Polskie pielęgniarki umierają młodo
Średnia długość życia Polek to 81,1 lat. Niestety nie wszystkich. Okazuje się bowiem, że ta wartość jest zdecydowanie zawyżona, jeśli chodzi o pielęgniarki. Nie chodzi o kilka lat różnicy, ale o dwie dekady. Polskie pielęgniarki dożywają 61,5 lat - tak wynika z raportu opublikowanego przez Naczelną Izbę Pielęgniarek i Położnych.
Kasia, której mama jest pielęgniarką, nie jest zaskoczona wynikami badań. - Nie jestem zdziwiona, choć w głębi serca modlę się, żeby to nie była prawda - przyznaje. - Nie trzeba być jednak lekarzem, żeby wiedzieć, że wielogodzinna praca w permanentnym stresie, która całkowicie zaburza rytm dobowy, prędzej czy później zbierze swoje żniwo. To paradoks, że pracownicy służb medycznych narażają własne zdrowie i życie po to, żeby uratować innych - podkreśla.
Być dzieckiem pielęgniarki
Aż 38 proc. pielęgniarek to kobiety w przedziale wiekowym 51-60. Średnia wieku w tym zawodzie wynosi 53,2 lat. Najmniejszą grupą są osoby pomiędzy 21. a 30. rokiem życia, co stanowi zaledwie 5 proc. ogółu. Nie lepiej jest wyżej - w przedziale 31-40 lat pracuje zaledwie 18 tys. przedstawicieli tej profesji, co stanowi zaledwie 7,7 proc. wszystkich zatrudnionych. Na domiar złego aż 27 proc. czynnych zawodowo pielęgniarek osiągnęło już wiek emerytalny i może odejść z pracy w każdej chwili. Stoimy więc na skraju przepaści, której dłużej nie będzie dało się omijać.
Problemem nie jest brak osób przygotowanych do pracy w tym zawodzie, ale warunki, które im się oferuje. Jak mówiła Joanna Walewander, sekretarz Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych, podczas konferencji prasowej w listopadzie 2020 roku, ponad 30 tys. pielęgniarek i położnych nie wykonuje swojego zawodu. Oprócz niskich płac powodem bywa niezwykle angażujący charakter pracy. Jeśli tak dalej pójdzie, do 2030 roku - według wyliczeń NIPiP - trzeba będzie zamknąć 482 szpitali.
- Trudno jest być dzieckiem pielęgniarki - mówi Kasia. - Dlaczego? Bo to oznacza, że mamy właściwie nigdy nie ma w domu. Ten zawód determinuje często życie całej rodziny, nic nie odbywa się o zwykłych porach, a dzieci bardzo szybko dorastają, bo z wieloma sprawami muszą umieć sobie poradzić same. Nie było jej na rozpoczęciach i zakończeniach roku, dyżury wypadały w urodziny i święta, nie mogła przyjść na szkolne przedstawienia, czy, tak jak inne mamy, odebrać wcześniej z przedszkola. Jako ostatnia dowiedziała się też, że dostałam się do wymarzonego liceum i jak mi poszła matura - była na bloku operacyjnym, nie mogła odebrać - wspomina nasza rozmówczyni.
Zaznacza jednak, że również dla kobiet wychowujących dzieci jest to niezwykle ciężkie. Zwłaszcza, że aby utrzymać rodzinę, często musza łączyć pracę w kilku miejscach.
- Wiem, że nie tylko mi z tym ciężko. - podkreśla. - Dla niej to także musi być trudne. Co więcej, żeby w ogóle móc się ze swojego, tak potrzebnego przecież zawodu utrzymać, wiele pielęgniarek musi pracować na kilku oddziałach - wtedy często z dyżuru dziennego biegną na ten nocny, w domu nie ma ich kilka dni - podsumowuje.
Zobacz wideo: Protest ratowników medycznych
Zobacz także:
- Małgorzata Socha obawiała się powrotu do roli Violetty w "BrzydUli". "To wszystko jest szalenie trudne"
- Mama Ani Przybylskiej wspomina córkę: "Mam czasem takie wrażenie, jakby wyjechała i wróci"
- Adam Małysz poprowadził córkę do ołtarza. Do sieci trafił film ze ślubu i wesela Karoliny Małysz
Autor: Adam Barabasz
Źródło zdjęcia głównego: Morsa Images / Getty Images