Ten obraz ma miano najczęściej kradzionego w Polsce. "Był nieciekawy"

Kradzież w Luwrze. Jak odzyskuje się zaginione dzieła sztuki?
Jak odzyskuje się skradzione dzieła sztuki?
Źródło: Dzień Dobry TVN
Skok stulecia - tak mówi się o kradzieży w Luwrze, do której doszło 19 października br. Czy klejnoty uda się odzyskać? Jak namierza się zaginione dzieła sztuki? Który z obrazów był najczęściej kradziony w Polsce? Na ten temat w Dzień Dobry TVN rozmawialiśmy z Elżbietą Rogowską, zastępcą dyrektora ds. restytucji w Departamencie Dziedzictwa Kulturowego Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz Maciejem Siembiedą, pisarzem.

Odzyskiwanie dzieł sztuki

Jak przekonywała w naszym programie Elżbieta Rogowska, nadzieje na odzyskanie dzieła uznawanego nie tylko za zaginione, ale i zniszczone, nie powinny w nas gasnąć.

- Zdarzało nam się odnajdywać obiekty, które uchodziły bez wątpienia za zniszczone, za spalone. Więc myślę, że tutaj szanse są - powiedziała. Podkreśliła jednak, że biżuteria jest wyjątkowym przypadkiem.

- Istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że o ile nie była to kradzież na zlecenie kolekcjonera, który zawsze chce pozostawić te obiekty u siebie w ukryciu, to najprawdopodobniej zostały one skradzione w celu zysku. To znaczy kamienie zostaną wydobyte, przeszlifowane, kruszec przetopiony - mówiła.

W jaki sposób odzyskuje się zaginione dzieła sztuki?

- Przede wszystkim taką zwykłą, systematyczną, codzienną pracą jest monitoring rynku aukcyjnego. Monitoring zasobów muzealnych na całym świecie i porównywanie obiektów, które się pojawiają w bardzo szeroko pojętym internecie z naszymi bazami danych. Dysponujemy dwoma bazami danych. Jedna to jest baza strat wojennych, druga to jest baza obiektów skradzionych współcześnie. Od okresu powojennego aż do dziś, do współczesności. I to jest taka codzienna, mozolna praca - podkreśliła nasza gościni.

- Bardzo często o odnalezieniu decyduje przypadek, ale nieoceniona jest wiedza ekspercka. To znaczy sieć współpracowników, historyków sztuki, muzealników, ekspertów, którzy z racji wykonywanego zawodu mają dostęp do dzieł sztuki, które nigdy nie znalazłyby się w Internecie. Mogą obejrzeć dzieła sztuki, które znajdują się w kolekcjach prywatnych, które nie są przeznaczone ani do wypożyczenia, ani na sprzedaż. I tak było chociażby z dnem naczynia antycznego z kolekcji księżnej Czartoryskiej odnalezionego niedawno, niedaleko Nowego Jorku - wskazała ekspertka.

Najczęściej kradziony obraz w Polsce

Obecny w studiu pisarz Maciej Siembieda opowiedział m.in. o obrazie, który nazwał "najczęściej kradzionym w Polsce".

- To był nieciekawy obraz Matejki, "Chrzest Warneńczyka". Namalowany na prywatne zlecenie, ponieważ przodek rodziny, który podawał Warneńczyka do chrztu, chodzi o tego duchownego niosącego bet gronostajowy z królewiczem, to był arcydiakon poznański Mikołaj Głębocki. Dziwne, bo królewiczów z reguły podawali papieże do chrztu. Tutaj do pierworodnego syna Jagiełły nie przyjechał papież. Wyznaczył, ale nawet nie biskupa, tylko archidiakona. Bardzo zagadkowe. A kiedy się rodzina Głębockich dowiedziała, pojechała do Matejki i poprosiła o wykonanie tego obrazu na prywatne zamówienie. Obraz pojechał do ich dworu - opowiadał.

Później przyszła rewolucja i I wojna światowa. Obraz wywieziono do pałacu biskupiego w Żytomierzu. Tam zginął. 

- Nie wiadomo było, co się z nim stało. Rodzina go szukała 30 lat. Znalazł się tuż przed [drugą - przyp. red.] wojną. Gdzie? W Zachęcie na wystawie matejkowskiej. Zaaresztowany do depozytu prokuratorskiego. Zginął z depozytu prokuratorskiego. A kolejny ślad prowadził do bardzo osobliwego duetu grabieżców. Czyli do SS-mana, który miał spółkę w czasie wojny z żydowskim antykwariuszem - powiedział Maciej Siembieda.

Jak zakończyła się ta historia? Sprawdźcie w wideo na górze strony.

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Wszystkie odcinki znajdziesz na Player.pl

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości