezentów i adoracji, powinna się nam zapalić czerwona lampka. To jeszcze nie jest stalking, ale należy bacznie przyglądać się, czy zachowania te nie przerodzą się w uporczywe działania. Są pewne przesłanki, które muszą być spełnione, żeby uznać zachowanie sprawcy za uporczywe nękanie. O tym mówi art. 190. KK – powiedziała Katarzyna.
Co robić, gdy obca nam osoba przekracza granice, gdy mówimy już o zjawisku stalkingu?. Warto czekać, samemu walczyć z problemem i odpisywać stalkerowi, czy może od razu zgłaszać sprawę na policję?
Co do zasady nie należy negocjować ze stalkerem. To nic nie da. Stalker karmi się kontaktem z ofiarą i jeśli dajemy mu pożywkę, nie zaprzestanie swych zachowań. Należy też jasno określić swoje stanowisko, jeśli nie życzymy sobie więcej kontaktu. To ważne jest także pod kątem podstaw do ewentualnego, późniejszego działania policji. Sprawę należy zgłaszać, będąc już w posiadaniu dowodów nękania: billingow, nagrań, zdjęć, printscreenów czy świadków, mając uzasadnione poczucie zagrożenia, przy czym zachowanie sprawcy musi być udokumentowane w czasie najlepiej około co najmniej 3-mcy
Stalking według polskiego prawa
Złapanie i ukaranie stalkera nie jest wcale tak proste, jak mogłoby się wydawać. Osoby te działają w ukryciu, a największe ślady pozostawiają w psychice ofiary. - Przepis 190 art. KK brzmi podobnie jak 107 kodeksu wykroczeń, stąd w moim poczuciu mylna interpretacja i bagatelizowanie sprawy spowodowane są poczuciem znikomej szkodliwości czynu. Stalking bowiem największe ślady pozostawia na psychice ofiary, doprowadzając ją nawet do prób samobójczych. Niestety to ślady niewidoczne gołym okiem, więc trudne do interpretowania dla funkcjonariuszy nieposiadających wiedzy. Brakuje bowiem szkoleń służb, by mogły biegle rozpoznawać zachowania 5 różnych typów stalkerów - stwierdziła Katarzyna Dacyszyn.
Jak przyznała, głośny atak stalkera w sądzie, jaki przeżyła w 2016 roku, zwrócił uwagę na problem stalkingu w Polsce i dodał mu powagi. - Odnoszę też wrażenie, że ciągłe próby nagłośnienia problemu przyniosły efekt w postaci zaostrzenia kar za stalking od marca zeszłego roku oraz pierwszych wyroków skazujących sprawców na karę więzienia - dodała autorka książki "Kobieta z blizną".
Traumatyczne wspomnienia ofiar stalkingu
Nękanie odbija się na psychice ofiary, zostaje w pamięci na zawsze. Katarzyna zapewnia jednak, że wyjście z traumy jest możliwe. Jak uporać się z lękiem i strachem? - To sprawa indywidualna i zależy od długości oraz natężenia uporczywego nękania, jak również odporności psychicznej ofiary. Jeśli trauma poststalkingowa paraliżuje życie, należy szukać pomocy u specjalistów, psychologów, terapeutów. Pozytywnie wpłynie na ofiarę także kontakt z bliskimi zaufanym osobami, rodziną, a także przebywanie w otoczeniu, w którym czujemy się bezpiecznie - zdradziła.
Traumatyczne wydarzenia zmieniły życie Katarzyny. Mimo wszystko znalazła w sobie wielką siłę, by pomagać innym. Co podpowiedziałaby dziś kobietom, które walczą z podobnym problemem?
- Powiedziałabym, by były silne i dzielne, bo to często długie i żmudne procesy, by się nie podawały i nie pozwalały nikomu zniszczyć im życia. Sprawy są bardzo różne. Niektóre przypadki rozwiązują się same, inne nie i wymagają interwencji. W niektórych sytuacjach radzę nagłośnienie sprawy w mediach, ponieważ, co prawda kosztem upublicznienia, to jednak często dopiero wtedy sprawom nadaje się odpowiedni bieg i rzetelność prowadzenia działań w instytucjach sprawiedliwości. To, w czym wciąż staram się pomóc, to w zmianie podejścia społeczeństwa do zjawiska uporczywego nękania. Stalking to nie miłość, to obsesja, zaborcze zachowanie mające na celu w dalszej perspektywie zniszczenie drugiego człowieka. Mimo ataku znalazłam w sobie tyle siły, by przekonwertować zło, jakie mnie spotkało w dobro, które ma potencjał do zmian w naszym społeczeństwie i może przysłużyć się w przyszłości innym. Wciąż wierzę, że to co robię, ma sens - podsumowała Katarzyna Dacyszyn.
Zobacz wideo: Jak odróżnić zaloty ze stalkingu?
Zobacz także:
Krzysztof Krawczyk obchodziłby 75. urodziny. "Był człowiekiem o niebywałej inteligencji"
Maja Hyży straciła ciążę: "Nie zdążyłam poczuć Twoich pierwszych ruchów"
Krzysztof Krawczyk obchodziłby 75. urodziny. "Był człowiekiem o niebywałej inteligencji"
Autor: Nastazja Bloch
Źródło zdjęcia głównego: Glasshouse Images/GettyImages