Maciej Woroch wspomina swoją największą wpadkę. "Żadna telewizja na świecie nie pokazała tego co my"

Maciej Woroch o pracy korespondenta
Londyn oczami Macieja Worocha
Źródło: Dzień Dobry TVN
Maciej Woroch od wielu lat relacjonuje dla widzów "Faktów TVN" najważniejsze wydarzenia z Londynu. Jak wygląda jego praca? Za co najbardziej lubi stolicę Wielkiej Brytanii? O tym dziennikarz opowiedział w Dzień Dobry TVN.

Maciej Woroch o pracy korespondenta

Nasz rozmówca korespondentem jest od wielu lat i, jak przyznaje, nie jest to łatwy zawód.

- Praca [...] polega głównie na tym, że człowiek godzinami stoi na chodniku przed miejscem, które dotyczy tego, co relacjonujemy, bez względu na to, czy pada, czy śnieg, czy deszcz, czy mgła, czy ciepło, czy zimno. Jedną z takich rzeczy, która może bardzo uzmysłowić, jak to działa, to jest to, że dziesiątki razy relacjonowałem coś, co robiła królowa albo król i ani razu ich nie widziałem, bo zawsze stoję tyłem do akcji. Druga rzecz, to żyjemy w kraju, w którym aura potrafi się zmienić 6 razy na dobę i to jest dowód na to, że korespondent moknie częściej, niż by chciał - powiedział w Dzień Dobry TVN Maciej Woroch

Dziennikarz dodał, że korespondent żyje na "wiecznie włączonym czerwonym światełku: uwaga, coś się zaraz może stać". Po śmierci królowej to światełko jest trochę mniej czerwone. - To był ten nasz największy starach, wszyscy baliśmy się wyjechać z Londynu na dłuższą wyprawę - zdradził.

Warto dodać, że Maciej Woroch pracował również jako korespondent wojenny. Często był jedynym dziennikarzem z tej części świata, który relacjonował jakieś ważne wydarzenie.

- To się wszystko zaczęło w 1998 roku, kiedy jakimś totalnym fuksem przyznano mi wizę do Iraku, a zanosiło się na to, że ONZ i Stany Zjednoczone ruszą na Saddama Husajna. Wtedy był luty, wtedy zrobiłem, pracując jeszcze w RMF-ie wejście przez telefon satelitarny, [....] z gmachu Ministerstwa Informacji, że Kofi Annan porozumiał się z Tarikiem Azizem, już miało nie być wojny i było super. Wróciłem do Polski, po 6 miesiącach zrobili tę wojnę - powiedział Marcin Woroch.

Dziennikarz wspomniał również o swojej największej wpadce, która miała miejsce podczas łączenia z Dzień Dobry TVN. - Było po brexicie, umówiliśmy się na wejście na żywo z Downing Street właśnie w tej sprawie. Rozmawiałem z tymi ludźmi [mężczyznami rozbierającymi choinkę przy rezydencji premiera Wielkiej Brytanii - przyp. red.] przez 15 minut, żeby się wstrzymali [z rozbieraniem choinki - przyp. red.] do końca wejścia na żywo, a ponieważ wejście się opóźniło, to oni nie wiedzieli, co się dzieje i wydarzyło się właśnie to. Tu trzeba dodać, że żadna telewizja na świecie nie pokazała jeszcze rozbierania choinki na Downing Street - powiedział ze śmiechem dziennikarz.

Maciej Woroch o Londynie

Dziennikarz na tyle dobrze poznał miasto, że zdecydował się napisać o nim książkę "Londyn po mojemu. Spacerem po mieście i historii".

- Kanwą tej książki są trzy spacery. Po królewskim Londynie, po Londynie historycznym nad Tamizą, bo często pomija się takie rzeczy, kiedy jedzie się z dziećmi, a to nie jest trudny spacer i go naprawdę polecam, i na koniec moja dzielnia, czyli wschodni Londyn, który często jest pomijany, a tam jest Greenwich, południk zero - powiedział.

Co jego zdaniem warto wiedzieć o Londynie? Dowiecie się tego z dalszej części rozmowy.

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Wszystkie odcinki oraz Dzień Dobry TVN Extra znajdziesz też na Player.pl.

Skocz do sklepu TVN!
Skocz do sklepu TVN!

Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady

Zobacz także:

podziel się:
Prowadzący:

Pozostałe wiadomości