Wyprawa pełna adrenaliny i przygód
- Nie spaliśmy w hotelach, tylko w namiotach, które przez cały rok dźwigaliśmy na plecach. Korzystaliśmy z różnych serwerów internetowych, dzięki którym rodziny przyjmują inne rodziny - zdradziła Eliza Łopacińska.
Mąż podróżniczki, Wojciech, zaznaczył przy tym, że całej rodzinie zależało na poznaniu lokalnej kultury i odkryciu nowych smaków.
- Szukaliśmy Polonii, polskich misjonarzy, ludzi mieszkających za granicą, żeby z nimi wejść w interakcję. Jedziecie do hotelu do Tokio albo do Nowego Jorku - co w nim zobaczycie nowego? Zjecie "continental breakfast" i tak naprawdę nie odczujecie zmian. Jak pojedziecie do kogoś do domu, to dopiero wtedy zjecie takie prawdziwe śniadanie, jakie je się np. w Wietnamie - wyjaśnił.
Gość Dzień Dobry TVN zwrócił również uwagę na ważną kwestię, jaką odgrywa podczas tego typu wycieczki zaufanie do drugiego człowieka.
- Przez ten cały rok postanowiliśmy zaufać innej osobie. [...] Pojechaliśmy do krajów nierozwiniętych, żeby pokazać dzieciom, jak można rozmawiać z innym człowiekiem - podkreślił.
Podróż, która zacieśniła rodzinne więzi
Jak dzieci podróżników odnalazły się podczas tak wymagającej wyprawy?
- Najtrudniej było Łucji, ponieważ ona miała w szkole swoje przyjaciółki, do których była bardzo przywiązana, w domu miała kota. Dlatego też rozwiązanie było proste - kupiliśmy jej w czasie podróży takiego pet shopa (zabawkę - przyp. red.), a przyjaźnie nawiązywała wśród nowo poznanych dzieci, u których mieszkaliśmy - wyjaśniła Eliza Łopacińska.
Co więcej, pociechy małżonków już od dawna wiedziały, z czym będzie wiązała się ich podróż.
- Przygotowywaliśmy wcześniej dzieci do takiej wyprawy dookoła świata, dlatego było im troszeczkę łatwiej - zaznaczył Wojciech Łopaciński.
Gość Dzień Dobry TVN nie ukrywał również, że wspólne zwiedzanie świata pozwoliło całej rodzinie na zacieśnienie więzi.
- Wróciliśmy z tej podróży z niesamowitymi więziami z dzieciakami. Trwa to do dzisiaj - podsumował.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Wszystkie odcinki znajdziesz też na Player.pl.
Zobacz także:
- Jura Krakowsko-Częstochowska to znacznie więcej niż ruiny zamków. Dlaczego warto lepiej ją poznać?
- Jura Krakowsko-Częstochowska – zamki, jaskinie i inne atrakcje. Gdzie warto pojechać?
- Wodospad Kamieńczyka – odkryj jego wszystkie tajemnice
Autor: Aleksandra Kokot
Źródło zdjęcia głównego: Michał Woźniak/East News