Polska parafia rewolucjonizuje pierwszą komunię świętą

Chłopiec przystępuje do Pierwszej Komunii Świętej
W parafii Imienia Jezus w Poznaniu komunie odbywają się przez cały rok
Źródło: communion/GettyImages
W poznańskiej parafii Imienia Jezus dzieci przystępują do pierwszej komunii świętej przez cały rok, bez presji, spowiedzi "na zaliczenie" i grupowych przygotowań. - Kiedy przestajemy kontrolować, zaczynają dziać się cuda - mówi ks. Radek Rakowski. Jak wygląda taka indywidualna komunia?
Artykuł w skrócie:
  • W parafii Imienia Jezus w Poznaniu każde dziecko przystępuje do sakramentu indywidualnie, w wybranym przez rodzinę czasie.
  • Zamiast lekcji religii i zbierania pieczątek, są rozmowy z rodziną przy kawie lub kolacji.
  • Cała rodzina dzieci przystępujących do komunii angażuje się w przygotowanie i przebieg mszy świętej.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

DD_20250430_Komunia_blur_napisy
Pomysł na trafiony prezent komunijny – napisy
Źródło: Dzień Dobry TVN

Poznań. Jedna z parafii organizuje indywidualne komunie święte

W poznańskiej parafii Imienia Jezus dzieci przystępują do pierwszej komunii świętej w nietypowy sposób - indywidualnie, przez cały rok, bez grupowych przygotowań, pieczątek czy wymogów formalnych.

- Nie wiem, dlaczego komunie organizowane są akurat w maju. W naszej parafii postanowiliśmy, że nie będziemy organizowali grupowych komunii, podczas których dzieci przystępują pierwszy raz do Eucharystii z całą klasą - tłumaczy w rozmowie z PAP proboszcz parafii ks. Radek Rakowski. Zamiast systemowego przygotowania, ksiądz woli osobiste spotkania.

- Spotykamy się z rodziną i rozmawiamy, o co chodzi w komunii św. - wyjaśnia. Przyznaje, że inspiracją do zmiany była pewna obserwacja.

- Zacząłem się zastanawiać, co zrobić, żeby te dzieci nie znikały. Nie chciałem tworzyć jakiegoś sztucznego tworu: specjalnej grupy pierwszokomunijnej, która po przyjęciu sakramentu przestanie istnieć. Chciałem wprowadzić te dzieci w sposób naturalny we wspólnotę parafialną - twierdzi duchowny. Rodzice mogą zgłosić się w dowolnym momencie roku - bez presji terminów czy wymogów obecności na katechezach.

- Nie mamy grupowych przygotowań, zbierania pieczątek ani podpisów będących dowodem, że dziecko odbyło pierwszą spowiedź, czy zaliczyło udział w niedzielnej mszy - zaznacza ksiądz. Zamiast tego, każde dziecko i jego bliscy przechodzą przygotowanie indywidualne.

- Są w parafii rodziny głęboko wierzące, które są co niedziela na mszy świętej, rozumieją, czym jest Eucharystia i tutaj nie widzę potrzeby jakichś wielkich przygotowań. Rodzice są w stanie doskonale wyjaśnić dziecku, czym jest komunia i po co do niej chodzą. Natomiast są i takie rodziny, które potrzebują więcej pomocy w przygotowaniach - mówi rozmówca PAP.

"Jako ksiądz nie muszę nikogo kontrolować i sprawdzać pieczątek"

W parafii Imienia Jezus nie ma także grupowych katechez dla dzieci. Zamiast tego, ksiądz proponuje osobiste rozmowy przy domowych spotkaniach.

- Najczęściej przygotowanie sprowadza się do tego, że spotykamy się z rodziną na kolacji albo na kawie i po prostu rozmawiamy o tym, jaki jest sens komunii, po co to wszystko i co się będzie działo - wyjaśnia proboszcz. Również sama ceremonia przyjęcia sakramentu wygląda inaczej niż w większości parafii. Dziecko przystępuje do komunii zazwyczaj podczas zwykłej niedzielnej mszy, w której uczestniczy na co dzień z rodziną.

- Może być ubrane odświętnie, może mieć albę, ale nie musi - mówi ks. Rakowski. Szczególne znaczenie ma włączenie całej rodziny w liturgię.

- Niesamowite jest to, że podczas takiej mszy cała rodzina przygotowuje liturgię. Rodzice czytają czytanie, a ciotka śpiewa psalm, babcia przynosi dary, a kuzyni i rodzice chrzestni tworzą zespół muzyczny, który śpiewa podczas tej mszy świętej. A później rodzina idzie na uroczysty obiad - opowiada proboszcz parafii Imienia Jezus. Często msze odbywają się też w sobotę - tylko dla bliskich dziecka. Zdaniem duchownego przynosi to "dobre owoce".

- Kiedy uwierzymy w końcu, że w parafii możemy naprawdę być wspólnotą, że ja jako ksiądz nie muszę nikogo kontrolować i sprawdzać pieczątek, wtedy zaczynają dziać się cuda. Znika lęk, znikają formułki, wierszyki na cześć księdza, znika sztuczność i sztywność w relacjach. No i dzieci nie znikają po białym tygodniu, tylko są zwyczajnie częścią wspólnoty, podobnie jak rodzice. Przychodzą, bo chcą, a nie, bo ktoś sprawdza pieczątki - podsumowuje rozmówca PAP.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości