Garncarstwo – rzemiosło, które łączy pokolenia. Historia rodziny Neclów i ich pracowni

''Dziesięć pokoleń garncarzy w rodzinie w Neclów'', reporterzy: P. Kliański, M. Nabiałczyk
Rodzina państwa Neclów z Chmielna na Kaszubach od 10 pokoleń zajmuje się garncarstwem, a i ich wyroby są prawdziwym popisem kunsztu rzemieślniczego. Ich niezwykłą historię poznaliśmy w Dzień Dobry TVN. Czym wyróżnia się garncarstwo kaszubskie i jak trudne jest wytwarzania naczyń ceramicznych, sprawdziła Agata Zjawińska.

Pracownia garncarska Neclów

Neclowie dziesiąte już pokolenie zajmują się garncarstwem. Część ich dzieł oraz wiszące zdjęcia w pracowniczym muzeum dumnie świadczą o niezwykłej historii miejsca.

Pierwsza wzmianka o pierwszym naszym przodku jest z 1776 roku

- powiedział Karol Necel Elas.

Pierwszych sześć pokoleń taką działalność prowadziło w okolicach Kościerzyny

- dodał Rafał Necel Elas.

Gdy zabrakło im materiału do dalszych wyrobów, postanowili przenieść się do Chmielna na Kaszubach, gdzie do dzisiaj stoi pracownia. Pracował w niej m.in. Zygmunt Elas, którzy wżenił się do rodziny Neclów.

Garncarstwo – umiejętność przekazywana przez pokolenia

Jak wyjaśniają Neclowie, nie da się tak zwyczajnie zostać garncarzem. Każdy musi mieć swojego mistrza, który będzie wprowadzał go w tajniki tego rzemiosła. Pan Karol i pan Rafał od dziecka poświęcali wolny czas na pomagania w rodzinnej pracowni. Do ich obowiązków należało m.in. przygotowywanie gliny.

Zainteresowani byli. W wakacje pomagali, trochę tam na tego loda zarobili sobie - to też przyciągało

- wytłumaczył Zygmunt Elas, ich ojciec

Obaj uczyli się od Ryszarda Necla i choć mają tez inne zawody, nie wyobrażają sobie, by mogliby pracować w miejscu innym niż pracownia. Karol Necel jest w niej głównym mistrzem i zajmuje się formowaniem oraz pilnowaniem produkcji.

Glina na naczynia

Nim z gliny da się przygotowań piękne wyroby ceramiczne, najpierw trzeba ją jeszcze odpowiednio przygotować.

Glina wykopana z ziemi nie nadaje się od razu do lepienia. Po przywiezieniu najpierw musimy glinę przesezonować. Trwa to kilka miesięcy. Na wiosnę możemy sobie ją mechanicznie przerabiać przez walce, przemielać

- objaśnił Rafał Necel Elas.

Potem taka glina jest wygniatana ręcznie, dzielona na odpowiednie wielkości. Po tym wszystkim jest ona gotowa do wyrabiania i może trafić na koło garncarskie. Tam dzięki sprawnym dłoniom garncarza może przybrać odpowiedni kształt. Gotowy wyrobiony przedmiot jest odstawiany do wyschnięcia – od 5 dni (najmniejsze przedmioty) do nawet miesiąca. Po tym czasie trafiają do pierwszego wypalenia na 10 godzin i dalej ponownie do pracowni, gdzie są ozdabiane. Przy malowaniu pomaga córka pana Rafała, Magdalena Elas.

Muzeum to jest taki mój drugi dom. Ja spędziłam tutaj praktycznie większość mojego dzieciństwa

- zdradziła.

Po pomalowaniu naczynie jest szkliwione i ponownie trafia do pieca.

Garncarstwo kaszubskie

Do rodzinnej pracowni państwa Neclów trafiła reporterka Dzień Dobry TVN Agata Zjawińska, która na własnej skórze przekonała się, jak ciężka może być to sztuka. Dowiedziała się m.in. jaka jest różnica między garncarstwem kaszubskim a tym uprawianym w innych zakątkach Polski.

Nasze garncarstwo, nasze wyroby charakteryzują się głównie wzorami. Od pokoleń korzystamy ze stałego zestawu wzorów

- wyjaśnił Rafał Necel Elas.

Zobacz jej rozmowę ze słynną rodziną i sprawdź, co udało się jej zrobić pod czujnym okiem mistrzów.

''Garncarze z pokolenia na pokolenie'', reporterka: Agata Zjawińska

Zobacz także:

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.

Autor: Wioleta Pyśkiewicz

podziel się:

Pozostałe wiadomości