Małgorzata Socha obawiała się powrotu do roli Violetty w "BrzydUli". "To wszystko jest szalenie trudne"

Małgorzata Socha jako Violetta
Małgorzata Socha o "BrzydUli"
Kiedy w 2020 roku, po ponad 10 latach na ekrany powróciła "BrzydUla", fani serialu nie ukrywali swojej radości. Dowodem na to, że Ula i pozostali bohaterowie wciąż są kochani przez widzów była wysoka oglądalność nowej serii. O sekrecie sukcesu "BrzydUli" opowiedziała nam Małgorzata Socha, czyli serialowa Violetta.

Kolejny sukces "BrzydUli"

Polska wersja "BrzydUli" zadebiutowała w 2008 roku. Widzowie pokochali bohaterów i aktorów, którzy w nich się wcielali. Nic więc dziwnego, że kiedy serial powrócił na ekrany po ponad 10 latach, znowu okazał się strzałem w 10. Nowe odcinki to autorski pomysł twórców, w tym przede wszystkim scenarzysty Piotra Jaska, który prywatnie jest partnerem Julii Kamińskiej, czyli serialowej Uli.

- "BrzydUla" swój sukces zawdzięcza konsekwencji Piotra Jaska, który jest takim ojcem, ostoją tego projektu, który rzeczywiście o niego walczył przez lata i pisał z sercem, bo pisał też dla Julki. Udało mu się zebrać prawie ten sam skład aktorów, fantastyczni nowi bohaterowie dołączyli do "BrzydUli". Mieliśmy obawy, czy zostaniemy przyjęci przez widzów tak samo entuzjastycznie jak pierwsza "BrzydUla", ale fanklub serialu nie słabł, tylko rósł w siłę i widzowie czekali na ten serial. To jest bardzo miłe - zauważyła Małgorzata Socha w rozmowie z Kamilą Glińską z dziendobry.tvn.pl.

Dzięki roli zwariowanej Violetty, aktorka stała się jedną z najbardziej rozpoznawalnych polskich artystek, jednak - jak sama przyznała - powrót na plan "BrzydUli" był dla niej wyjątkowo stresujący.

Wchodząc na plan, pierwszego dnia w ogóle nie mogłam spać. Miałam przyjechać na godzinę 7 rano, a siedziałam już o 4 pod bazą i byłam bardzo zdenerwowana i przerażona tym, czy uda mi się znowu wejść w skórę Violetty, czy będę tak samo przekonywująca, zabawna, czy będę wstanie zapamiętać tę ogromną ilość tekstu i mówić te abstrakcyjne kwestie z szybkością karabinu. To wszystko jest szalenie trudne, ale jednocześnie urocze i fajne
- stwierdziła serialowa Violetta.

Czy po latach widzowie wciąż utożsamiają Małgorzatę Sochę z Violettą? - Widzowie przyzwyczaili się, że jestem aktorką, że nie wcielam się w jedną postać i nią nie jestem. Fajnie jest, kiedy mówią, że podoba im się taka moja rola lub inna. To dla mnie osobista satysfakcja, że jestem rozpoznawalna jako aktorka, a nie jako bohaterka, jedna postać - podkreśliła aktorka.

"BrzydUla 2" - co w nowych odcinkach?

Od 11. rocznicy ślubu Dobrzańskich minęły dwa tygodnie. W tym czasie Ula i Marek rozpoczęli gorący romans i korzystają z każdej okazji, żeby dać się ponieść namiętności. Tymczasem, w F&D, zupełnie przypadkowo, pojawia się młody, przystojny i tryskający genialnymi pomysłami PR-owiec Marek… I tym samym w życiu Uli zrobi się o jednego Marka za dużo, a na dodatek ona zgadza się wesprzeć próbującego zapomnieć o Violetcie Sebastiana i wyjeżdża z nim na imprezę dla wolnych strzelców uczuciowych. Tam wpada w oko atrakcyjnej i bardzo pewnej siebie Singielce…  Z kolei Sebastian postanawia raz na zawsze wyleczyć się z miłości do Violetty. Ona decyduje się zrobić to samo. A na jej drodze natychmiast staje idealny kandydat na kolejnego męża. Ba, żeby jeden. Kilku! Każdy następny lepszy od poprzedniego. Niestety, wszyscy mają jedną wadę – nie są Sebastianem! A na dodatek Viola tkwi w formalnym małżeństwie z panem Hu, który tak łatwo nie zapomina i nie odpuszcza. Zwłaszcza teraz, kiedy może liczyć na wsparcie Aleksa, szukającego zemsty na F&D i Paulinie. W tej sytuacji Violetta zdecydowana jest odmienić swoje życie – zbudować je na nowo i zacząć wszystko od zera. Ale tym razem sama.

Od 26 września w każdy czwartek w serwisie Player.pl pojawią się cztery premierowe odcinki. Użytkownicy platformy cały czas mogą przypomnieć sobie również dawne perypetie bohaterów "BrzydUli" 1 i 2. 

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości