Lody rodziny Mitri - skarb libańskiej kuchni i lekarstwo na trudne czasy

Klient polecający libańskie lody
Milena Rachid Chehab. Libańskie lody – lekarstwo na trudne czasy
Źródło: Dzień Dobry TVN
Doceniana przez krytyków kulinarnych lodziarnia rodziny Mitri zdradziła sekret swoich lodów. Jaka jest historia legendarnego miejsca w Bejrucie? Czym różnią się mrożone desery od polskich odpowiedników? Zobaczcie.

Libańskie lody - dlaczego są niepowtarzalne?

Oprócz humusu i falafelu libańską kuchnię wyróżnia jeszcze jeden skarb. Buza, czyli libańskie lody są inne od polskich odpowiedników, ale są równie pyszne. Odwiedziliśmy legendarną lodziarnię w dzielnicy Al-Aszrafijja w Bejrucie. Znają ją krytycy kulinarni na całym świecie. Od ponad 70 lat prowadzi ją rodzina Mitri. Dlaczego ich lody są niepowtarzalne? Z czego są zrobione?

- Najpierw odświeżająca usta woda różana. Dalej rześka cytryna. Potem słodsze - morela i truskawka. Następnie czas na lody mleczne, pełne słodyczy karmelizowane migdały, mniej słodkie pistacje i czekolada - zdradził Mitri Hanna Moussa, właściciel lodziarni. - Mleko chroni żołądek przed ewentualnym nadmiarem kwasów - dodał.

Libańskie lody są również lekko kleiste oraz konsystencją zbliżone do sorbetów. Nie zawierają śmietany ani jajek. Tworzone są na bazie mleka zagęszczanego salepem. Salep, to z kolei używany dosyć często w kuchni arabskiej proszek z bulwy storczyka męskiego.

Lodziarnia Mitri świadkiem straszliwych wydarzeń

Lodziarnia rodziny Mitri działa od 1949 roku. 4 sierpnia 2020 roku w porcie w Bejrucie wybuchł skład saletry. Z powierzchni ziemi zniknęło niemal pół dzielnicy, a ponad 200 osób zginęło. Ucierpiało natomiast 300 tys. mieszkańców. Wybuch był jednym z najokropniejszych wydarzeń w historii kraju. Libańczycy mierzyli się wtedy z trudną sytuacją polityczną i skutkami epidemii, a zniszczenia ich jeszcze dobiły. Tragedia dotknęła również lodziarnię Hanna Mitri.

- Zamykałem właśnie lodówkę, gdy usłyszałem wybuch, a potem zobaczyłem nadchodzącą chmurę pyłu. Odwróciłem się plecami do drzwi i schyliłem, a wtedy wszystkie szkło, które było dookoła, poleciało w moim kierunku, otaczając mnie z dwóch stron. Moja matka stała przed drzwiami, ale całe szkło eksplodowało w drugą stronę i nie poleciało na nią. Za chwilę podbiegł chłopak z sąsiedztwa i powiedział, że budynek wygląda tak, jakby za chwilę miał się zawalić. Zamknąłem więc szybko lodziarnię i wróciliśmy do domu - opowiedział właściciel lodziarni.

Budynek, w którym dotąd mieściło się przedsiębiorstwo Mitriego Hanny Moussy nie nadawał się do użytku, co zmusiło lodziarza do znalezienia nowego lokalu w pobliżu kościoła w Bejrucie. Mimo trudnej sytuacji w kraju, po lody jego autorstwa wciąż ustawiają się kolejki spragnionych słodyczy mieszkańców.

Zobacz także:

Jak przygotować sorbet w domu?
Źródło: x-news
podziel się:

Pozostałe wiadomości