Pasażerka nie została wpuszczona do samolotu. "Zaczęła płakać"

Pasażerka niewpuszczona na pokład samolotu
Pasażerka niewpuszczona na pokład samolotu
Źródło: KSChong/Getty Images
Dla jednej z podróżnych droga na wakacje zakończyła się jeszcze przed wejściem na pokład. Pasażerka lecąca z rodziną z Krakowa do Hiszpanii została cofnięta z bramki przez personel Ryanair. Linia lotnicza oskarża ją o agresję, a ona zapowiada kroki prawne.

Pasażerka niewpuszczona do samolotu

Do incydentu doszło na krakowskim lotnisku Balice. Kobieta wraz z mężem i córką była już na końcowym etapie odprawy, gdy pojawiły się nieporozumienia dotyczące kontroli bagażu podręcznego. - Kiedy włożył bagaż do miarki, podeszłam do biurka obsługi, poprosiłam męża, by podał mi książkę, którą trzymał w ręce i sięgnęłam przez biurko obsługi. Córka w tym czasie stała w rękawie - tłumaczyła kobieta "Gazecie Wyborczej".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo:

Marcin Ruciński, Ewa Sidor-Rucińska, dr Iga Małobęcka-Szwast
Kupiłeś bilet, ale nie poleciałeś samolotem? - napisy
Źródło: Dzień Dobry TVN

Według relacji podróżnej, gdy chciała sięgnąć po książkę z rąk męża, który znajdował się jeszcze przy stanowisku kontroli, została upomniana przez obsługę. Gdy poprosiła o numer identyfikacyjny pracownika, ten miał schować swój identyfikator. - Powiedziałam mu, że w rękawie została sama córka. Była przerażona, odłączona od rodziców, nie wiedziała, co się dzieje, widziałam, że zaczęła płakać. Ale nie było reakcji. Poprosiłam więc o numer służbowy tego pracownika. Miał go na identyfikatorze na szyi. Wtedy pan ściągnął identyfikator i schował go do kieszeni - opisuje przebieg zdarzenia pasażerka.

Linie lotnicze odmówiły podróżnej wejścia na pokład

Po tej sytuacji przedstawicielka linii lotniczej zdecydowała o anulowaniu biletu kobiety. Według niej, analogicznie potraktowano także jej męża i córkę. Pani Iza twierdzi, że poprosiła wtedy inną pracownicę o numer służbowy jej kolegi. - Odmówiła. Zapytałam jeszcze raz, ale usłyszałam tylko, że może anulować mi lot. I zrobiła to. Miałam atak paniki, bo nie wiedziałam, co z córką - opowiadała kobieta "Gazecie Wyborczej".

- Pracownica zapytała męża, czy leci sam z córką, a potem im także anulowano lot, pomimo że nie uczestniczyli w mojej rozmowie dotyczącej niewłaściwego zachowania pracownika linii Ryanair. Powiedziałam tej pani, że jeśli czuje się urażona, to przepraszam, ale ona nie chciała już rozmawiać. Wezwała ochronę, która nas wyprowadziła - dodała.

Ryanair w oficjalnym komunikacie przekazanym mediom stwierdził, że pasażerka zachowywała się agresywnie i decyzja o niewpuszczeniu jej na pokład była uzasadniona. Kobieta stanowczo zaprzecza takim zarzutom i zapowiada, że podejmie działania prawne przeciwko przewoźnikowi.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości