Praca zdalna
Zagrożenie epidemiologiczne nie zniknęło tylko dlatego, że rząd zdecydował o zmianie kwalifikacji koronawirusa, a NFZ zaprzestał finansowania testów PCR. Niemniej jednak pełną piersią wydychamy powiew złudnej wolności. Oczywiście do czasu, kiedy nie układu oddechowego nie zaatakuje covidowy kaszel. Tymczasem pracodawcy ogłaszają koniec pracy zdalnej. Wielu z nich - zwłaszcza w branżach, gdzie ciężko o wykwalifikowanych pracowników - przy okazji będzie musiałoi ogłosić rekrutacje. Bo Polacy nie są już tacy chętni do powrotu do pracy w biurze.
Z badań przeprowadzonych przez jeden z największych portali rekrutacyjnych wynika, że 9 na 10 Polaków nie chce wracać do stacjonarnego trybu pracy, a co czwarta osoba chciałaby w pełni pracować zdalnie. Benefity w postaci nowych ekspresów do kawy, owocowych czwartków i miejsc do relaksu nie przekonują pracowników, którzy zorientowali się, że w domu można nie tylko zjeść banana, ale też napić się aromatycznego espresso i wywiązać się ze wszystkich powierzonych zadań.
- Nie rozumiem ciśnienia pracodawcy na powrót do biura - mówi Daria, pracowniczka firmy z branży IT. - Przez dwa lata system pracy zdalnej doskonale się sprawdził. Ludzie udowodnili, że nie muszą mieć nad głową szefa, żeby wykonać wszystkie zadania. Co więcej, na koniec każdego dnia musimy napisać raport i wyspowiadać się z całego dnia. Skoro wszystko jest zrobione bez uszczerbku na jakości, to nie wiem, jaką różnicę robi to, czy wykonałam to, siedząc przy biurku, czy leżąc w łóżku - dodaje.
Praca zdalna dla części osób stała się również pretekstem do przeprowadzki. W ten sposób narodziły się "zoom town", czyli miejscowości, gdzie przeprowadzili się pracownicy korzystający z home office. W wielu przypadkach zadecydował czynnik ekonomiczny - rosnące koszty życia w wielkich miastach wypchnęły ludzi na wieś bądź do ich rodzinnych domów. Nie bez znaczenia pozostawało też, że za cenę mieszkania można wynająć niewielki domek i cieszyć się bliskością natury.
Praca i finanse
- Dla mnie nie ma możliwości powrotu do miasta - stanowczo stwierdza Tomek, grafik w agencji reklamowej. - Oczywiście są sytuacje, w których muszę pojawić się w biurze, jednak moją pracę mogę wykonywać gdziekolwiek. Przez ostatnie dwa lata zorganizowałem swoje życie na nowo i nie widzę powodu, żeby wywracać wszystko do góry nogami, tylko dlatego, że mój szef chciałby mnie codziennie spotykać. Z całą pewnością mogę powiedzieć, że nie zatrudniono mnie ze względu na urodę, tylko na efekty mojej pracy. A te powstają niezależnie od tego, gdzie jestem - podkreśla.
"Nie" dla pracy hybrydowej
Pracodawcy coraz częściej proponują kompromis i oferują swoim podwładnym model hybrydowy. W ten sposób planuje działać 77 proc. polskich firm. Ze spotkaniami w środku drogi jest jednak tak, że ostatecznie każdy ma daleko i w efekcie nikt nie jest zadowolony.
- W czasie pandemii zmieniliśmy biuro i obecnie nie ma w nim miejsca dla wszystkich, ponieważ założono, że nie zdarzy się dzień, kiedy wszyscy pojawią się w pracy - tłumaczy Ewa, copywriterka. - Finalnie jest tak, że ci, którzy przychodzą do pracy, i tak muszą łączyć się z pracującymi z domu przez komunikatory. Nie do końca widzę w tym logikę. Zwłaszcza, że nie mamy przypisanych stanowisk i za każdym razem muszę zabierać ze sobą do biura komputer. Dlaczego nie mogłabym więc usiąść z nim w ulubionej kawiarni? Poza tym koronawirus sprawił, że mogę szukać zatrudnienia w zagranicznych agencjach, które oferują pracę zdalną. Biorąc pod uwagę perspektywę wypłaty w euro, nie wiem, czym chce zachęcić mnie obecny pracodawca - ironizuje.
Badania wskazują, że pracę stacjonarną wolą mężczyźni - 55 proc. z nich chce pracować w biurze, a zaledwie 6 proc. jest zwolennikiem home office. Zaledwie co czwarta kobieta chciałaby w pełni pracować w siedzibie firmy. Powrót do biurek jest też odbierany inaczej w zależności od stażu pracy - im jest on dłuższy, tym więcej korzyści dostrzegamy z pracy w biurze. Wśród najczęściej wymienianych można znaleźć: kontakt ze współpracownikami, dzielenie się wiedzą oraz lepszą infrastrukturę: większe monitory, szybszy internet, a latem klimatyzację.
- Dzień pracy w przypadku home office przeciąga się w nieskończoność - przyznaje Paweł. - Zawsze jest coś, co można dokończyć po godzinach, skoro wcześniej znalazłem chwilę na zakupy i spacer z psem. Nie ma więc szans, żeby wszystko zrobić na czas. Zamiast więc wyjść z biura o 17:00, siedzę przed monitorem do 20-21:00, mnożąc kolejne bezsensowne przerwy. Praca w domu na pewno ma swoje zalety, ale też nie jest dla wszystkich - podsumowuje.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Wzięli urlop w pracy, by ratować ludzi przed wojną. Polscy kierowcy dla Ukrainy
- Małgorzata zmarła od razu, 3-letnia Laura 4 dni później. Sprawca wypadku: "Nie wiem, co zrobiłem"
- Lekarze utrzymali ciążę przez 15 tygodni od odpłynięcia wód płodowych. Taka próba nie zawsze się udaje
Autor: Adam Barabasz
Źródło zdjęcia głównego: Wavebreakmedia / Getty Images