Ślubne fanaberie panny młodej - jednakowe suknie dla druhen
Agnieszka od zawsze zdawała sobie sprawę, że jej przyjaciółka Marta marzy o iście "amerykańskim" weselu. W cudzysłowie, ponieważ przyszła panna młoda czerpie inspiracje głównie z komedii romantycznych i nie bierze pod uwagę tego, że zaprezentowane na ekranie zwyczaje nie zawsze znajdują odzwierciedlenie w rzeczywistości. Na imprezach weselnych w Ameryce nie ma bowiem suto zastawionych stołów i zakrapianej zabawy do białego rana. Potańcówka w restauracji kończy się około godziny 23, a zaproszeni goście muszą zadowolić się jednym ciepłym posiłkiem i bankietowymi przegryzkami noszonymi na tacach przez kelnerów.
Stałymi, nieodzownymi elementami tamtejszych uroczystości są: sentymentalne i często przydługie toasty, samodzielnie ułożona przysięga małżeńska i towarzyszący nowożeńcom orszak jednakowo ubranych druhen. To właśnie te tradycje Marta chce zapożyczyć z zachodniej kultury. Do sprawy podeszła niezwykle poważnie. Wybrała dziesięć najlepszych koleżanek, które w identycznych, zaprojektowanych przez nią sukniach będą witać ją tuż przed ołtarzem. Problem w tym, że szyte na miarę kreacje nie wszystkim przyjaciółkom przypadły do gustu. Co więcej, koszty usług krawieckich, które druhny mają pokryć w 100% same, przerosły ich finansowe możliwości.
- Dziewczyny planują powiedzieć Marcie wprost, że nie stać je na to, by płacić za sukienkę 1000 złotych, bo właśnie na tyle wyceniła ją krawcowa z renomowanego domu mody. Poza tym, nawet gdyby miały te pieniądze, to niezbyt przyjemne uczucie wydawać je na coś, co Ci się nie podoba. A prawda jest taka, że te kiecki są okropne - tłumaczy Agnieszka. - Każda z nas jest inna. Każda ma inną figurę. Nie wszystkie lubią dopasowane kroje i długość sukienki do kolan. Wiem, że Marta to moja przyjaciółka, ale nie uśmiecha mi się iść w czymś takim na imprezę. A jeżeli jednak się zdecyduję, to niech sama za te swoje fanaberie zapłaci - dodaje gorzko.
Sytuacja Agnieszki jest jeszcze bardziej skomplikowana, ponieważ na wesele została zaproszona nie tylko w charakterze jednej z druhen, lecz także w roli świadkowej. - Koleżanki mają szczęście, że Marta narzuca im swoją wizję wyłącznie w kwestiach stroju. Ja muszę mieć jeszcze konkretny makijaż i fryzurę. Co najlepsze, mam sama za nie zapłacić, a usługi nie są tanie - opowiada 27-latka.
Przyszła panna młoda wskazała Agnieszce konkretnego stylistę fryzur, który ma wykonać świadkowej fikuśne upięcie. Wytypowana makijażystka również nie jest przypadkowa. To znana z mediów wizażystka gwiazd, która wycenia swoją usługę na 800 złotych. - Razem z włosami i sukienką wydam ponad dwa tysiące. A gdzie prezent ślubny? Gdzie kreacja na poprawiny? Gdzie kasa na paliwo? Bo zapomniałam dodać, że wesele odbywa się 400 km od naszego miejsca zamieszkania, a Marta nie zapewnia żadnego noclegu. Jej podejście wydaje się dziwne, szczególnie że sama nie jest bogaczką i ma małe zaplecze finansowe. Nie wiem, jak jej powiedzieć, że nie chcę płacić za jej udziwnione zachcianki. To trudna sytuacja, bo jestem przyjaciółką, a najchętniej zrezygnowałabym z roli świadka - wyjaśnia Agnieszka.
Ślub i wesele
Wesele z kolorem przewodnim
Więcej odwagi w konfrontacji z inną przyszłą żoną miała Karolina. 25-latka oznajmiła, że nie przyjdzie na ceremonię ślubną koleżanki, jeżeli ta nie zmieni swoich oczekiwań. A żądania nie były wcale małe. O ile popularnym, niepisanym zwyczajem jest, że goście unikają w stylizacjach białego koloru, który teoretycznie ma być zarezerwowany wyłącznie dla panny młodej, o tyle nakazywanie, by wszyscy zebrani włożyli kreacje w takim samym, jaskrawym odcieniu, to niezwykle rzadkie zjawisko. Mowa o krwistej czerwieni.
- Nienawidzę tego koloru. Nie do twarzy mi w nim. W swojej szafie nie mam żadnego ubrania w takich mocnych barwach. A gdzie faceci znajdą czerwone garnitury? Rozumiem, że to wymarzony dzień Sylwii [panna młoda - przyp. red.] i na własnej imprezie może sobie wprowadzać takie zasady, jakie chce, ale nie wszystkim gościom muszą one pasować. Liczyłam, że uszanuje moje zdanie i nie obrazi się, jeżeli odmówię przyjścia. Powiedziałam jej wprost: "Albo pojawię się w sukience w innym kolorze, albo w ogóle". Obraziła się, zamknęła mi drzwi przed nosem i od miesiąca się nie odzywa - opowiada Karolina.
Kameralne przyjęcia ślubne - zaproszenia tylko dla znajomych
Nietypowe zachcianki panien młodych mogą wydawać się zbędnym kaprysem, ale niektóre wprowadzane na weselu zasady mają znacznie poważniejsze podłoże. Powinniśmy pamiętać, że w dniu ślubu najważniejszy jest komfort nowożeńców. Blanka od zawsze śniła o kameralnej ceremonii. Niestety jej marzenie nie może się ziścić, ponieważ przyszły mąż ma naprawdę liczną rodzinę. Michał nie wyobraża sobie świętowania bez bliskich osób. Jego przyszła żona jest jednak introwertyczką, która stroni od tłumów. Oboje znaleźli kompromis i starają się ograniczyć liczbę zaproszonych gości w nieco inny sposób.
- Poprosiliśmy, by ci, którzy nie mają stałych partnerów, przyszli sami. By nie brali na wesele kogoś, kogo nie znamy. Nie przepadam za towarzystwem obcych ludzi, czułabym się wśród nich nieswojo. Ja tę imprezę traktuję bardzo rodzinnie, przyjacielsko i intymnie. Nie potrzebuję zbędnych jednostek - uzasadnia Blanka.
- Jeżeli ktoś powiedziałby, że ze względu na nasze oczekiwania nie przyjdzie na imprezę, nie obraziłabym się. Jestem ugodowa i rozumiem, że ktoś może nie potrafić bawić się sam. Nikt jednak nie zrezygnował. Wszyscy zrozumieli moją potrzebę - dodaje przyszła panna młoda.
Lista nietypowych zasad obowiązujących na ślubie, które w pierwszej chwili mogą wydawać się dziwne dla osób postronnych, jest o wiele dłuższa. Na zaproszeniach coraz częściej pojawiają się komunikaty dotyczące zakazu wstępu dla dzieci na salę weselną lub zakazu korzystania z telefonów komórkowych i robienia zdjęć podczas przyjęcia.
Nowożeńcy mają prawo stawiać wymagania, a goście mają prawo, by zrezygnować z imprezy, jeżeli okażą się one niemożliwe do spełnienia. Ważne w tych pozornie trudnych sytuacjach są jedynie: komunikacja, zrozumienie i wzajemny szacunek.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Nie mogła sypać kwiatków na ślubie cioci, bo była za mała. Co zrobiła? "Najsłodsza rzecz, jaką widziałam"
- Maja Hyży pozuje w odważnej sukni ślubnej. Opinie fanów są mocno podzielone: "Kreacja nietrafiona"
- Bukiet ślubny. Jakie kwiaty wybrać, by nie zbankrutować?
Autor: Berenika Olesińska
Źródło zdjęcia głównego: AZemdega/Getty Images