- Życie z osobą przesadnie oszczędną może prowadzić do zaburzeń równowagi w relacji.
- Nadmierna potrzeba gromadzenia pieniędzy wynika często z lęku, braku poczucia bezpieczeństwa i doświadczeń z przeszłości, a nie z racjonalnego planowania finansowego.
- Relacja z "dusigroszem" wymaga lat pracy i terapii, a zmiana nie zawsze jest możliwa.
Jak się żyje z dusigroszem?
Dorota była trzykrotnie mężatką. Z ostatnim partnerem od początku związku prowadziła osobny budżet, nawet po ślubie. Sytuacja zmieniła się, gdy małżeństwo zdecydowało się zostać rodziną zastępczą dla Piotrusia. Wówczas po długich dyskusjach i ustaleniach, Dorota porzuciła życie zawodowe i skupiła się na domu i opiece nad dzieckiem. Wkrótce realia okazały się trudniejsze, niż przewidywali partnerzy.
Choć rodzina otrzymywała wsparcie finansowe w formie zasiłku, wszystkie pieniądze trafiały na konto męża. W praktyce oznaczało to, że Dorota stopniowo traciła do nich dostęp.
- Stało się to uciążliwe, bo to zawsze były "jego pieniądze". Te skrajne sytuacje się nakładały i piętrzyły. Poczułam się uwięziona. Kiedy chciałam wyjść z koleżankami, słyszałam "masz za co?", zaś kiedy partner chciał wyjść ze znajomymi i chciał, żebym mu towarzyszyła, miałam na paznokcie, fryzjera – powiedziała.
Redakcja Dzień Dobry TVN skontaktowała się także z Krzysztofem, byłym mężem Doroty. Jak przyznał, przesadzał i nie zaprzecza, że ograniczał żonie wydatki. Swoje zachowanie tłumaczył jednak tym, że przerosła go sytuacja opieki nad dzieckiem z niepełnosprawnościami. Bał się, że zabraknie pieniędzy na czarną godzinę.
- Krzysztof jest cudownym ojcem dla Piotrusia. Jest bardzo oddany i jego troska jest bardzo widoczna. Jesteśmy w separacji. Mamy bardzo dużo przepracowane, kiedy się rozstaliśmy. Ja nie lubię ucinać więzi. On chce być w życiu tego dziecka, więc ja chcę to uszanować. Dla mnie to jest okej, że on się martwi. Tylko, dlaczego on mógł wychodzić z kolegami, spotykać się, a ja nie mogłam? – powiedziała.
Skąd się bierze skąpstwo?
Partnerzy nadmiernie skupieni na oszczędzaniu i unikaniu wydatków często kierują się głęboko zakorzenionym strachem, że świat jest niebezpieczny, a inni chcą ich tylko wykorzystać. Dlaczego? Zdaniem ekspertki takie postawy nierzadko mają źródło w doświadczeniach z przeszłości.
- Taki człowiek może być dla siebie przemocowy. Pomysł, żeby nadmiernie oszczędzać związany jest z dużym lękiem, że stanie się coś, nad czym nie zapanuje, że mnie to przerośnie. To może być aspekt paranoi, że życie jest niebezpieczne. Być może jest to związane z przeszłością rodzinną. To są też zachowania typowe dla pewnej konstrukcji psychofizycznej. To są sztywne osoby, poukładane – powiedziała Katarzyna Miller.
Psycholożka zaznaczyła też, że jest to bardzo trudna cecha. Aby związek z takim człowiekiem mógł zdrowo funkcjonować, potrzebne są lata terapii i pracy nad własnymi przekonaniami, słabościami i lękami. I choć warto wierzyć w zmianę, nie zawsze jest ona możliwa.
- Należy zostawiać kogoś takiego sobie. To nie jest rzecz do związku, do współpracy, ciepła ludzkiego. To jest taka introwersja i rodzaj zamknięcia się na uczucia, bo te pieniądze są zamiast - podsumowała.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Wszystkie odcinki znajdziesz też na Player.pl.
Zobacz także:
- Czy na pierwszą randkę warto pójść bez makijażu? "Zrobiłam tak, gdy poznałam mojego męża"
- Kobieta zmęczona byciem "menedżerką domu". Czy w związku naprawdę trzeba prosić o pomoc?
- 29-latka podejrzewa przyjaciółkę o flirt z jej narzeczonym. "Pisze do niego w każdej błahej sprawie"
Autor: Nastazja Bloch
Źródło zdjęcia głównego: nensuria/GettyImages